Moja tęsknota za Rajem
Jak dobrać słowa, by nie urazić? Kanony wiary;
litość wrogiem miłości, i wszystko można?
Na czystej tafli jeziora kropelki deszczu – początek
uczucia, czy wzbierającej fali.
W tłumie tańczących, w stroboskopowym świetle
błyszczące oczy i drapieżny uśmiech. Perfumowany
świat ludzi. Polowanie. Rozpycham się szukając
miejsca przy barze.
Muzyka, noc pod gwiazdami, propozycja śniadania.
Rozmowa z nieznajomą; i jej lepkie palce, wilgotne oczy
– czy my się znamy? Pamiętasz, pięć lat temu,
byłam tu z siostrą. Nie? Pewnie za dużo wypiłam.
Jak dobrać słowa, by nie urazić? Wychodzę.
Na pomoście samotny wędkarz, skulona namiastka
człowieka. Srebrna poświata księżyca odbija się
w wodzie, chłodno. Ktoś odpala papierosa.
Pamiętam dziewczynę w kapeluszu i obok niej
faceta w lnianych spodniach. Ich bose stopy,
plażę i bezkresny obszar oceanu. Rodziła się miłość,
czy to był sen? A może to tylko szkic do obrazu.
Jeden z wielu, jakie pamiętam.
Komentarze (2)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania