Aoi i Uruha. Rozdział 1: Rozbudzone nadzieje

Kai

 

Nieznajomy uważnie podszedł do wrót zamczyska w samym środku lasu który podobno zamieszkiwały wampiry. Wbrew swoim oczekiwaniom, jak dotąd na swojej drodze nie spotkał żadnych niebezpieczeństw, a drzwi zamku były otwarte. Polegając na swoim instynkcie, powoli zaczął uchylać drzwi stale nasłuchując czy nikt nie nadchodzi. Gdy tylko przekroczył próg chłód ogarnął całe jego ciało. Aby się ogrzać mężczyzna szczelniej owinął się swoim długim, skórzanym płaszczem, i hardo podążył ciemnym korytarzem. Nie było tutaj zbyt wiele światła, zaledwie kilka małych pochodni i dwa wielkie okna. Cisza i spokój które panowały w zamku, były mu nawet na rękę.

Nie przyszedł tutaj w odwiedziny, pracował na zlecenie, miał zamordować mieszkające tu wampiry które nękały okolicznych mieszkańców. Nigdy wcześniej nie zamordował wampira, był zwyczajnym, płatnym mordercą zabijającym dla tego kto dawał najwięcej. Chętnie w ogóle nie brał by na siebie tego głupiego zadania, ale kieszenie szybko zaczynały świecić pustkami, a z czegoś trzeba przecież żyć w podłym świecie konsumpcji i mafii , w którym przyszło mu funkcjonować. Chcąc nie chcąc przyjął więc to dziwne zadanie i znalazł się w tym wielkim, starym zamku aby zabić wampiry w które tak właściwie nie wierzył. W erze nowoczesności nie trudno o upozorowanie morderstwa w stylu wampirów, z tymi legendarnymi nakłuciami od kłów. Takie coś można uzyskać wstrzykując trucizny strzykawkami z igłą.

Każdy człowiek XXI wieku wie, że wampiry nie istnieją i nigdy nie istniały, to były zawsze tylko zabobony, historyjki którymi karmiono naiwną ludzkość aby robiła wszystko to, czego od nich oczekiwano, i aby pakowali pieniądze w państwo, miasto, miasteczko lub wieś oraz w jego władzę, aby mogła rosnąć w siłę. Schemat nie ulegał zmianie od lat.

Jednak szef płacił sowicie za zadanie, więc szkoda by było zmarnować taką kasę.

Morderca bez problemu przemknął przez korytarz, i zaczął wchodzić do komnat, jednej po drugiej.Nigdzie jednak nie mógł znaleźć rzekomych wampirów. Jego irytacja gwałtownie wzrastała z każdym kolejnym pustym pomieszczeniem.

„Gdzie one są, no gdzie? Po co w ogóle dwóm facetom tyle pokoi?! To jacyś miliarderzy? Trzymają w nich jeńców, czy co?”- myślał mężczyzna z poirytowaniem. Przy dziesiątych z kolei drzwiach zaczął tracić wiarę w to, że ktokolwiek w ogóle tutaj jest. Jednak że właśnie wtedy, jego mozolna wędrówka w końcu została nagrodzona. W jednym z pokoi przed sobą dostrzegł świecące się światło i otwarte drzwi. Wyciągnął z kabury broń i ją odbezpieczył.

„Już niedługo, jeszcze tylko chwila i będę miał te durne zadanie z głowy.”- pomyślał. Odbezpieczył drugi pistolet i podążył

z wyciągniętą bronią do pokoju. Nie rzucił się jednak od razu do ataku, najpierw uważnie zlustrował pokój swoim spojrzeniem. Miał pecha, był tylko jeden człowiek, a po drugim nie było śladu. Nie zniechęcił się jednak. Dokładnie zastanowił się jak zaatakować,z zaskoczenia czy otwarcie? Bezpieczniej zawsze było atakować z zaskoczenia, ale ten młody „wampir” stał

w samym środku pokoju, nie było więc mowy o jakimkolwiek zaskoczeniu. Aby zaoszczędzić na czasie postanowił więc,

że wygoni chłopaka z pokoju i potem do niego strzeli. Wycelował w okno na końcu korytarza, kryjąc się za drzwiami strzelił

z broni. Po chwili rozległ się trzask rozbitego szkła. Odłamki posypały się na podłogę, a wampir opuścił swoją kryjówkę.

Nie wszystko poszło jendak zgodnie z planem. Chłopak wcale nie zamierzał podbiec do okna, zamiast tego pobiegł w całkiem inną stronę i to prosto na niego. Pod wpływem impulsu zabójca strzelił, i trafił w cel. Pech jednak go nie opuścił.

Średnia ocena: 3.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • comboometga 15.11.2015
    - ,,Nieznajomy uważnie podszedł do wrót zamczyska w samym środku lasu który podobno zamieszkiwały wampiry'' - przecinek przed ''który''
    - ,,drzwi zamku były otwarte. Polegając na swoim instynkcie, powoli zaczął uchylać drzwi'' - powtórzenie ''drzwi''
    - ,, Gdy tylko przekroczył próg chłód ogarnął całe jego ciało'' - przecinek przed ''chłód'' ;)
    - ,,Aby się ogrzać mężczyzna szczelniej owinął się'' - przecinek przed ''mężczyzna''
    - ,,Cisza i spokój które panowały'' - przecinek przed ''które''
    - widzę, że dalej również są przypadki, jak ten powyżej, więc powiem - przed ''który'', ''które'', ''który'', ''którego'' itd. zawsze dajemy przecinek
    - ,,zamordować mieszkające tu wampiry które nękały okolicznych mieszkańców. Nigdy wcześniej nie zamordował wampira'' - powtórzenie ''zamordować wampira'' ;)
    - ,,był zwyczajnym, płatnym mordercą zabijającym dla tego kto dawał najwięcej'' - przecinek przed ''kto''
    - ,,Chętnie w ogóle nie brał by na siebie'' - ''brałby''
    - ,,konsumpcji i mafii , w którym'' - nie ma spacji przed przecinkiem
    - ,,aby zabić wampiry w które tak właściwie nie wierzył. W erze nowoczesności nie trudno o upozorowanie morderstwa w stylu wampirów'' - powtórzenie ''wampir'' ;)
    - ,,Chcąc nie chcąc przyjął więc to dziwne zadanie i znalazł się w tym wielkim, starym zamku aby zabić wampiry w które tak właściwie nie wierzył'' - przecinek przed ''przyjął'', ''aby'', ''w które''
    - ,,to były zawsze tylko zabobony, historyjki którymi karmiono'' - po ''zabobony'' dałabym myślnik, a po ''historyjki'' przecinek ;)
    - ,,karmiono naiwną ludzkość aby robiła wszystko to, czego od nich oczekiwano, i aby pakowali pieniądze w państwo, miasto, miasteczko lub wieś oraz w jego władzę, aby mogła rosnąć w siłę'' - przecinek przed ''aby, ''pakowała pieniądze w państwo'' (musisz zachować poprzednią formę) + ogólnie to zdanie jest okropnie długie, postaraj się je rozbić na dwa lub więcej ;)
    - ,,przemknął przez korytarz, i zaczął wchodzić'' - bez przecinka
    - ,,Jednak że właśnie wtedy, jego'' - ''jednakże'', bez przecinka
    - ,,będę miał te durne zadanie z głowy.'' - ''to'', bez kropki
    - potem masz poprzesuwane zdania do nowych linijek, nie wiem czemu
    - ,,Dokładnie zastanowił się jak zaatakować,z zaskoczenia czy otwarcie?'' - przecinek przed ''jak'', zamiast przecinka dałabym myślnik -> ,,zaatakować - z zaskoczenia czy otwarcie?'' ;)
    - ,,ale ten młody „wampir” stał'' - najpierw powiedziałeś, że stał tam człowiek, a teraz wampir? ;D
    - ,,Aby zaoszczędzić na czasie postanowił więc, że wygoni chłopaka z pokoju i potem do niego strzeli. Wycelował w okno na końcu korytarza, kryjąc się za drzwiami strzelił'' - przecinek przed i po ''postanowił'', bez ''więc'' + powtórzenie ''strzelił''
    - ,,Pod wpływem impulsu zabójca strzelił, i trafił w cel'' - bez przecinka
    Hm, hm. Błędów, jak widzisz, jest dość sporo :c Głównie chodzi o interpunkcję i powtórzenia - musisz nad nimi popracować.
    Jeśli chodzi o historię, muszę przyznać, że jeszcze się z taką na opowi nie spotkałam, więc trochę mnie zaciekawiła. Jak wstawisz kolejną część, postaram się zajrzeć :) Na razie ode mnie 3, prześledź sobie tekst jeszcze raz na spokojnie i popatrz, jakie błędy Ci się powtarzają :)
    Trzymam kciuki, życzę powodzenia i gorąco pozdrawiam :3

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania