Miasto

Miasto karmi się bezbronnością

syntezą glist i cierpienia

 

echem goni stukot deszczu

wzdłuż ulicy bez imienia

goni oddech tego miasta

kakofonię półśrodków życia

 

ludzie jak bezradne glisty

wiją się nie mogąc krzyczeć

i spadają w gardziel miasta

winni bezradności

 

Miasto dławi się świadomością

walczy z buntem istnienia

 

wyhodowane pod kloszem

srebrne pióra świadomości

przerażone rzeczywistością

lotne myśli o ucieczce

samobójczo pikują na chodnik

 

Miasto nawet jeśli umrze

wyhoduje nowe serce

Następne częściMiasto Neonów - Rozdział 3

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 8

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (4)

  • Anonim 14.07.2015
    Te glisty mnie rozwaliły, kiedy przeczytałam w necie co to XD Sorka, wiem że nie taki był tego cel ^^
    Nie znam się na wierszach, ale ten bardzo mi się podobał ;) Jedynie w końcówce mi czegoś zabrakło :) Mimo to zostawiam pięć :)
  • NataliaO 14.07.2015
    Intrygujący wiersz; 5:)
  • Anonim 15.07.2015
    Bardzo ciekawe spojrzenie na miasto :0 Według wiersza jesteśmy dla niego pokarmem. (chociaż wydaję mi się, że jest odwrotnie?). Nie wiem czy zrozumiałem zakończenie... Tak jakoś skojarzyło mi się, że miasto jest potworem (jak hydra) i przy każdej uciętej głowie odrastają dwie nowe. Tym razem dam 4.5
  • Arysto 16.07.2015
    Hej ;) dziękuję za komentarze i (anonimowe) oceny! :D cieszę się, że się podobało!
    Wybaczcie ciszę, ale na wakacjach jestem

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania