,

 

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (43)

  • Zaciekawiony 05.01.2018
    Bardzo podobny przypadek z zeszłego roku:
    https://plus.gazetakrakowska.pl/magazyn/a/sad-odebral-jej-czworke-dzieci,10764832
  • refluks 05.01.2018
    Po kiego wafla ktoś wali jedynę, skoro zaznaczyłam, ze to nie tekst literacki, tylko opis problemu.
    Prośba o pomoc dla kogoś, kogo na oczy nie widziałam, ale uwazam, że nie można bez pomocy zostawić.
    I jakiś zjeb ocenia, bo napisał to refluks, tylko dlatego.
  • Nuncjusz 05.01.2018
    Nie ja, nie jestem zjebem, mimo wszystko
    a co do problemu, to nie wiem co poradzić
  • Zaciekawiony 05.01.2018
    Jeśli było odebranie praw, to musiała być decyzja sądu. Matka musi się więc odwołać od decyzji, nie wiem ile w tym przypadku trwa termin, podejrzewam że mogą to być dwa-trzy tygodnie, więc w sumie mało zostało czasu. Jeśli do tej pory nic nie zrobiono, to niech ten znajomy adwokat podpowie jak sformułować pismo.
  • Zaciekawiony 05.01.2018
    Można też wysłać list z prośbą o interwencję do Rzecznika Praw Obywatelskich.
  • Violet 05.01.2018
    Zaciekawiony Przeważnie 14 dni. Na jakiej podstawie odebrano jej dzieci? Co np. z dziadkami? Mogliby wystąpić status rozdziny zastępczej lub dalszą rodziną? Czy był wcześniej dozór pracownika socjalnego, ewentualnie dozór kuratorski nad rodziną?
  • refluks 05.01.2018
    Violet Wiem tyle, co dowiedziałam się od przyjaciółki na wie raty, wszystko opisałam.
    W poniedziałek może będzie wiadomo coś na temat paragrafów.
    Z tego, co wiem, dziewczyna jest bardzo wdzięczna za wsparcie i podpowiedzi przed godzina piętnastą, bo poszła do terenowego rzecznika praw obywatelskich we Wrocławiu.
    Czuje wsparcie i moja przyjaciółka podpowiedziała jej to, co proponujecie.
    Bardzo dziękuję w jej imieniu za wasze zaangażowanie.
  • Violet 05.01.2018
    To, co się dzieje na świecie... momentami rece opadają!
  • Aisak 05.01.2018
    to, co się dzieje w internetach...to już, panie, czacha dymi!
  • refluks 05.01.2018
    Z tego, co się dowiedziałam przed kwadransem na spokojnie, bo wcześniej przyjaciółka opowiadała to bardzo poruszona, płakała, nie byłam w stanie dopytać:
    - dwóch starszych synów ma z jednym mężczyzną, dwoje młodszych dzieci ma z drugim (zanim ktoś wyskoczy tu z tekstem, że kobita z konkubentami lubi, to przypomnę, że nie brakuje tzw. paczłorkowych rodzin, par bez ślubu i tak dalej)
    - Najstarszy syn 12 lat stal się zazdrosny o młodsze rodzeństwo,brata, buntował się, chciał zwrócić na siebie uwagę, więc przestał w połowie września chodzić do szkoły, po prostu nie wychodził z domu. Gdy matka zwróciła mu uwagę, wystartował do niej z nożem. Pani psycholog i pedagog ze szkoły rozkręciły machinę. Chłopca zabrano do ośrodka wychowawczego, bo matkę uznano za niewydolną.
    I tu brak logiki. Czemu nie zabrano jej reszty dzieci?
    Drugi syn, lat osiem, bardzo społeczny, wszędzie się angażuje, chodzi na wszelakie zajęcia. pozalekcyjne. Matka za wszystkie płaci, bierze świadczenia socjalne, ale wydaje je na dzieci, dzieci nakarmione, ubrane, zadbane.
    - Z drugim partnerem jest problem, bo jest agresywny. Ma niebieska kartę.
    I tu zanim ktoś wyskoczy z tekstem, że sama sobie winna, to wie Sa różne kobiety. Jedne przebojowe, silne osobowościowo, inne sa słabe, dosłownie i kompleksowo.
    Ta kobieta przez partnera jest przez niego bita i uformowana przez jego teksty, że bez niego zdechnie.
    I nie ma jej kto pomóc.
    I co to jest ta niebieska karta??
    Pobił kobietę lub dzieci? Buhaja do więźnia, a nie z powrotem do domu, do ofiar.
    To ona ponosi konsekwencje, jej zabiera się dzieci, ona jeździ do ośrodka, płacze, razem ze swoimi dziećmi.
    A tatuś nie ponosi żadnej konsekwencji. Jemu to koło ogona lata, czy dzieci są czy nie.
    Nikt, żaden urząd nie robi absolutnie nic, żeby ją i dzieci odseparować od brutala.
    A wystarczy pomóc, najpierw z najstarszym synem, wytłumaczyć mu, że jest kochany, tylko miłość trzeba podzielić, potem pomóc jej uwolnić się od oprawcy, pracować z nią, żeby odzyskała wiare w siebie, jakąś pracę jej dać, choćby jedna iksowa etatu gdzieś, żeby poczuła swoja godność.
    A nie dziecko zabrać do ośrodka i na sprawie matce, w ciąży, powiedzieć, ze ma oddać dziecko do adopcji, albo jej się dzieci wszystkie zabierze.
    Ona po porodzie nie nadała dziecku imienia, wyszła ze szpitala, po dwóch dniach wróciła po dziecko.
    I na drugi dzień zabrali jej wszystkie.
    Nie wszyscy są silni, przedsiębiorczy, zaradni i tak dalej.
    Są jednostki, którym trzeba pomóc.
    Jeśli przyjmie się zasadę, że kto słaby to zdycha, to staniemy się robakami.
  • Violet 05.01.2018
    Problem złożony. Ta kobieta pilnie potrzebuje pomocy dobrego prawnika, jeśli chce odzyskać dzieci. Nie będzie łatwo. Dobrze, gdyby mogła liczyć na wsparcie rodziny ( rodzice, rodzeństwo) i jakby chcieli wziąc na siebie obowiązki rodzicielskie ( tymczasowa rodzina zastępcza). Nie wiemy, czy matce odebrano, czy ograniczono prawa rodzicielskie. Ważne są też opinie psychologów, zakładam, że dzieci były objęte taką opieką i wywiad środowiskowy. I najważniejsze pytanie - czy matka miała w przeszłości jakikolwiek problem z prawem?
  • Pasja 05.01.2018
    Refluks niech próbuje przez TVN
    http://uwaga.tvn.pl/kontakt

    Na stronie są podane namiary.
  • Aisak 05.01.2018
    reportaż w stylu K.Konopki.
  • Aisak 05.01.2018
    są jednostki, którym trzeba pomóc - zgadzam się.
    Najlepsza instytucja to APTEKA, lub byle jaki kiosk, gdzie można zaopatrzyć się w gumki.
  • refluks 05.01.2018
    Aisak Ktoś, kogo nie znam potrzebuje pomocy.
    Przejęłam się.
    Poprosiłam o pomoc was,.
    Jak do tej pory co kto mógł, to wniósł do koszyka pomocy.
    Tylko ty nie.
    Kobieta ma dramat i nie ona jedna.
    Każdemu może się zdarzyć w jego rodzinie lub jego znajomych, że zabiorą dziecko.
    Ten watek może pomóc w zebraniu informacji jak pomóc, gdzie po pomoc się udać.
    Miałam napisać, że szkoda, ze twoi rodzice o tym nie wiedzieli, ale rodzina juzera jest święta, to się powstrzymałam.
    Nie ma tu miejsca na podrwichujki, więc idź stąd.stąd.
  • Aisak 06.01.2018
    myślisz, że twoje słowa robią na mnie wrażenie?

    może, gdyby napisał to ktoś inny, ale akurat TY nie robisz na mnie wrażenia.

    Współczuję ludziom potrzebującym, ale niektórzy z mich nie powinni mieć dzieci w ogóle.
    Dorośli bezmyślnie powołują do życia małe istotki, myśląc, że Jakoś to będzie, Państwo da, Społeczeństwo rzuci groszem, a barany nadal będą pić winko i płodzić kolejne istotki, którym TRZEBA POMÓC, czyli TRZEBA DAĆ.

    grasz opkiem na emocjach innych, graj ile wlezie, a co ci szkodzi, pograć.
  • Felicjanna 05.01.2018
    patologia rodzin zastępczych trwa, ale w tym wypadku sam szantaż należałoby zgłosić do prokuratury, bo możliwe jest, że na to dziecko już ktoś czekał.
    Dopóki nie zniesie się immunitetów wszelakim władnym, dopóty będą bezkarni
  • refluks 05.01.2018
    Felicjanna Żeby prokurator się tym zajał, to Krajowa Rada Sądownictwa musiałaby pozbawić sędzinę immunitetu.
    A przecież sędziowie to "nadzwyczajna kasta" (cytat sędzia NSA Irena Kamińska).
  • Karawan 05.01.2018
    Moja propozycja; 1/media (ile się da! Polsat, TVN, TP, prasa,); 2/ tzw. politycy; opozycja (bo dla nich to obraz niewydolności władzy), władza (bo przecież miała być dobra zmiana i koniec takich działań); 3/ Internet i apel o pomoc (nie używam twitera ani fejsa, ale są tacy co mogą to zrobić) 4/ Rzecznik Praw Dziecka.
  • refluks 05.01.2018
    Karawan Media jak najbardziej.
    I ma isc do biura poselskiego PiS.
    Ja PiS popieram, i sama pisma napiszę to tu i tam.
    Tylko jedna rzecz to szum medialny, tak, ale, i tu pojawia się to "ale" - procedury, paragrafy, pisma.
    I to też załatwimy.
  • Karawan 05.01.2018
    refluks Powodzenia i na pohybel PIS! ;)
  • Felicjanna 05.01.2018
    Karawan hahahaha
  • refluks 05.01.2018
    Felicjanna Nie poszczałaś się aby ze śmiechu?
  • Felicjanna 06.01.2018
    refluks prawie, ale chyba zakumałeś, że nie z tematu, który poruszyłaś...? Byłoby mi przykro uznać, żeś głuptas
  • refluks 06.01.2018
    Felicjanna Tak wiem, to z powodu, "pohybla na PiS."

    Jeszcze jeden debilowaty wpis, zdilituję wpis tytułowy.

    I jeszcze raz: ma ktoś ochotę potargać się ze mła za loki to pod jaki mój twór.
    Ale nie tutaj.
    Tu mowa o ludzkiej tragedii.
    Nie możesz jeden jeden z drugim, trollu jebany tego uszanować?!
  • Felicjanna 06.01.2018
    refluks myślę, że nie bardzo akurat Ty ze swym wrodzonym chamstwem i wybuchowością o byle co, była akurat dobrym kimś dla pomocy dla kogokolwiek. Współczuję tej kobiecie tym bardziej, jeśli Ty tam wsadzisz swoją niewyparzoną buźkę. I bez obaw, więcej się nie odezwę. Daję sobie bana na kontakt z Tobą- jedyny Trollu na opowi
  • refluks 06.01.2018
    Felicjanna Już ty się, Fela, nie martw.
    Kreacja na forum, a ja prywatnie to dwie szalenie różne sprawy.
    Nawet okazujesz się sprawna umysłowo, od PiS się odwal, bana se daj.
    I gudbaj.
  • Gregor 06.01.2018
    refluks a czemuś to ty nie sznujesz innych? Ty i ludzka tragedia to dwie różne rzeczy.
  • Gregor 06.01.2018
    refluks Rusko i pis
  • Gregor 06.01.2018
    Felicjanna troll + troll = ona i jej koleżanka
  • Okropny 06.01.2018
    A tak całkiem poza tym wszystkim i nawiasem mówiąc, ciekaw jestem tej miny NMP, kiedy wyszło na jaw, że refluks to nie on i kobra, a ona i wrażliwa matka.

    Ale żeby popierać PiS i jeszcze się tym chwalić...
  • refluks 06.01.2018
    Okropny Nie jestem matką. Nie mam dzieci.
  • Gregor 06.01.2018
    Posłanka Kryśka pomoże i Beata
  • refluks 06.01.2018
    Gregor Do wszystkich, którzy nie lubią mojego avatara: nie brakuje wątków, mam na myśli swoje opublikowane tutaj twory, żeby popróbować wyskoku do mnie. I tam jestem do dyspozycji.
    Tutaj jest wątek pomocowy.
    Proszę to uszanować.
  • Okropny 06.01.2018
    refluks nie, żebym zamierzał ci tu chlew robić, bo co mnie to i w ogóle, ale walenie z grubej rury gnojem gdziekolwiek się nie pojawisz, a potem tekscik wrazliwy i mówienie, że pis jest spoko i to jest wątek taki a sraki i proszę coś uszanować, bo ty tak mowisz...

    To się śmieszne robi. Zasługujesz na ten sam chlew, który robisz. Inna rzecz, że to by była kwestia zniżenia się i po prostu stracenia kilku godzin na bezpłodne pieprzenie, więc mi akurat brak czasu i chęci, żeby ten chlew ci tutaj uskuteczniać.
  • refluks 06.01.2018
    Okropny Co innego utwór mój, pod którym można walić we mnie jak w bęben.
    Co innego apel o pomoc.
    Ale ty tego nie rozumiesz.
  • KarolaKorman 06.01.2018
    Smutna sprawa :( Nie wiem, co poradzić, ale myślę, że nawet najbliższy ośrodek pomocy społecznej mógłby się ruszyć i wyznaczyć kogoś kto w takiej sytuacji pomoże, pismo napisze, zadzwoni - cokolwiek, byleby ruszyć sprawę i nie zostawić bez odzewu, by nikt nie pomyślał, że skoro tak się stało, to kobieta to akceptuje. Robić wszystko i wszystkich informować, poruszyć góry
  • Felicjanna 06.01.2018
    Pomoc jej dzieci zabrała, więc to raczej zły adres. A poza tym, znasz panie z tych pomocy? Ja znam i nie chciałabym się z nimi przyjaźnić. W moim miasteczku to zwykłe bździurwy, może gdzie indziej jest inaczej. Nie wiem
  • KarolaKorman 06.01.2018
    Felicjanna, kurcze, faktycznie, ale chodziło mi przede wszystkim o to, by nie zostawić tego bez odzewu
  • Angela 06.01.2018
    Przede wszystkim media, TVN, Polsat, czy jakaś inna Jaworowicz, wtedy pomoc władz prawie pewna, bo i wykazać się będą chcieli
    jacy to oni nie są wspaniali. Przydała by się opinia z ośrodka diagnostycznego, stwierdzająca zażyłość dzieci (przynajmniej tych
    starszych) z matką.
    Nie napisałaś, jak wygląda sytuacja mieszkaniowa: mieszkanie jest na nią, czy na niego, czy nie dało by się wystąpić sądownie
    o eksmisję pacięta z lokalu? Zwykle to trochę trwa, ale jeśli w okół sprawy będzie głośno, to i sąd pośladki zepnie.
    Kobiecie potrzebna pomoc, ale wcale nie musi to być pomoc psychologa, wystarczą ludzie, którzy jej wskażą, że nie jest beznadziejna.
    Praca też miała by w tym przypadku działanie terapełtyczne.
  • Ronja 07.01.2018
    Praw rodzicielskich nie odbiera się na dzień dobry, to długotrwały proces i ostateczność. Rodzice, których dzieci trafiają do Domów dziecka albo pokrewnych placówek opiekuńczo-wychowawczych, prawa rodzicielskie mają ograniczone i tylko od nich zależy czy je odzyskają, czy ostatecznie stracą. Grupa specjalistów przygotowuje indywidualny plan pomocy oraz dookreśla warunki, jakie rodzina musi spełnić, aby dziecko wróciło do domu (podjęcie pracy zarobkowej, zmiana warunków mieszkaniowych na adekwatne do potrzeb, podjęcie terapii, współpraca z OPS, uczestnictwo w pomocowych kursach/szkoleniach i tak dalej, wszystko zależy od przesłanek, na podstawie których postanowiono ograniczyć prawa). Dzieciom umożliwia się regularny kontakt z rodzicami, aby podtrzymywać więzi rodzinne. W większości przypadków rodzice mogą zabierać swoje pociechy do domu na weekendy i dni wolne od szkoły (święta, ferie, wakacje). Chodzi o to, aby bezpieczeństwo dzieci było kontrolowane. Wniosek o pozbawienie praw rodzicielskich musi poprzeć kilka niezależnych od siebie osób i instytucji: OPS, WCPR, kurator, asystent (jeśli rodzina takowego posiada), psycholog, pedagog czy dyrektor placówki, w której umieszczono dziecko. Dopiero jeśli wszyscy uznają, że nie ma szans na poprawę sytuacji rodzinnej, a powrót do domu stanowiłby ryzyko dla zdrowia lub życia dziecka, pismo rozpatruje sąd. To się nie dzieje z dnia na dzień, a jest długofalowym procesem. Tak naprawdę, aby stracić prawa bezpowrotnie trzeba stanąć na uszach i mieć własne dziecko w głębokim poważaniu.
    Jeśli chodzi o najstarszego syna, z tego co wywnioskowałam, trafił do MOW. To nie więzienie, ani dom dziecka, tylko ośrodek wychowawczy, gdzie oddziaływania pedagogiczno-psychologiczne są ściśle kontrolowane i mają na celu pomóc nastoletniemu człowiekowi ukończyć szkołę oraz zredukować zachowania aspołeczne. A przynajmniej powinny mieć, bo w praktyce niestety różnie to wygląda. Rozumiem, że w tym przypadku niewywiązywanie się z obowiązku szkolnego i agresja były przesłankami do takiej, a nie innej decyzji sądu, choć szczerze powiedziawszy, wątpię, by zdecydowano się na taki krok po jednorazowym wyskoku. Albo matka wybiela syna, ewentualnie wypiera pewne fakty, albo ktoś faktycznie rozbuchał sprawę i się uwziął na chłopaka.
    Tak, czy inaczej, powiedzmy sobie szczerze, jeśli dwunastolatek nie wywiązuje się z obowiązku szkolnego, wyskakuje na matkę z nożem, ta jest niewydolna wychowawczo, a partner stosuje przemoc fizyczną (a może również psychiczną) w domu, to jest to patologia. Markowe ciuchy i dodatkowy angielski niczego nie zmieniają. Niebieska karta to nie magiczna różdżka rozwiązująca problemy. Potrzebna jest chęć oraz motywacja do zmian. Wezwania do rodzin mających NK są traktowane priorytetowo, a rodzinę odwiedzają pracownicy socjalni, czasami ktoś z policji, jednak nic po tym, jeśli wszyscy w domu twierdzą, że jest okej i wszystko gra. Pracownik socjalny może zgłosić podejrzenie o stosowanie przemocy, bo podczas jego wizytacji kobieta była posiniaczona, jednak co z tego, gdy ona zezna potem, że spadła ze schodów (a, paradoksalnie, tak wygląda większość przypadków).
    Oczywiście tej pani, o której napisałaś, należy się wsparcie oraz kompleksowa pomoc, ale uważam, że nie można z założenia demonizować instytucji. Zawsze są dwie strony medalu.
  • MarBe 30.01.2018
    Niestety nie każdy ma serce i wrażliwy umysł jak ty, dlatego tak postępują.
    Pozdrawiam i życzę wytrwałości 5:)
  • betti 30.01.2018
    W każdym mieście istnieją Ośrodki Pomocy Rodzinie. Wystarczy się tam udać, oczywiście zaopatrzeni w pisma ze szkoły, że dzieci były zadbane itd, trzeba udowodnić, że rodzina nie jest patologiczna - tutaj pomoc sąsiadów i ich opinie tak samo z Policji, że nie byli wzywani do interwencji w tej rodzinie. Pisma do Rzecznika Praw Obywatelskich, można też się udać do mediów i biur poselskich. Ponadto spr w necie jakie są organizacje pomagające w takich sytuacjach, bo na pewno jakieś są i to wspierane przez prawników i walczyć o dzieci. Niemniej najważniejsze jest udowodnienie, że dzieciom nie działa się krzywda. Tutaj widzę, że syn trafił do Ośrodka. Za nic żaden sąd nie wysyła do Ośrodka, musiały być jakieś przesłanki, więc zaczynają się schody. Podważyć wyrok sądu czasochłonne i wymagające niemałej kasy, zresztą odwołanie od wyroku składa się do kilku dni po ogłoszeniu wyroku, kiedy się uprawomocni trudno podważyć. Wydaje się, że matka to przespała, teraz obudziła się w pustym domu i wpadła w panikę. Niemniej zamiast rozpaczać trzeba działać.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania