Max na tropie rozdział 5
Rozdział 5
Śledztwo cz 5
Hotel Jerome Grand cz 2
Następnego dnia Max wstał w doskonałym humorze. Odrzucił kołdrę na bok, po ubraniu się wyszedł z pokoju.
Wesoło, gwiżdżąc zjechał windą na dół. Gdy wysiadł, usłyszał kłótnię dwóch kobiet.
Natychmiast podszedł do recepcjonistki.
— Dzień dobry, pani Luizo.
— Dzień dobry, jak panu się spało?
— Dziękuję dobrze, a czemu ta jedna pani wyzywa tą drogą od złodziejek?
— Bo podobno tej pani w różowej sukience w nocy skradziono naszyjnik z diamentem.
— Rozumiem, a czemu ta okradziona oskarża o to tą drugą?
— Bo to są przyjaciółki.
— Aha, dziękuję za informacje.
— Bardzo nam zależy na rozwiązaniu tej sprawy.
— Domyślam się i zrobię wszystko, co w swojej mocy, żeby sprawca został złapany.
— Dziękuję w imieniu całego hotelu.
— Później mi podziękujcie.
Detektyw ruszył w stronę drzwi stołówki, po czym wszedł do środka i usiadł przy stoliku. Max nalał sobie mlecznej zupy i zaczął ją jeść. Gdy skończył, talerz odstawił na bok, posmarował chleb masłem i położył na nim plaster kiełbasy. Po śniadaniu przez chwilę siedział w zamyśleniu.
— Czy mogę zabrać brudne naczynia?
— Tak.
Kobieta zebrała je na wózek i pojechała do innych stolików. Max wstał i wyszedł ze stołówki. Na korytarzu ponownie podszedł do recepcjonistki.
— Czy mógłbym zobaczyć monitoring z dzisiejszej nocy? — zapytał Max.
— Nie mogę, bo jakby szef się dowiedział, to by mnie zwolnił.
— Rozumiem.
Max usiadł w fotelu naprzeciwko recepcji i udawał, że czyta gazetę, kiedy recepcjonistka, gdzieś poszła.
Detektyw wszedł za ladę, po czym szybko odnalazł nagranie, które go interesowało.
Potem zgrał dane na pendrive i windą wjechał na swoje piętro. Po znalezieniu się w pokoju usiadł przy stole, który stał pod oknem.
Następnie włączył laptopa i włożył pendrive, po czym zaczął jeszcze raz oglądać wideo.
W pewnym momencie zauważył, że do pokoju weszła recepcjonistka Luiza, która zaczęła przeszukiwać pokój w poszukiwaniu czegoś.
Ciekawe, czego ona tam szukała, zastanawiał się Max.
Sięgając po kubek z kawą, zauważył, że recepcjonistka podeszła do obrazu, który zdjęła ze ściany, odsłaniając drzwiczki przypominające sejf.
Z kieszeni wyjęła kartkę i czytając z niej, na małej klawiaturze wystukała kod. Po chwili drzwiczki się otworzyły. Luiza wyjęła naszyjnik z diamentów, które schowała do kieszeni, po czym zamknęła sejf .
Następnie udawała, że sprawdza, czy wszystko jest w porządku, bo w drzwiach stanęła elegancko ubrana kobieta. Luiza na jej widok pośpiesznie podchodzi do niej i dyskretnie wręczyła biżuterię.
Dąbek wyłączył laptopa i schował go do etui, a pendrive z nagraniem z monitoringu włożył do kieszeni marynarki, którą miał na sobie, po czym wyszedł z pokoju.
Po opuszczeniu hotelu wsiadł do auta, wyjął ze schowka mapę i pojechał na wycieczkę.
Komentarze (14)
"Pendrive z nagraniem z monitoringu wpuścił do kieszeni, którą miał na sobie"
Jak dla mnie to brzmi, jakby ubrał się tylko w kieszeń... Sorry no
A na nagraniu widać!
/Luiza wyjęła naszyjnik z diamentów/
Zaraz się okaże, że skradziono wagon pełen diamentów.
Twgl. diamenty są brzydkie, brylanty (czyli oszlifowane diamenty) to inna kategoria.
Prawdziwy detektyw nigdy nie zje mlecznej zupy (pewnie by się zatruł i zdechł), detektyw zamiast śniadania pije podwójną whisky i wypala cygaro.
A następnie idzie do knajpy, żeby najebać się już zupełnie...
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania