Lodowa pokrywa
Zapomnianej róży kwiat.
Pięknie więdnie mimo lat.
Otulony śnieżnym puchem.
Skrywa płatki swe.
Gdy jeden opadnie.
To bólu nie miłosiernego zew.
Jestem jak różyczka.
Co swe piękno skrywa.
A w sercu gorącym.
Lodowa pokrywa.
Niech wzburzy się morze.
Stopi zmrożoną krę.
Daj czuły dotyk.
I natchnij mnie.
Ten kwiat symbolem
Miłości wyznania.
A ja usycham.
Z oczekiwania.
Niczym ogrodnik o kwiat swój dba.
Byłeś lekarzem a pacjentką ja.
Dziś saperem serca, pragnień terrorystą.
Bo jak można zapomnieć, kiedy jestem tak blisko.
Komentarze (5)
Ładny wiersz, choć pod koniec pierwszej strofy rytmizacja nieco się popsuła. Zostawiam 4,5 czyli 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania