Monolog, albo dialog z kamiennym motywem, uśmieszkiem i przymrużeniem
Już nie kołaczesz w drzwi kamienia?
Ja nie wyważam ich od dawna.
Bunt we mnie - Ty go opisałaś,
ale do niego przez cebuli
warstwy. I płakać wcale nie wstyd
(uboczny efekt obierania;
okoliczności, że są chustki
i oczy łzawią tak normalnie).
Są alergeny, odczulania,
migrena, dym i jest ciekawie!
Bo życie jest do zaciągania -
skutkuje zejściem - nałogowo.
Są książki, umysł i cieniste
miejsca pod niebem. Kobaltowe
bywa. Z przejaśnień lazurami.
Aromat kawy, drzewna zieleń,
światłocień, czernie wymieszane
z bielami oślepiającymi;
gradacje uczuć i szarości;
mierzenie światła własną miarą.
A kamień - wiecznie niewejściowy.
Zmrużenie powiek i uśmieszek,
że przyjdą jeszcze do zamkniętych,
nieistniejących wrót granitu
goście, by kiedyś się dowiedzieć,
że wejść nie sposób. Trzeba obejść
lub odejść (śmiech!) - dowolny wybór.
Głęboki wdech i w swoją drogę.
_______________
Wrzesień 2018

Komentarze (4)
skutkuje zejściem - nałogowo. - to mi się podoba
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania