Max na tropie rozdział 3
Rozdział 3
Śledztwo część 3
Następnego dnia wstał dość późno, bo w południe. W samych bokserkach przeszedł do kuchni, gdzie zrobił sobie śniadanie.
Po jedzeniu przebrał się i udał na spacer, a w drodze powrotnej w kiosku ruchu kupił poranną gazetę.
Po znalezieniu się w biurze usiadł w fotelu i rozłożył gazetę na biurku. Na pierwszej stronie zobaczył czarno-białe zdjęcie Billa Simsa, a kartkował na piątą stronę.
— Billi Sims, właściciel klubu ze striptizem, został znaleziony martwy, a przed śmiercią dotkliwie pobity. Jego żona Linda zniknęła, nikt nie wie, gdzie jest, a policja cały czas jej szuka — przeczytał Max.
Odłożył gazetę i zabrał się za sprzątanie, a w pewnym momencie znalazł klucz z numerem dwanaście.
Ciekawe, czyje są te klucze, zastanawiam się Max.
Klucz włożył do kieszeni, po czym opuścił kamienicę, wsiadł do auta i odjechał.
Pięć minut później zatrzymał się przed komisariatem, wysiadł i wszedł do środka. Podszedł do dyżurnego, który stał za blatem.
— Dzień dobry, słucham?
— Dzień dobry, natychmiast chciałbym się widzieć z sierżantem Hansem — odparł Max.
Policjant zadzwonił do pokoju, w którym pracował Hans.
— Jak pana godność?
— Max Dąbek.
— Paul, czy jest u ciebie Hans?
— Nie on wcale dziś nie przyszedł do pracy.
— Hansa nie ma, czy mam mu coś przekazać?
— Nie, sam do niego zadzwonię.
Detektyw po opuszczeniu komisariatu zauważył na parkingu niebieskiego Jeepa, który na jego widok odjechał.
Max pośpiesznie wsiadł do auta i w bezpiecznej odległości ruszył za nim. Początkowo stracił z oczu, ale w końcu odnalazł auto.
Dąbek godzinę później dotarł na obrzeża miasta. Zatrzymał się przed opuszczonym budynkiem, który miał powybijane szyby, a schody się rozsypywały.
Dąbek zobaczył , jak wysiadła z auta jego klientka, która weszła do rudery.
Max zrobił to samo, pamiętając o tym, aby nie zostać przyłapanym. Po wejściu na poddasze podszedł do drzwi i zauważył trzy osoby rozmawiające o czymś.
Szybko schował się, bo ktoś szedł w jego stronę. Gdy upewnił się, że nikogo nie ma, wszedł do pokoju.
Wzrokiem zlustrował pomieszczenie, w którym odbyło się spotkanie. W pewnej chwili zauważył telewizor starej daty, który stał na szafce. Podszedł w to miejsce i łomem wziętym z parapetu otworzył drzwiczki.
Jego oczom ukazała się półka pełna filmów DVD, wszystkie filmy włożył do reklamówki i opuścił budynek.
Po powrocie do mieszkania, z lodówki wyjął piwo i usiadł na kanapie. Następnie włożył do odtwarzacza pierwszy film i na ekranie pojawiła się młoda dziewczyna, która leżała naga na drewnianym łóżku w kształcie X, ręce i nogi miała skute kajdanami. Obok stał blaszany wózek, na którym znajdowały się narzędzia tortur takie jak pejcz, wibrator i nóż.
Max mimo drastycznych scen obejrzał do końca, po czym schował do pudełka.
Na kartce spisał imię i nazwisko ofiary, dodając szczegółowy opis tego, co zaobserwował, po czym umieścił w pudełku.
Potem wykręcił numer do klientki, ale ta nie odebrała, więc napisał SMS-a.
„Witam, pani Lindo tu Max Dąbek piszę, żeby pani powiedzieć, że nie mogę dłużej prowadzić pani sprawy.”
Z szuflady wyjął kartonowe pudełko, do którego włożył teczkę z notatkami i zdjęciami oraz filmy, które znalazł w opuszczonym budynku. Po zaniesieniu do bagażnika udał się do piwnicy.
Po znalezieniu się w biurze podszedł do wąskiej szafki i wyciągnął z niej segregator z zamkniętymi sprawami.
Usiadł przy biurku i położył przed sobą segregator, w którym znajdowały się akta ze sprawy o morderstwo bogatej rodziny.
Po podłączeniu niszczarki do prądu uruchomił ją i zaczął niszczyć. Po zniszczeniu wszystkich starych dokumentów, a było ich dość sporo dłonią otarł pot z czoła.
Na koniec zawartość niszczarki i biurka wrzucił do czarnego worka. Po powrocie do mieszkania zamknął za sobą drzwi, a spod łóżka wyciągnął walizkę, którą położył na łóżku.
Następnie pośpiesznie wkładał do niej rzeczy, tak bardzo był pochłonięty pakowaniem, że nawet nie usłyszał, jak ktoś wszedł do środka.
— Wyjeżdża pan?
Max aż podskoczył na dźwięk kobiecego głosu w swoim mieszkaniu .Gwałtownie odwrócił się i zobaczył przed sobą Lindę Sims, która celowała do niego z pistoletu.
— Tak wybieram się na urlop.
— Obawiam się, że nie będzie, to możliwe.
— Dlaczego?
— Ponieważ bez mojej zgody nikt nie wyjedzie z miasta, ani nie wjedzie.
— Kim ty właściwie jesteś, Lindo?
— A co cię to interesuje? Im mniej o mnie wiesz, tym lepiej.
Niespodziewanie za kobiety pleców wyłonił się Hans. Max był zszokowany tym, że jego przyjaciel, a zarazem przeklinał w całym mieście był na usługach mafii.
— O nic się nie martw ja się nim zajmę.
— Mam nadzieję.
Po tych słowach Linda wyszła, zostawiając Hansa samego z detektywem. Dąbek rzucił się na przyjaciela, próbując wytrącić mu broń.
Mężczyźni zaczęli się ze sobą szarpać. W pewnym momencie pistolet wypalił, trafiając Hansa w bark. Ten z bólu upadł na kolana.
Dąbek szybko zaciągnął zamek w walizce, a z szuflady wziął kluczyki, broń i odznakę.
Następnie wykręcił numer na policję.
—Komisariat policji, słucham?
— Dzień dobry z tej strony Max Dąbek. Chciałbym zgłosić włamanie do mojego mieszkania.
— Przyjąłem zgłoszenie, zaraz kogoś wyślę.
— Dziękuję, klucz znajduje się pod wycieraczką.
— Dobrze.
Po rozłączeniu się przykuł rannego przyjaciela do kaloryfera. Następnie włączył dyktafon, który położył przed Hansem.
— Jak nazywała się ta bogata rodzina, która została zamordowana we własnym domu? — zapytał Max.
— Sims.
— Czy Billy Sims właściciel klubu ze striptizem Różowa Lady był ich synem?
— Tak, tylko nie rozumiem, po co do tego wracasz. Ta sprawa została zamknięta.
— Tak wiem z powodu braku wykrycia sprawców.
— Właśnie.
— Okej powiedz mi w takim razie, jakie ma na ciebie haki Linda Sims?
— Żadnych.
— Gdyby tak było, to byś nie pracował dla niej.
— Wiedzą, że nie odpuścisz, więc dobrze powiem ci prawdę!
— Słucham.
— Tak to ja zabiłem to małżeństwo! Również ja stoję za śmiercią męża Lindy Sims, a wszystko robiłem na jej zlecenie.
Detektyw, słysząc, że Hans przyznał się do winy, wyłączył nagrywanie. W drzwiach stanęło dwóch policjantów, którzy wszystko słyszeli. Podeszli do Hansa i go zakuli w kajdanki.
— Chłopaki, co wy robicie? To nie mnie macie aresztować, tylko tego detektywa!
— Hans, to koniec. Wszystko słyszeliśmy już dawno. Podejrzewaliśmy, że nie jesteś tylko policjantem, który wstąpił do policji, żeby łapać przestępców, a tymczasem sam się nim stałeś — odparł jeden z policjantów.
Max podszedł do jednego z policjantów i wyręczył mu dyktafon, na którym Hans przyznał się do winy.
Policjanci prowadzili aresztowanego z mieszkania, po czym odjechali.
PS.
Ten rozdział poprawiałam sama, a dopiero na koniec pokazałam al

Komentarze (39)
- a dobrze, dziękuję"
Lady to ja na komisariacie nie widziałem...
Dąbek godziny później dotarł?
Aby nie zostać przyłapany, Max wchodzi na okropnie skrzypiące schody?
Trochę tego jest do poprawy, ale dasz radę.
Ps. Max Dąbek 💪 nie każdy bohater nosi pelerynę.
Bohater, którego potrzebujemy, ale na którego nie zasługujemy 🫡
Przejrzyj jeszcze resztę
— Nie sam do niego zadzwonię
— Nie, sam do niego zadzwonię
Czy dobrze postawiłam, między nie a sam?
— Przyjąłem zgłoszenie zaraz kogoś wyślę.
— Przyjąłem zgłoszenie, zaraz kogoś wyślę.
Nie wiem dobrze wstawiłam, między zgłoszenie a zaraz
— Dziękuję klucz znajduje się pod wycieraczką.
— Dziękuję, klucz znajduje się pod wycieraczką
Nie wiem czy dobrze postawiłam, między Dziękuję a klucz
— Gdyby tak było to byś nie pracował dla niej.
— Gdyby tak było, to byś nie pracował dla niej.
Nie wiem czy dobrze postawiłam, między było a to?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania