Pokaż listęUkryj listę

Marzenie się spełniło (czyt. stało się przekleństwem) cz. 2

Ada i jej nieprzyjemni towarzysze dojechali na miejsce. Teraz musieli się zakwaterować w swoim wynajętym domku letniskowym z widokiem na morze. Wszyscy byli podekscytowani wyjazdem poza Adą, zawsze jej się marzyły góry, bo nigdy tam nie była. Ale co to kogo obchodziło? Cała reszta rodziny kochała morze i nie zamierzali słuchać zawsze wyłamującego się od wszelkich norm rebelianta. Z resztą, oni zawsze uwielbiali to, za czym Ada nie przepadała i odwrotnie. Nierzadko czuła się, jakby zmawiali się przeciwko niej. Oni jednak potrafili ją jedynie nazwać przewrażliwioną egoistką, nie zastanawiając się ani przez chwilę, co ten termin tak naprawdę znaczy. Adzie było do tego tytułu tak daleko jak z Waszyngtonu do Warszawy. A im do demokracji, którą z takim zamiłowaniem głosili.

- Pamiętaj Ada, większość ma zawsze rację! - rzekła z przekąsem Eliza do wyraźnie nie uśmiechającej się od ucha do ucha Ady.

- I nikt nie będzie się do ciebie dostosowywał! - dodała matka.

„Gdybym tylko mogła, wybrałabym się gdzieś bez was i każdy miałby co chce… zapytał mnie ktoś w ogóle czy ja chcę jechać, czy nie wolałabym w domu zostać? Nie jestem już niemowlęciem, poradziłabym sobie…” - pomyślała jedynie Ada, bo z tą trójką nie warto było nawet dyskutować.

Do jej uszu jednak doszły szepty pochodzące od Elizy i matki.

- Mamo, i po co ją zabieraliśmy, znów nam wstydu narobi… - odparła Eliza szeptem.

- Prawda, ale przecież jej samej w domu nie zostawię, jeszcze mi dom zdemoluje… - odpowiedziała jej matka.

„Mają mnie za problem? To po jakiego grzyba mnie tu ciągnęli? Ani ja bym się nie męczyła ani oni.” - pomyślała w tym momencie Ada.

Dotarli do recepcji. Zakwaterowali się w domku letniskowym, gdzie były kuchnia, łazienka i dwie sypialnie. W jednej zamieszkała Eliza z Oskarem, a w drugiej Ada utknęła ze swoją matką. Spodziewała się, że tak będzie, więc postanowiła się tym zbytnio nie przejmować. Wiedziała jednak, że łatwo nie będzie.

- Tylko masz się zachowywać, jak człowiek, bo jak nam narobisz wstydu to w domu popamiętasz! - rzekła groźnym tonem matka. Ada jednak tylko pokiwała głową na tak, bo co innego miała powiedzieć. Sama nawet do końca nie wiedziała, jakiego zachowania spodziewała się po niej matka. Miała nic nie mówić? Czy po prostu nie oddychać? Nie wyraziła się wystarczająco precyzyjnie.

- A! I pamiętaj! Twoja siostra jest w ciąży i nie może się denerwować. Chcesz chyba, żeby dziecko się urodziło zdrowe, prawda? - dodała po chwili matka.

„Jakby to rzeczywiście ode mnie zależało.. Gdyby tak było to ja bym była jego matką i nikt z was by go nawet nie dotknął! Nie wspominając o tym, że ja bym przyszła na świat w innej rodzinie gdybym miała jakikolwiek wpływ.” - pomyślała sobie Ada znów przytakując.

Cała rodzina spotkała się po chwili w pobliskiej restauracji. Ada miała na sobie słuchawki i w ten sposób postanowiła się odciąć od reszty i im najzwyczajniej w świecie nie przeszkadzać swoim istnieniem. Jej dobre intencje jednak zostały, jak zwykle z resztą, odczytane jako najwyższa obraza ich świętego majestatu.

- A ty, Ada, mogłabyś zdjąć te słuchawki i z nami spędzić miło czas? - zapytała z oburzeniem Eliza. Ada jednak nie zamierzała spełnić tej prośby. Bo co dla Elizy oznaczało ,,miło spędzić czas”? „Posłuchaj jak prawdziwi dorośli rozmawiają, a nie tych swoich młodych i głupich bożyszczy, którzy osiągneli w życiu więcej niż my”? A może „nie pozwalam ci się od nas odciąć, nawet jeśli sami byśmy cię chętnie od nas odcięli, bo to my decydujemy”? Wiedziała jednak, że cokolwiek zrobi, będzie im to nie pasowało. ( CDN…)

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania