Mój króliczek

Karolina weszła do słodkiego (jak na dziewicę przystało) pokoju i spojrzała na klatkę, w której siedział jej mały króliczek.

Cichym głosem przywitała się z nim:

- Hej Pasztet!- Po czym wzięła klatkę w ręce i położyła się z nią na łóżku.

- Oj, jak ja cię kocham, ty mój Pasztecie! - Mówiąc to robiła urocze minki i wymachiwała nogami w włochatych balerinach. - A powiesz, czy ty kochać swoją mamusię?

- Przecież ty nie jesteś moją mamą! - odburknął Pasztet.

- O jejku, o jejku, znowu zaczynasz! To powiedz czy kochasz swoją ciocię? - Karolina chciała się droczyć.

Pasztet westchnął i rzekł:

- Nie możesz być ani moją mamą, ani ciocią, ani siostrą, ani kuzynką, ani stryjenką, ani córką, ani bratową, z jednej prostej przyczyny. Ja jestem królikiem czyli Oryctolagus cuniculus, z grupy nie dzikiej czyli domesticus, ty zaś jesteś człowiekiem czyli Homo Sapiens. Jesteśmy z innych gatunków, więc nie możemy być spokrewnieni czy nawet skoligaceni. Jasne?

- Oj jaki ty jesteś wyedukowany biologicznie. - Karolina była pseudomiła. - Mógłbyś udzielać korepetycji. No, dobra, będę jedynie twoją właścicielką. Czy kochasz swoją właścicielkę?

To pytanie nieco zbiło z tropu Paszteta. Zaczął się zastanawiać. Czy zwierzak może czuć takie uczucie jak miłość, i to w stosunku do człowieka. Czuł na pewno do Karoliny pewne przywiązanie, ale czy można byłoby je uznać za miłość? To chyba byłaby zbyt daleko idąca hiperbola. Inna sprawa, że chyba nawet niezbyt pojmował te ludzkie pojęcie miłości. W końcu odpowiedział:

- Nie; nie kocham ciebie!

- No, rzesz ty! - Karolina aż podniosła się z nerwów. - Jak ci nie wstyd mnie nie kochać! Za karę nie będzie dzisiaj dodatkowej marchewki!

- Sram na nią! – odburknął.

- Srasz to ty po niej! - Karolina uśmiechała się chytrze. - Jak dużo jesz, to potem robisz kupki. Ta pokutna dieta dobrze ci zrobi.

Potem jednak jej twarz znowu nabrała miłego wyrazu. Zaczęła wspominać:

- Mam już ciebie tyle lat! Pamiętam, że wszystko zaczęło się po tym, jak rozdeptałam mojego chomika lakierkami. Matka była wściekła, gdyż trudno było je domyć. Wtedy ja stwierdziłam, że chcę mięć większe zwierzątko, a dokładnie zająca. Mama jednak zganiła mnie, że zajęcy się nie trzyma w domu.

- No, bo miała rację – przerwał jej Pasztet. - To dzikie zwierzęta. Ich poprawna nazwa to Lepus.

- Nie wtrącaj się! Nikt cię nie pytał o zdanie. - Karolina zbeształa go. - Wykłócałam się o tego zająca i wykłócałam. Aż mama zapytała mnie, czy nie wolę królika. A ja wtedy spytałam, jaka to różnica.

- Jak to jaka! - Oburzył się Pasztet – Przecież zające to spiczastouche chudzielce! Jak mogłaś nas mylić?

- Nie przerywaj! - Mina Karoliny zrobiła się groźna. - Potem mama mi wytłumaczyła ,czym się różnią króliki od zajęcy i kupiliśmy ciebie. I stałeś się moim najlepszym słodziakiem! Pamiętasz jak się fajnie bawiliśmy?

- Jeśli już, to ty się mną bawiłaś; jakbym był tylko twoja zabawką!

- Oj, nie łap mnie za słowa! Ale zabawy były fajne! Nie mogłam wprawdzie zrobić sobie z ciebie jojo, jak to czyniłam z moim chomikiem, ale miałem inne znakomite pomysły! Grałam tobą w piłkę, rzucałam tobą o ścianę, wystrzeliwałam ciebie z katapulty, topiłam ciebie w wannie, ubierałam ciebie w sukienki!

Oczka Karoliny świeciły się radośnie, ale w oczach Paszteta była złość.

- To ostatnie było najgorsze! - Krzyknął. - Nie znoszę sukienek!To nie były żadne zabawy tylko tortury! Kto ci dał prawo?

- Sama sobie dałam! - Karolina szybko odpowiedziała. - Ale nie tylko przyjemności nas łączyły. Gdy rodzicie nie patrzyli, dawałam ci moje leki !

- I dziwisz się, że mam teraz zniszczoną nerkę! - Pasztet nie rozumiał radości wspominków.

- Oj, ale marudzisz! Nie jestem taka zła. Gdy zainteresowałam się truciznami i uznałam, że jest potrzebny królik doświadczalny, wiele osób twierdziło, że mam już królika w domu. A ja im, że przecież nie mogę ciebie zabić.

- Wiesz co; może w tej sytuacji śmierć byłaby dla mnie wybawieniem? - Pasztet był okrutny w swoich słowach.

- Twoje słowa bardzo ranią moje wrażliwe serduszko! - Karolinie zrobiło się przykro.

- Gdybym przynajmniej miał możliwość sobie trochę poruchać!

- Ale nie bądź wulgarny! - Karolina zrobiła się moralizatorska. - Seks przez małżeństwem nie jest wskazany. Ja sama jestem dziewicą i jestem z tego bardzo dumna.

- Ależ, króliki to nie ludzie! Ja potrzebuję ciągłego seksu. Muszę kopulować i rozmnażać się!

- Jęczysz nie do wytrzymania! - po głosie Karoliny słychać było, że jednak może wytrzymać. - Podjęłam już decyzję, że nie kupię ci samiczki i koniec! Nic nie wskórasz! Nie chcę mieć tutaj hodowli!

Pasztet nic nie odpowiedział, ale widać było, że jest wściekły.

Karolina zaś podniosła się i powiedziała:

- I z tego wszystkiego nie porozmawialiśmy o pogodzie. Ale muszę już iść. Mam ochotę na aromatyczną kąpiel! Ciao!

I poszła do łazienki. Pasztet został sam. Spojrzał na kraty swojej klatki. Nie wiedział, czy to jest więzienie, ale innej nazwy nie znał. Karolina miała wszystko, on tylko te pręty.

 

Marek Adam Garbowski

 

Warszawa 2022

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 11

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (36)

  • miętus 06.02.2022
    Może coś z moim poczuciem humoru nie tak, bo nic a nic ten tekst mnie nie rozbawił.
  • Patriota 06.02.2022
    Bo to w sumie jest bardzo smutny tekst, raczej kategoria tekstu nie pasuje do treści, wszystko w porządku z Twoim poczuciem humoru.
  • Miętus spoko, każdy masz swoje podejście do humoru, a po za tym miałem dylemat z przydzieleniem kategorii. Pozdrawiam Ps. Uwielbiam miętusy! ?
  • miętus 06.02.2022
    Marek Adam Grabowski
    Miętusy są orzeźwiające. ?
  • Patriota 06.02.2022
    Tekst ogólnie zabawny, tylko na zakończenie spodziewałem się jakiegoś zaskakującego rozstrzygnięcia, ukarania Karoliny przez króliczka, czy czegoś podobnego.
  • Dzięki! Początkowo chciałem zakończyć na samym jej wyjściu Karoliny, ale uznałem, że to będzie nijakie, więc dodałem ten smutny finał.
  • Patriota 06.02.2022
    Marku, jeszcze smutniejszy byłby, gdyby go zabrała ze sobą do wanny lub pod prysznic. Moje koty mają całkowitą wolność, wychodzą i wracają kiedy chcą, mają nawet prawo decydowania o jakości i rodzaju posiłku no i fachową opiekę lekarską z dowozem. Tylko wówczas podróżują w klatce. I w dodatku nie pracują, a my ponosimy wszystkie koszty. Myślę, że to doceniają, że nie żyją tak jak inne zaniedbane dachowce w bliższej i dalszej okolicy.
  • Patriota ?
  • Patriota 07.02.2022
    Marku, miałem w weekendowym wydaniu ogólnopolskiej gazety publikację jednego z ostatnich wierszy, Trzy korony, o Maksymilianie Kolbe.
  • Patriota gratulacje!
  • Tekst smutny, trochę jak manifest sprzeciwu, niemniej zawiera wesołe elementy, to co Karolina robiła z królikiem, może wywołać uśmiech, ale koniec końców jest smutne.
    Słyszałem o przypadku obłaskawienia zająca (zajączka, który został znaleziony malutki), dawał się głaskać i biegał po podwórku, ale kiedy pierwszy raz wyszedł za furtkę, to już nie wrócił.
  • Grain 06.02.2022
    dobry tekst
  • Masz rację, opowiadanie z pogranicza śmiesznego i smutnego. Lubię takie przeplatance. Pierwotnie miało być bardziej o dupie Maryli o wyszedł problem dręczenia zwierząt. Pozdrawiam
  • Grain Dzięki! Pozdrawiam
  • Dekaos Dondi 06.02.2022
    Marek Adam Grabowski↔To jest specyficzne poczucie humoru, takie też w mym guście:))↔Taka przeplatanka.
    Zresztą jak wiesz, lubię dziwne teksty. Tylko zakończenie... hmm↔rzeknę. Ale czytało się dobrze:)↔%
  • Dzięki!
  • Dekaos Dondi 06.02.2022
    P.S↔Omyłkowo klikłem :4:)
  • Wybaczam!
  • Patriota 06.02.2022
    Kliknąłem, jeśli już językoznawco.
  • Dekaos Dondi 06.02.2022
    ''Cichym głosem przywitała się z nim''
  • rozwiazanie 06.02.2022
    Pyskaty króliczek i Karolina są parą, ale oczywiście poprzez tekst wyłania się problem udomowionych zwierząt i wszystkich ich szkoda, dobrze się czyta.

    "Mówiąc to robiła urocze minki i wymachiwała nogami w włochatych balerinach." - fajnie uchwycony obrazek.:))
  • Dzięki za wizytę. Ludzie często kupują dzieciakom domowe zwierzęta, a one traktują je jak zabawki. Ponoć w pandemii ten problem się nasilił. Nie chcę być źle zrozumianym, nie jestem wrogiem trzymania w domu zwierząt, ale uważam, że to musi być przemyślana decyzja.
  • Angela 06.02.2022
    Miało być wesoło, a zrobiło się smutno, bo opisy bestialskich zabaw uszakiem mnie przybiły. Złości mnie
    traktowanie brai mniejszych jak rzezy. Ps: klatka musiała być dość mała, skoro Karolina wzięła ją na łóżko.
    "Cichym głosem przywitał się z nim" - "przywitała" o chyba Karolina.
  • Rzeczywiście wyszło nieco inaczej niż planowałem, ale przynajmniej prowadzi to do pewnej refleksji. przepraszam za błąd; zaraz go naprawię. Pozdrawiam
  • Trzy Cztery 06.02.2022
    Króliczek o imieniu Pasztet... Zasmucające opowiadanko. Niezłe.
  • Dzięki! Pozdrawiam
  • Narrator 07.02.2022
    Po tytule spodziewałem się tematyki dla dorosłych, o jakiejś pani z okrągłymi pośladkami, z dużym, sterczącym biustem i z uszami króliczka na głowie. Ale poleciałeś ostro mięsem, czyli pasztetem. Zamiast dojrzałej kobiety dziewczynka i to taka, której prokurator wciąż trzyma dłoń na klejnocie.

    Są literówki, już w trzecim zdaniu, dalej przestałem zwracać uwagę.

    Jednak opowiadanie znakomite, moim zdaniem najlepsze z przez Ciebie opublikowanych, chociaż nie przeczytałem wszystkich. Świetne, żywe dialogi, pełne życiowych mądrości. Posługując się drobiazgami potrafisz umiejętnie ukazywać rzeczy o wiele większe. Zastanawiam się, na ile okrutna kobieta wyrośnie z tej Karoliny? Aż strach pomyśleć.

    Daję 5, choć to za mało :)
  • Dzięki! Nie sądziłem, że będzie aż taki duży poklask. Jedno wyjaśnienie, Karolina dostała królika jako dziewczynka, ale teraz ma jakieś 20 lat. Wiem, króliki krótko żyją, ale skoro może on gadać, to może też długo żyć. A tak przy okazji, zauważyłem, że lubisz poszperać w moim archiwum. Polecam ci więc premiowe opowiadanie https://www.opowi.pl/zycie-na-prowincji-jest-spokojne-a49873/ . Od niego wszystko się zaczęło. Pozdrawiam
  • Szpilka 07.02.2022
    Makabreskowe i niestety w życiu też tak bywa, że jednym los ofiaruje sielskie życie, zaś innym ciężkie. Bardzo lubię Twoje dialogi, piątak za wyobraźnię ?

    *żeż ty!
  • Dzięki! Zawsze jesteś u mnie mile widziana. Pozdrawiam
  • Domenico Perché 07.02.2022
    Królik zabawny, imię Pasztet pasuje, a sam tekst smutny, jak się pomyśli, ile takich królików, chomików (a także psów, kotów i innych zwierzaków) robią za zabawki dzieciakom.

    Większość Twoich opowiadań ma sporo elementów fantasy, tu jedynie gadający niezniszczalny królik. Reszta mogłaby się wydarzyć wszędzie, i co gorsza, w tysiącach miejsc właśnie to trwa.

    Rzeczywistość idealnie sportretowana.

    5
  • Dzięki! I niestety masz rację, to opowiadanie jest, aż zbytnio realistyczne. Pozdrawiam
  • Paweł Beer 07.02.2022
    Czarny humor jak się patrzy. Kilka razy parsknąłem:) A poza tym, to sadyści są wśród nas...
  • Oj, sadyści! Dzięki za wizytę! Pozdrawiam
  • MartynaM 07.02.2022
    Takie opisy u Marka, rany julek, kto to słyszał, żeby bohaterkę przedstawić w takim świetle... zwierzaczki męczy, i to jak... co na to obrońcy zwierząt, gdzie są?
    Króliś w takiej niewoli i niedoli... zszokowana jestem!5
  • Dzięki! Ale chyba znasz już córkę sołtysa Koci Karolinę, i wiesz jaki ma charakter? Pozdrawiam

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania