Maski na każdą okazję
Tekst może nie najlepszy, zwłaszcza po kolejnej długiej przerwie od pisania, ale jest, w dodatku nie bez powodu. Na koniec dnia, co prawda, więc trochę późno, ale nie za późno, chciałabym zadedykować ten tekst mojemu anonimowemu czytelnikowi i kilkuletniemu już znajomemu – Jędrkowi, który na bieżąco zagląda, a niekiedy zdarza mu się nawet pozostawić po sobie ślad w postaci komentarza. A więc jeszcze raz wszystkiego najlepszego z okazji osiemnastych urodzin!
******************************************************************************************************************************************************************
Każdy człowiek jest inny, co do tego nie ma chyba żadnych wątpliwości. Każdy ma inne upodobania, zainteresowania, cechy charakteru czy wygląd. Dzięki temu każdego można inaczej scharakteryzować. Charakterystyka czyjejś osoby składa się jednak nie tylko z tego, jaka ta osoba jest, ale również z sieci pozorów i obrazów, jakie kreuje ona wokół siebie. Do takich właśnie wniosków dochodziłem tego zwyczajnego jesiennego dnia.
Szedłem wąską brukowaną uliczką, wzrokiem napotykając kolejne twarze mijanych osób. Wszystkie zdawały się być takie same – szare, nieruchome, niezmienne, zamknięte na świat zewnętrzny i skierowane tylko na jeden, wiadomy tylko im, określony cel. Zmierzałem cały czas przed siebie, aż natknąłem się na szyld z napisem: ,,Maski na każdą okazję”. Postanowiłem zajrzeć do sklepiku, tak z ciekawości.
Wewnątrz powitał mnie młody mężczyzna, przyjaźnie się uśmiechając.
– Czy mogę w czymś pomóc? – spytał.
– Właściwie chciałem się tylko rozejrzeć – odparłem, odwzajemniając uśmiech.
Masek było mnóstwo. Niektóre przedstawiały ludzi, inne zwierzęta, postaci baśniowe, fantastyczne stwory. Jedne były jednolite, drugie wielobarwne. Sztywne i giętkie, z piórami, ornamentami, wzorami. Mogły zasłaniać całą twarz albo tylko jej część. Były maski przedstawiające twarze bez wyrazu i wykrzywione emocjami. Wszystkie różne, a z czasem każda z nich znajdowała właściciela.
– Może jednak w czymś pomogę? – dopytywał sprzedawca.
– Gdyby miał pan wybrać maskę, która najbardziej się panu podoba, jaką by pan wybrał? – spytałem po dłuższej chwili.
– Cóż… – Mężczyzna zdawał się mocno zastanawiać. – Myślę, że to zależy od sytuacji.
– W istocie, maski najlepiej jest dobierać do sytuacji. Zgadzam się z panem.
– A w pana przypadku, jakaż to okazja?
– W moim przypadku… – powtórzyłem powoli. – Właśnie o tym najtrudniej zdecydować. Owe ,,okazje” zmieniają się z minuty na minutę, co ja mówię, z sekundy na sekundę. Wystarczy jeden moment i będę potrzebował innej maski.
Sprzedawca najwyraźniej trochę się zmieszał. Widocznie w swojej karierze zawodowej nie spotkał jeszcze takiego dziwaka. Postanowiłem jednak kontynuować temat w nadziei, że dojdziemy do jakiegoś wspólnego wniosku.
– Które maski, według pana, są najlepsze? – zadałem pytanie, na które najbardziej chciałem poznać odpowiedź.
– Hm, jeśli chodzi o jakość… – zaczął.
– Tak, tak, właśnie o jakość.
Mężczyzna przespacerował się po sklepie i zatrzymał przy jednej z półek.
– Sądzę, że te są całkiem dobre. Pod względem trwałości, rzekłbym, że nie mają sobie równych – odparł.
– Doprawdy? Hm… – Przez chwilę udawałem, że intensywnie się nad czymś zastanawiam. – A co, gdybym się z panem nie zgodził? – spytałem.
Sprzedawca po raz kolejny speszył się, a na jego twarz wstąpił lekki rumieniec. Wyraźnie nie wiedział, jak powinien zareagować. Cóż, to nic.
– Wie pan, jaka maska jest najlepsza? – Zawiesiłem na chwilę głos. – Ta – odpowiedziałem, stukając palcem w skroń. – Ta, którą sami stworzymy we własnym umyśle. Tylko ona potrafi idealnie dopasować się do twarzy, pod wpływem impulsu ulegać modyfikacji, aby być odpowiednią do każdej sytuacji, i jest tak trwała, jak my tego chcemy. To, według mnie, jest najlepsza maska, bo potrafi przekształcić się w każdą inną. Ona jedna jest maską na każdą okazję.
Komentarze (33)
"tak tak - tam w lustrze to niestety ja tak tak - ten saaaaam"
GC.
Heyka;-)
Czy ludzie nie odczytują nas inaczej niż mamy nadzieję być czytanymi? Wiem bredzę, ale to zagwostka na cały dzień : ) 5
Czy ludzie nie odczytują nas inaczej niż mamy nadzieję być czytanymi? Wiem bredzę, ale to zagwostka na cały dzień : ) 5
Spodobał mi się nastrój w tym opowiadaniu, był taki ciężki, pełen wyczekiwania, nerwy sprzedawcy pewnie ledwo trzymały się na wodzy, zdezorientowanie robiło swoje, a chłopak? Chłopak się zastanawiał, myślał, bawił wręcz się ze swoimi myślami. To na mnie zrobiło wrażenie, takie nadciągające chmury nad sklepem, jakby nagle ktoś filtrem przyciemnił obraz i zostawił go na chwilę.
Lucinda, masz rację robisz to również, to fajny dryg. Uważam, że w dużej większości tekstów jest jakaś iskierka dobrego. Jeśli człowiek naprawdę się stara, to widać to w tekście. Jeśli jednak leci po łebkach, również da się to zauważyć. Czasami ktoś leniwie ominął temat, ale ma to do siebie, że urzeka - również można wtedy coś wyciągnąć. Wyobraźnia ma to do siebie, że od nas zależy gdzie nas poniesie, a to dla mnie w pewien sposób jest nawet mobilizujące. Mam nadzieję, że dla was, jako odbiorców komentarzy i autorów tekstów - również.
Och, postaram się ich zostawiać coraz mniej, coś sądzę, że dzisiaj będzie dzień mojego powrotu! :D
Chyba trochę zagmatwałam swoją wypowiedź, ale w każdym razie za tekst oczywiście piątka i mam nadzieję, że nie przeraziłam Cię interpunkcją w tym komentarzu.
Dokładnie, co racja to racja, 5 :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania