Poprzednie częściMiłość

Miłość bez echa

Spotykam cię co tydzień o tej samej godzinie

Gdy świat na moment w ciszy ginie

Mówisz o liczbach i rysujesz wzory

A ja zapisuję w sercu kolory

 

Twoje spojrzenie – tak jasne i spokojne

Nigdy nie dostrzeże mych myśli nieskromnych

Dla ciebie to lekcja, dla mnie – chwila

Która znów serce w płomieniach spowija

 

Jesteś jak słońce – ciepłe, odległe

Nie mogę dotknąć choć pragnę tak wiele

Jesteś jak sen co rankiem ucieka

Jak echo słów które nikt nie odwzajemnia

 

On tam czeka – twój świat i twoje życie

Ja tylko cieniem w ukryciu skrycie

Uczę się milczeć, uczę się śmiać

Choć serce mi każe wciąż o ciebie dbać

 

Gdy zamknę powieki wciąż jesteś blisko

Lecz kiedy otworzę – znów stoisz zbyt nisko

Nie mogę cię kochać i nie mogę cię mieć

Lecz nie umiem przestać – i to jest mój grzech.

Średnia ocena: 3.3  Głosów: 3

Zaloguj się, aby ocenić

    Napisz komentarz

    Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania