modliszka
przedzierałem się przez flaki, wyszedłem odbytem na światło dzienne,
co za ulga!
a tu nagle niespodzianka, druga dziura
jakaś inna, jakby kwiat, z płatkami
i różowa, jak kwiat róży
wśród jej płatków delikatnych
ruszam palcem nieporadnie
muskam, głaskam i dotykam
co za radość mnie spotyka
po odbycie to jest jak niebo i ziemia, jestem w niebie
penetruję dalej, docieram w końcu do tego otworu, wnikam...
ciemno, to normalne, ciepło, zacisznie, przytulnie
elastyczne ściany łagodnie się uginają pod moim ciężarem,
pokrywa je lepka ciecz, przyjemna w dotyku, prawie bez smaku i zapachu
cały jestem w niej umazany, ale to ożywcze i błogie
przeciskam się dalej, następny otwór, bardzo mały, ciasny
z trudem przepchnąłem głowę, ciemno choć oko wykol
zacząłem się dusić, wąski otwór coraz bardziej zaciskał się na mojej szyi
o cholera! niedobrze
ledwiem wyszarpnął głowę z tego potrzasku
dość mam tych dziur, wolę podziwiać kwiatki!
chociaż ten kwiatek to jak rosiczka, o mało mnie nie pożarła
albo modliszka jaka...
Komentarze (3)
bądz panna wstydliwa nie okrywali się rumieńcem : )
ale jednak obawiam się, że dopisek +18 właśnie ściągnęły by młódź niczym muchy do szamba ;)
to nie jest wiersz
owszem jest mała rymowanka, ale to taki tylko wtręt
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania