Może to mnie nienawidzisz
Delikatny ruch dłoni, palce wykonujące tajemniczy gest i starannie ułożony stosik drewna zapłonął, dając podróżnym odrobinę ciepła. Chronił przed dzikimi zwierzętami.
- Jak to Panie zrobiłeś? - Zaskoczona kobieta przeniosła spojrzenie z radośnie trzaskających płomyków na długowłosego mężczyznę, siedzącego po drugiej stronie ogniska.
Pomimo że znali się zaledwie od kilku godzin i zewsząd otaczały ich jedynie leśne ostępy, czuła się przy nim w jakiś sposób bezpieczna. Ubrany jak szlachcic, wysławiał się starannie, był w nim jednak jakiś trudny do rozproszenia smutek, z gatunku tych, co to okrywają człowieka szczelnie jak płaszcz.
- Ojciec mnie nauczył. Był magiem, ale ja znam zaledwie kilka prostych sztuczek – odpowiedział, nie odrywając wzroku od ognia.
Dlaczego tak uparcie starał się omijać ją wzrokiem? Była go coraz bardziej ciekawa.
- Kim jesteś? Nie przedstawiłeś się, Panie. - Przesunęła się odrobinę w prawo, by lepiej widzieć jego twarz.
- Ty też, Pani. Przed kim uciekacie? - Odpowiedział pytaniem na pytanie.
- Nie uciekamy. Skąd taki pomysł? - Miała nadzieję, że ton jej odpowiedzi zabrzmiał lekko i spokojnie.
- Ten pośpiech… Nie podróżuje się nocą, jeśli się nie ucieka.
- Więc ty, Panie, przed czym uciekasz? - Próba wyczytania odpowiedź z jego twarzy nie powiodła się, smutne oblicze pozostało niezmienione.
Przez chwilę milczał, poprawiając końcem kija płonące polana.
- Przed kobietą, która przyrzekła mi wieczną nienawiść – westchnął.
- Co jej zrobiłeś? - Wsparła podbródek na dłoni, w oczekiwaniu dłuższej opowieści, jednak odpowiedź, jakiej udzielił nieznajomy zupełnie ją zaskoczyła.
- Nie wiem, dlatego uciekam. A ty, Pani?
Na taką szczerość nie była w stanie odpowiedzieć kłamstwem.
- Ja ścigam mężczyznę, któremu poprzysięgłam nienawiść.
Po raz pierwszy obrócił się w jej stronę i z uwagą spojrzał w twarz.
- Może więc Pani jesteś tą, która mnie nienawidzi, może za mną gonisz?
Komentarze (36)
Swoją drogą mam sklerozę. SKS :+)
Poszukam sobie w internecie i zobaczę jeszcze raz :-) chociaż kiedyś szukałam i nie było :-)
Muszę się z Tobą zgodzić, głupia była, ja bym się nad zamianą nie zastanawiała.
Pozdrawiam.
"Pamiętam tylko przestrzeń, bezkarny gwałt określeń, początek snu, a potem nic." - L. Janerka.
Dobry tekst. Tylko ten konar, który zapłonął... ;)
Pozdrawiam.
Pięknie dziękuję.
Pozdrawiam i dobrej nocy życzę.
Jad proszę upuszczać gdzie indziej.
Jeśli będziesz mnie atakować, wiesz dobrze, że dłużna nie zostanę. Jak tam sobie wolisz...
Koniec przekazu na teraz.
Jak byś komentarze czytała to byś wiedziała, nie pajacuj już, bo to męczące.
Idź spać, ja idę, ale cię nie lubię, więc dobrej nocy raczej nie życzę.
Biedna ty. Raczej nie u mnie, pisz sobie co chcesz, nie rusza mnie ty.
Bajo.
Pozdrawiam.
Zamysł cudo, ale...
Niepotrzebnie Pan i Pani z wielkiej, bo to nie list ani pamiętnik.
Reszta całkiem ok, natomiast w moim odczuciu tekst zyskałby bez tego kawonaławizmu pod koniec. Gdyby tego nieroztłumaczać. Gdyby urwać po: " Po raz pierwszy obrócił się w jej stronę i z uwagą spojrzał w twarz." - być może zyskałoby poprzez mnogość interpretacji i założeń. No nic, tak se pierdzielę z rańca.
Zamysł taki se, ale lubię film z którego scenkę opisałam, przypomina mnie lata szczenięce.
Odnośnie zakończenia, nie pomyślałam, co by chlasnąć wcześniej. W zasadzie, powinna ciągnąć się dalej,
bo było by co opisać, ale leń jestem.
Pan, Pani zastępują w tym konkretnym przypadku imiona i nie wiem, ale zdaje mi się, że można je tak zostawić.
Wielkie dzięki za przeczytanie i uwagi.
Pozdrówki.
Nie udało mi się przekazać tego czegoś... Dla mnie to jednak porcja wspomnień.
Pozdrawiam i dziękuję za odwiedzinki.
się ze scenariuszem niż opowiadaniem. Trochę za sucho, niedosyt emocji.
Pozdrawiam.
Ps; podobno jestem twoim klonem : ) Miło poznać.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania