Poprzednie częściMax na tropie wstęp

Max na tropie rozdział 4

Rozdział 4

 

Śledztwo cz 4

 

— Frank rzuć broń! A potem kopnij w moją stronę.

— Nie! On musi za to zapłacić.

Barman po tych słowach celuje w Simsa, po czym strzela, ale chybia. Zachodzi  siedzącego  w fotelu szefa od tyłu, przystawiając mu lufę do głowy.

— Wstawiaj!

Mężczyzna posłusznie wykonuje jego polecenie.

— Błagam nie rób mi krzywdy!

— Milcz! Ruszaj się! No już!

Billi powoli idzie w stronę drzwi, a za nim Frank.

— Frank naprawdę chcesz sobie zmarnować życie?— pyta Max.

— Dla Lindy zrobię wszystko.

— Nawet zabijasz?

— Tak.

Max w pewnym momencie czuje uderzenie w tył głowy. Gdy odzyskuje przytomność to w pokoju nikogo, już nie ma tylko on i Hans.

— Co się stało?— pyta Max.

— Uderzono cię w głowę.

— Gdzie jest barman oraz mąż mojej klientki?

— Nie wiem.

Hans pomaga Maxowi wstawić i sadza go w fotelu, a sam wychodzi.

Detektyw po zostaniu samym na spokojnie zaczyna przeszukiwać biurko Simsa nic nie znajduje.

Podchodzi do wąskiej szafy i ją otwiera, a tam stosy papierów wszystkie wyjmuje i kładzie na blacie biurka.

Następnie ogląda nagle zauważa wydruk z banku z informacją, że z konta została wypłacona dość spora suma pieniędzy.

— Hans! Chodź tu szybko.

Przyjaciel, słysząc swoje imię wpada do pokoju jak burza.

— Czemu tak krzyczysz?— pyta Hans.

— Bo mam coś ciekawego.

— Pokaż.

Max podaje Hansowi wydruk z banku.

— Ciekawe kto to zrobił.

—Dowiedzmy się tego.

Mężczyźni jadą do banku, ale niczego się nie dowiadują, bo urzędnik odmawia udzielenia informacji.

— Czy pan nie rozumie to bardzo ważne od tego zależy czyjeś życie — mówi Max.

— Ja rozumiem, ale nie mogę.

— Czy nie może pan zrobić wyjątku?— pyta Hans.

— No dobrze.

Urzędnik przez dłuższą chwilę stuka na klawiaturze, po czym mówi.

— Z informacji wynika, że pieniądze wypłaciła Linda Sims.

— Bardzo panu dziękujemy.

Po wyjściu z banku przyjaciele się rozstają, bo Hans ma coś jeszcze do załatwienia.

Max wsiada do auta i rusza w drogę powrotną, po dojechaniu na miejsce wysiada i chodnikiem  idzie w stronę kamienicy.

Nagle drogę mu zachodzi dwóch osiłków.

— Czy ty jesteś Max Dąbek?

— Tak ja, a i co chodzi? — pyta.

— Ostrzegaliśmy cię, ale nas nie po słuchałeś to teraz dostaniesz nauczkę.

Detektyw próbuje ich wyminąć, ale oni mu na to nie pozwalają.

Jeden zachodzi go od tyłu i łapie za łokcie i trzyma.

Drugi trzy razy uderza pięścią Maxa w brzuch, że ten z bólu upada na kolana, a ci spokojnie odchodzą.

Dąbek, pomimo że jest obolały wstaje i udaje się do biura, gdzie zastaje obraz jak trąbie powietrznej.

Wszystko zostawia i idzie do mieszkania, z którego już dziś nie wychodzi.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 7

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (9)

  • Szpilka 2 miesiące temu
    Stawiam piątaka, bo się napracowałaś ( ≖‿ ≖ )
  • Margerita 2 miesiące temu
    Dzięki starałam się jak mogłam
  • il cuore 2 miesiące temu
    ciekawy pomysł, że jest razem:
    Linda Bogusław i Hans Kloss
    cul8r
  • ZielonoMi 2 miesiące temu
    🤣
  • Margerita 2 miesiące temu
    ZielonoMi co cię tak śmieszy?
  • ZielonoMi 2 miesiące temu
    Margerita To teraz będziesz pyskować? Kurka wodna, zero wdzięczności. Niektórzy mieli rację...
  • Margerita 2 miesiące temu
    ZielonoMi ja się tylko pytam
  • SwanSong 2 miesiące temu
    Detektyw próbuje ich wykonać, ale oni mu na to nie pozwalają.

    Ja też nie pozwalam się wykonać :>
  • Margerita 2 miesiące temu
    Miało być wyminąć

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania