maciejką podszyte
między północą a wschodem słońca
wspomnienia mają ostre ranty
a ja wzrok zbyt słaby
by bez podpórki dotrzeć
tam gdzie w ogrodzie pachnie maciejka
kaleczę palce
o brak księżyca za oknem
i barwię szkarłatem
biały dywan
progi zbyt wysokie
jeszcze nie teraz przekroczę kiedyś
spłonę brzaskiem
****************************************************************************************
Wersja z poprawkami DD z dodaniem rymów.
******************************************************************************************
między północą a wschodem słońca
wspomnienia mają ostre pęknięcia
a ja wzrok zbyt słaby
by bez podpórki dotrzeć
tam gdzie w ogrodzie pachnie maciejka
kaleczę palce
o brak księżyca za oknem
i barwię szkarłatem
biały dywan
progi zbyt wysokie
jeszcze nie teraz przekroczę kiedyś
zatrzymam brzask
Komentarze (28)
I to→''spłonę brzaskiem''→co można różnie rozumieć. Chociaż dla mnie, to pozytyw:)
Tak mi się inaczej skojarzyło→kaleczę palce o sierp księżyca / nie wiedząc / czy o jasną czy o ciemną stronę?
No i pierwszy wers:)→Pozdrawiam:)↔5
Rozprasza minioną noc : )
Dziękuję pięknie.
Kłaniam się :)
wspomnienia mają ostre pęknięcia.... rym do: maciejka.
i na końcu→zatrzymam (rym do dywan)→w domyśle→blask w sobie / na sobie:)
Dywan→zatrzymam:))
No nie. Za dużo się wtrącam... bez końca...:)
Subtelnie.
Dziękuję ślicznie : - )
Pozdrawiam
banalne,prostackie: /
Dzięki za dobre słowo.
Pozdrawiam
Pozdrawiam
Coś bym z tego skubnęła :)
Dziękuję.
Pozdrawiam.
Gratuluję!
lepiej to wygląda. Dziękował.
Pozdrawiam.
Odpozdrawiam.
Nie zakłamuj rzeczywistości.
Kłaniam się.
Dziękuję za miłe słowa.
Pozdrawiam.
W Twoim wierszu czuje się sentyment i może podobną pamięć? Podoba mi się.
Dziękuję za wizytę.
Pozdrawiam.
Kłaniam się.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania