Miraż

Przekleństwo jego wolności polegało na tym, że nie potrafił przestać o niej mówić. Jakby to powracanie cokolwiek zmieniało, nabierało sensu! Ale nie. Obawiał się, że nic z tych rzeczy. Nie wskrzeszą jej żadne dywagacje; miał nadzieję, że o niej zapomni; ostatecznie tyle jest innych kobiet. Czekają, lecz czy mógłby być dla nich interesującym obiektem? Tuziny dziewczyn, a każda bez jej uroku.

 

Nie miał ochoty na ich poznawanie. Randki budziły w nim sprzeciw. Nie miał ochoty na cierpliwe słuchanie uroczych kłamstw, wymówek, plotek wypowiadanych półszeptem, zwiewnym szwargotem intymnych afer. Pocieszał się, że tak wiele jest innych kobiet! Różnych od niej, chętnych zdobywania mężczyzny, którego by hodowały na wzór i podobieństwo swoich wyobrażeń. Stuprocentowych babonów zdolnych do odfajkowania flirtu. Całe mnóstwo dziewczyn marzących o facetach przyszpilonych do pantofla, wyselekcjonowanych spośród miliona, że myśląc o nich, martwił się, czy kogoś nie poznała. I wówczas błądził ulicami. Odwiedzał bary, knajpy, mroczne zaułki w padającym deszczu. Miasto szydziło z niego, traktowało, nieprzyjaźnie, wrogo.

 

Wyobrażał sobie: wtulona we własne wspomnienia, może też go szuka i ma identyczne problemy. Wyobrażał sobie: jej oczy, jej charme, uśmiech, przyzwolenie na pieszczoty, na swobodne błądzenia rąk, na swoje trafiania w miejsca sprawiające, że drży, że jest piękna, oddana i wyzwolona. Jak przez jej ciało przebiegają dreszcze, jak nerwy, ułożone w jednolity system połączonych naczyń, współbrzmią z jego.

 

Miasto dyszało nieprzerwanym rytmem urojonej namiętności. Wtedy wołał w czeluści bloków kamiennej dzielnicy przypuszczając, że go słyszy. Gdzie jesteś, kiedy wrócisz, krzyczał. Lecz ściany odpowiadały milczeniem. Myślał, że co było, to przeszło, nie ma dni, lat, miesięcy, nadszedł nowy etap; mógł przewidzieć, jak się to skończy.

 

Place, inne nazwy wąskich ulic, parki z odmalowanymi ławeczkami, drzewa bez liści zwiastujących ciepło, jej kapryśne wargi, ludzie uciekający przed deszczem, wystawy przeładowane niedostępną feerią zbyteczności, inkrustowane przedmiotami zawiniętymi w światło neonów, w ten sam, co zwykle, nastrój preludiów, zerwań i przeprosin, w te same iluzje, świergot wystraszonych wróbli, zmoczonych czekaniem na skroplony antrakt, te same, dziewczęce sylwetki omijające kałuże. Ich nasączone wodą twarze, kobiety w zabłoconych kozaczkach z wyprzedaży. Nieprzemakalne, słabe, czego się nie da stwierdzić przed rozebraniem, ich podszyte wiatrem kurtki, ich dłonie zniszczone dźwiganiem niespodzianek. Poznawał; oto był świadkiem mijających obrazów, impresyjnych wedut żywcem przeniesionych z innego świata, świata bez niej.

*

Od tamtego czasu sporo się wydarzyło i zapominał o niej z taką intensywnością, z jaką poprzednio szukał jej miraży. Aż pewnego dnia zadzwonił telefon. W słuchawce zabrzmiał śpiewny głos kobiety. Należał do osoby, o której nie słyszał od lat, której spodziewał się nigdy więcej nie ujrzeć.

 

Kobieta o bezkształtnej twarzy, obliczu tkwiącym w jego wyobraźni w sposób zamazany, pojawiła się znowu i przybrała kształt tej, którą niegdyś usiłował kochać. Mówiła, donośnie modulowanym szeptem, paplała o czymś, co może i było dla niej istotne, co go teraz jednak obchodziło niewiele. Jej gorączkowy, przerywany suchym kaszlem głos, podniecił go na nowo, ekscytował po dawnemu, prowokował do snucia tasiemcowych wspomnień.

 

Kiedyś należał do ukochanej, w nim zawierało się jego natchnienie. Dziś głos ten kojarzył się z chęcią rewanżu za niepotrzebną pogoń. Lecz skoro zabrzmiał w słuchawce, skoro odnalazł go wśród obcych ludzi, w obcym mieście, chwile krótkiego szczęścia i długotrwałych zgryzot - powróciły; mieszając się ze sobą, rozdrapując zasklepione rany.

 

Nie pamiętał, o czym mówił naprawdę, natomiast pamiętał, że chciał wtedy umrzeć ze wstydu: natychmiast, w miarę cicho, tak, by nie usłyszała szarpiących nim cierpień.

Średnia ocena: 4.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (10)

  • Targówek 13.07.2022
    Sorry, ale gówno
  • Poncki 13.07.2022
    No co Ty? Przecież to są zapisane uczucia, które każdy mężczyzna powinien przynajmniej raz poczuć.

    Moim zadaniem bardzo dobrze podkreśla ciężar jakim ta sytuacja obciąża delikwenta.
  • Targówek 13.07.2022
    Poncki ale te uczucia są zapisane w kiepski sposób
  • Targówek 13.07.2022
    Tak uważam
  • Poncki 13.07.2022
    Targówek
    No. Domyśliłem się :P

    Dlatego wyraziłem swoje zdanie, że nie ma łatwego sposobu na wyrażenie trudnych uczuć.
    A to co jest powyżej trafia w sedno mimo, że może nie być przystępne jak hamburger z makusia.
    Tak ja uważam.
  • Aisak 13.07.2022
    targówek bordo

    sorry, ale twoje teksty są najgorszym łajnem na świecie
  • Narrator 13.07.2022
    Biedny facet; sam się dał uwięzić kobiecie i to we własnej łepetynie. ? ?
  • nerwinka 13.07.2022
    Poncki dziękuję, Targówek, serwusiki rozhopsane przesyłam i mniej żółci życzę , Narrator taki los emfatyka
  • Józef Kemilk 13.07.2022
    Po prostu o miłości (pierwszej?). Tak naprawdę chyba nie było mu tak źle (zapomniał). A że mu się przypomniało. Przejdzie, albo spotka się i tym razem wyjdzie.
    Pozdrawiam
  • Niezły psychol 16.07.2022
    Miraże intelektu jakie serwuje nam postępująca starość, sprawiają iż mam nadzieję umrzeć zanim zacznę wypisywać podobne bzdury...

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania