Bardzo piekne opisy ciszy. Aż się chce ucichnąć.
"w podróż do eremy" -> Czy tu nie chodziło o erem? Jeśli tak tak, to powinno być "w podróż do eremu".
Pozdrawiam.
Poprzeczytaniu tego kawałka, wychodzi się z tym czymś, dziwnym uczuciem, tekst wsiąka w czytelnika i w nim pozostaje. Tak jakby wraz z czytaniem, cisza zaczyna kiełkować, przenosić się z tekstu na czytającego. Bardzo gęsty klimat i mroczny.
Chciałem skomentować, ale za głupi jestem, a w dodatku nie znam się kompletnie na liryce. Jeśli jest to proza poetycka, to super, ale jeśli jest to poetycka proza, która tylko udaje prozę - a myślę, że tak właśnie jest - to super razy dwa. Ale nic więcej już nie piszę, żeby nie wyjść na głupka. Prócz pozdrowień. Te napisać mogę. No więc zdrówka! Miłego wieczoru! Z duchami, albo i bez. :)
Tyle odcieni ciszy, że trudno ogarnąć. Cisze smutne, radosne i martwa cisza. Dzięki za zwielokrotnione spojrzenie na ciszę i milczenie udrapowane w poezję. Zaskakujesz!
Ej no, chcę być uczciwy. Same zestawienia słów piękne. Natomiast nie było tu emocjonalnego haka, na który mógłbym się złapać. Co mnie dziwi. Bo temat bliski, a zapis piękny. Prawdopodobnie cuś we mnie.
Pozdrawiam
Mistrz i Małgorzata. Objawieniem prawdy w Nią. Epifanią o naturze ciszy, finalnym pocieszeniem.
Piękna w obrazowaniu, głęboka w refleksji, skłaniająca do przemyśleń proza z prawdami. Studium ciszy, inwentaryzacja stanów, w jakich się pojawia. Jak smakuje, co daje, czym jest dla Małgorzaty i dla nas to bardzo wielopostaciowe zjawisko.
Cisza jak jedwab, porozumienie bez słów, cisza jak upadek, przekleństwo, uniesienie, jako dar po wyrwaniu się z atakujących zewsząd bodźców. Jak bezlitosny kir, kiedy żaden dźwięk, obraz nie wyrwie się spod pomnika najbliższej osoby.
I ta ostatnia, mat od własnego życia, koniec gry. Cisze przerywają swoje milczenie, bo... odpada od nas każde zniewolenie?
Cisze, przestają być nieme, gdy jesteśmy wolni. Od czego? Od wszystkich potrzeb, więc eremy bez życia lub nirwany wyzwalające od życia w czasie medytacji. Ucieczki ostateczne i okresowe sprawiają, że cisze zaczynają tkać najpiękniejsze melodie? Nie krzyczą, ale raczą harmonią lepszego wszechświata?
Objawienie Mistrza dla Małgorzaty, oczywista aluzja literacka, kanwa tekstu.
Zostawiasz mnie z pytaniem: Jak radzić sobie z niechcianymi, dotkliwymi ciszami. Część z nich jest od nas niezależna, niektóre wymagają aktywności, podniesienia głowy, zmiany perspektywy w ocenie.
Nic nie może ten, który milczy?
Milczenie może być orężem?
Wszystko zależy od oceny świadków, ich wrażliwości, zrozumienia.
Najczęściej cisza jest porażką. Ale i często bywa kamyczkiem powodującym lawinę, która zmiata ze zbocza krzykaczy. Wiesz, oni się boją ciszy najbardziej. Głośnych cisza kaleczy najdotkliwiej.
Smakujmy już te dobre, jeszcze zanim znikną zupełnie.
Pozdrawiam, warto było tu się zatrzymać, dotknąć ciszy.
Witaj Wrotycz
Takie to ja komentarze lubię. Merytoryczne i wyjęte z naszych myśli. Cisza ma wiele twarzy i wiele zaskakujących sytuacji. Potrzeby też ma. Mówisz, że zostawiam cię z pytaniem o te niechciane cisze. Też nie wiem. Jednak wiem, że od ciszy piękniejsza jest tylko muzyka.
Milczenie czy jest słabością? Czy jak wnioskujesz orężem. Wolę to drugie. Nie godzę się na porażkę, bo cisza może być odwetem na krzyk. Najbardziej wtedy uderza.
Dziękuję.
Pozdrawiam ciepło
Komentarze (23)
Pozdrawiam
Jo ty wiesz jak odebrać ciszę. Pozdrawiam ciepło :)
"w podróż do eremy" -> Czy tu nie chodziło o erem? Jeśli tak tak, to powinno być "w podróż do eremu".
Pozdrawiam.
Milo cię widzieć. Czasem potrzeba wyciszenia. Dziękuję za wskazanie błędu.
Pozdrawiam pięknie
Jak miło czytać takie komentarze, które mówią o wsiąkaniu w czytelnika. A to chyba jest najważniejsze dla autora.
Pozdrawiam cieplutko :)
Zazdroszczę tak dobrego stylu, niedobra Ty.
Pozdrawiam
Miłego wieczoru. Pozdrawiam
Ej chyba nie jak jak myślisz. Taki zwyczajny tekst. Ale dziękuje za uznanie.
Pozdrawiam ciepło
Dzięki śliczne za jak zwykle trafny odbiór i za to, że jesteś. Pozdrawiam i miłego listopadowego dnia
Pozdrawiam
Cóż mam rzec? Czasem coś nie wychodzi dla wszystkich, a czasem jest po prostu źle... tak jak w życiu.
Pozdrawiam sympatycznie :)
Pozdrawiam.
Dziękuję za niebieskie oko na moje skrobanie. Pozdrawiam serdecznie
Piękna w obrazowaniu, głęboka w refleksji, skłaniająca do przemyśleń proza z prawdami. Studium ciszy, inwentaryzacja stanów, w jakich się pojawia. Jak smakuje, co daje, czym jest dla Małgorzaty i dla nas to bardzo wielopostaciowe zjawisko.
Cisza jak jedwab, porozumienie bez słów, cisza jak upadek, przekleństwo, uniesienie, jako dar po wyrwaniu się z atakujących zewsząd bodźców. Jak bezlitosny kir, kiedy żaden dźwięk, obraz nie wyrwie się spod pomnika najbliższej osoby.
I ta ostatnia, mat od własnego życia, koniec gry. Cisze przerywają swoje milczenie, bo... odpada od nas każde zniewolenie?
Cisze, przestają być nieme, gdy jesteśmy wolni. Od czego? Od wszystkich potrzeb, więc eremy bez życia lub nirwany wyzwalające od życia w czasie medytacji. Ucieczki ostateczne i okresowe sprawiają, że cisze zaczynają tkać najpiękniejsze melodie? Nie krzyczą, ale raczą harmonią lepszego wszechświata?
Objawienie Mistrza dla Małgorzaty, oczywista aluzja literacka, kanwa tekstu.
Zostawiasz mnie z pytaniem: Jak radzić sobie z niechcianymi, dotkliwymi ciszami. Część z nich jest od nas niezależna, niektóre wymagają aktywności, podniesienia głowy, zmiany perspektywy w ocenie.
Nic nie może ten, który milczy?
Milczenie może być orężem?
Wszystko zależy od oceny świadków, ich wrażliwości, zrozumienia.
Najczęściej cisza jest porażką. Ale i często bywa kamyczkiem powodującym lawinę, która zmiata ze zbocza krzykaczy. Wiesz, oni się boją ciszy najbardziej. Głośnych cisza kaleczy najdotkliwiej.
Smakujmy już te dobre, jeszcze zanim znikną zupełnie.
Pozdrawiam, warto było tu się zatrzymać, dotknąć ciszy.
Takie to ja komentarze lubię. Merytoryczne i wyjęte z naszych myśli. Cisza ma wiele twarzy i wiele zaskakujących sytuacji. Potrzeby też ma. Mówisz, że zostawiam cię z pytaniem o te niechciane cisze. Też nie wiem. Jednak wiem, że od ciszy piękniejsza jest tylko muzyka.
Milczenie czy jest słabością? Czy jak wnioskujesz orężem. Wolę to drugie. Nie godzę się na porażkę, bo cisza może być odwetem na krzyk. Najbardziej wtedy uderza.
Dziękuję.
Pozdrawiam ciepło
Pozdrawiam
Maraton. Dziękuje za ślad i słowa o kłamstwie.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania