Marta na bezludnej
Marta na bezludnej
Zmęczona po ciężkim dniu Marta, wcześnie położyła się spać. Ledwo przyłożyła głowę do poduszki już zasnęła, i przeniosła się do sennego marzenia, w którym mieszkała na bezludnej wyspie w małej chatce.
Pracowała w ogrodzie, gdy podszedł do niej mężczyzną.
— Dzień dobry. Czy mógłbym prosić o szklankę wody?
— Ależ oczywiście.
Wbiegła do środka, nalała wody do bambusowej miseczki, po czym wróciła do gościa.
Mężczyzna wziął od niej naczynie i palcami przesunął po jej dłoni. Przez ciało Marty przeszedł dreszcz - niemal upadła, ale tajemniczy nieznajomy nie dopuścił do tego.
Chwycił ją w talii, przyciągając do siebie. Kobieta przylgnęła do niego i pocałowała.
Przybysz uznał to za zaproszenie, wziął ją na ręce i zaniósł na plażę, gdzie położył na piasku.
Potem zaczął głaskać Marty ciało przesuwając się coraz niżej, aż jego dłoń wylądowała między jej nogami i delikatnie pieścił miejsce intymne.
Nagle sen prysnął niczym bańka mydlana. Marta otworzyła oczy i zamiast na wyspie, była we własnym łóżku
Komentarze (3)
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania