...

...

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 4

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Agnieszka Gu 13.01.2018
    Witam,

    Drobiazgi: "...rodzicami w Bieszczadach? – prawda?" wstawienie pauzy w takim miejscu sugeruje koniec dialogu. A słowo: "prawda?" w moim odczuciu, jest dalszą jego częścią. To trochę mylące.
    "Przytul się do mnie, śpij spokojnie – Nie ma powodu do obaw – odrzekł mój kochanek." - podobnie jest tutaj.
    " tyle straconych lat – nie żałujesz? – zapytał." - jw
    "- O której jutro wyjeżdżamy? – Dobre pytanie – odpowiedziałam. To nie zależy od nas." - a tu się już całkiem pogubiłam. Dwa razy czytałam, żeby dobrze zrozumieć.
    "- Dobre pytanie - odpowiedziałam. - To nie zależy od nas" - od nowej linijki, a przed "To" - spacja, wtedy wiadomo o co chodzi.

    "Komandor" hmmm mężczyźni w mundurach, generalnie wyglądają dużo lepiej . No a komandor - widzę arcyprzystojnego mężczyznę przed oczami :))
    "Moja droga zołzo, " - lubię ;))

    Cudowne, romantyczne spotkanie :) Przyjemna opowieść, z klimatem.
    Masz elegancki styl pisania. Taki przesycony kulturą i klasą. Jestem zachwycona.
    Pozdrawiam serdecznie :)
  • Bożena Joanna 13.01.2018
    Dziękuję Agnieszko za poprawki w dialogach. To chyba jest moja pięta achillesowa. Muszę na spokojnie przeanalizować wszystkie poprawki naniesione do moich tekstów, aby postarać się popełniać mniej błędów. Interpunkcja była zawsze moją bardzo słabą stroną.

    Cieszę się, że spodobało Ci się moje opowiadanko. Serdeczne pozdrowienia!
  • Blanka 13.01.2018
    Cudowny klimat, takie szczere, prawdziwe emocje, a wszystko napisane pięknym językiem. Bardzo mi się podobało, pzdr:)
  • Bożena Joanna 13.01.2018
    Dziękuję za miły komentarz. Pozdrowienia!
  • Dekaos Dondi 13.01.2018
    Ciekawie piszesz i gładko się czyta. Nie ''haczy'' przy czytaniu. Chyba unikasz powtórzeń. Dialogi - takie...ludzkie. Pozdrawiam - 4,5
  • Bożena Joanna 13.01.2018
    Bardzo dziękuję i pozdrawiam!
  • Pasja 23.01.2018
    A wiesz Bożenko, że wszystkie te miejsca znam jak własną kieszeń. W Lutowiskach u Maryjki jadłam kwaśne mleko, tak jadłam, bo można było je kroić nożem. A bańka była zatopiona w zimnej studni. Pamiętam jeszcze te dzikie Bieszczady, bo potem kiedy weszła korporacja Iglopol, to zaczęto burzyć naturę.
    Twoje wspomnienia są dla mnie tak bliskie. Moje obozy wędrowne, Cisna i piwo w knajpie U Żyda na zakręcie do Dołżyc. Dolina Wołosate i szczyty, połoniny i miłość też. Konie i Sylwester U Kmity.
    Tak bardzo mnie nastroiłaś, że poczułam łzy na policzkach. Dziękuję.
    Ukłony dla Autorki
  • Bożena Joanna 23.01.2018
    Moje wspomnienia z Bieszczad są dość świeże, gdyż odwiedziłam Lutowiska pod koniec września 2017, a celem była cerkiewka w Smolniku. O innych okolicach mogłam pisać na podstawie wspomnień z dawnych lat. Swoją "love story" osadziłam w Bieszczadach ze względu na bliskie wspomnienia i szaloną włóczęgę po okolicach, którą może opiszę kiedyś jako reportaż. Chciałabym tam jeszcze wrócić aby zobaczyć rzeźbiony ikonostas w pobliżu Soliny, wieżę lotniczą w Bezmiechowie i cerkiew-kościółek w Równej. Cieszę się, że mogłaś przeżyć miłe chwile czytając moją opowiastkę. Pozdrowienia!
  • maciekzolnowski 07.03.2018
    Dziękuję za te "Bieszczady".
    Masz lekkie pióro i jesteś bardzo, bardzo szczera w tym, co robisz. ;) Masz też pisarski zapał, co ważne! (Czytałem więcej niż jedno Twoje opowiadanie. I będę czytywał nadal).
    Pozdrawiam serdecznie,
    MZ
  • Bożena Joanna 08.03.2018
    Czuję się wspaniale czytając te słowa, cieszę się niezmiernie, że jesteś moim czytelnikiem. Pozdrawiam serdecznie!

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania