Pokaż listęUkryj listę

mstyl /63/ - Miłość głęboka - Poncki O! 💐

💐 w temacie: kwiat jabłoni 💐

 

Pod koniec marca, jak co roku, wiosna natchnęła rośliny. Zazieleniło się, zapachniało i rozbzyczało. Cieplej, to i zwierzęta wszelkiej maści częściej się przytulały. Do bocianich domów zaczęły zlatywać pierwsze żony, witane zniecierpliwionym klekotaniem.

Dziewczęta we wiosce ukradkiem spoglądały na chłopców, przygryzając wargi. Chłopcy z kolei co nóż sprawdzali, kto bitniejszy, kto zasługuje na uwagę, kto wybranki serce podbije. Ostatecznie dziewcząt było mniej niż chłopców, więc nie każdy przed nocą Kupały znajdzie towarzyszkę.

Był pośród nich chłopiec jeden, marzyciel. Taki Marcel. Nie skory był do bójek za grosz. Dłonie i twarz miał delikatną jak dziewczyna. Budził tym politowanie wśród rówieśników. Wiedział znakomicie, że szans nie ma żadnych. Śnił o Marysi - wójtowej córce, o której względy walczono w pierwszej kolejności i zawsze zwyciężał Maćko - syn kowala. Wyższy dwa razy, dwa razy silniejszy od wszystkich chłopaków we wsi. Zawsze do walki o Marysię, stawał Marcel. Zawsze obrywał do nieprzytomności. Zawsze Marysia sprawiała wrażenie pełnej podziwu dla jego postawy, ale i zawiedzionej przebiegiem walki. Zawsze leczył rany w samotności.

 

Jednej nocy przysiadł na brzegu Kaliny i aby uśmierzyć ból, rozpalił we fajce ziele rosnące za chałupą. Delektował się odgłosami przyrody. Rytmicznym świerszczeniem świerszczy, krzykiem nocnego ptactwa, wrzaskiem rozpruwanych żywcem gryzoni, jęczeniem natrętnych komarów i terkotaniem przelatujących co chwila gigantycznych ważek. Księżyc w pełni wolno przesuwał się nad taflą jeziora niczym bliźniak, który przyszedł odwiedzić dawno niewidzianego brata. Marcel zaczął nucić do żabiego rytmu, słowa które same przychodziły do głowy.

 

Marysiu, Marysiu, serce moje skradłaś,

Marysiu, Marysiu, jestem cały twój,

Marysiu, Marysiu, przy mnie byś usiadła,

Marysiu, Marysiu, gdyby nie ten chuj.”

 

Niedaleko brzegu w miejscu, gdzie księżyc rzucał swoje odbicie, woda się spieniła i wyszła z niej dziewczyna o doskonałym kształcie. Nie była ubrana, jedynie we włosy wpleciony miała kwiat jabłoni ze szczerze błyszczącego metalu. Przyjaznym błyskiem w oczach przyzwała Marcela, aby przyszedł do niej. Wstał bez zastanowienia. Ruszył mocząc spodnie. Ujęła go delikatnie za kark i pocałowała. Marcela przeszedł dreszcz. Zamknął oczy i czuł, że się zapada w pocałunku, a krew parzyła mu skronie. Dziewczyna na chwilę przestała i usłyszał jej dźwięczny jak z bajki głos:

 

- Zostań ze mną ukochany.

 

Po czym ciepło ust znów przeszyło jego umysł.

Gdzieś spod rozpalonego pożądania wydostała się myśl: “Jak to? Nie mogę! Przecież, kocham Marysię!”

Gniewny skowyt przeciął błogą ciszę.

 

- Głupcze, jesteś mój!

 

Ostre zębiska schowane chwile temu w namiętnej buźce, zatopiły się w karku Marcela. Woda napłynęła mu do ust i nosa. Spostrzegł, że księżyc ledwie prześwieca wodę, co znaczyło, że bestia zaciągnęła go już na głęboką wodę. Kolejne kąsania raniły kończyny. Chłopiec próbował wypłynąć, lecz ciężko mu było się ruszyć. Nie potrafił złapać oddechu. Resztką sił wbił koniec fajki w oko potworzycy, która zwolniła stalowy uścisk i uciekła. Zanim dopłynął na powierzchnie, stracił przytomność.

 

Poranne słońce obudziło wyrzuconego na brzeg chłopca. Siniaki po zębach przypomniały mu, co wydarzyło się w nocy. Był szczęśliwy, że przeżył. Pokonał potwora. Nabrał dzięki temu pewności w siebie i postanowił zawalczyć o Marysię raz jeszcze. Wyszedł na wioskowy plac, gdzie w niedzielny poranek siedziała cała wieś. Pośrodku adorowana przez wszystkich Marysia. Skierował pewny krok wpatrzony w wybrankę, uklęknął przed nią uciszając swoim gestem towarzystwo.

 

Siedzący niedaleko Maciej wstał. Wszystkie oczy zwróciły się w jego stronę. Jak zwykle przywitał Marcela znudzoną drwiną:

 

- Znowu przylazłeś łamago? Miejmy to już za sobą…

- Nie przyszedłem walczyć. Przyszedłem prosić cię Marysiu o rękę.

 

Skierował słowa w stronę dziewczyny, schylił głowę i wyciągnął dłoń, na której błyszczał klejnot. Marysia roześmiała się:

 

- To dla mnie? Piękne, ale nie mogę przyjąć od ciebie posagu. Nie mogę być twoją żoną. Na co mi mąż, który wciąż dostaje łomot?

 

Towarzystwo wybuchnęło śmiechem, a Maciej nie czekając wypłacił gromkiego sierpowego przewracając połowę mniejszego rywala. Marcel ku zdziwieniu wszystkich podniósł się jak błyskawica. Spojrzał nienawistnie na Marysię i odszedł w stronę jeziora.

 

Siedział tam do wieczora. Uporczywie wpatrywał się i pocierał spinkę. Kiedy słońce zabłysło na zielono, wyciągnął fajkę i znów zaczął nucić w rytm żabiego skrzeczenia.

 

Marysiu, Marysiu, żoną być mą mogłaś,

Marysiu, Marysiu, dla ciebie poszłem w bój,

Marysiu, Marysiu, ale z ciebie krowa,

Marysiu, Marysiu, zamiast ślubu chuj.”

 

Podobnie jak wczoraj z wody wynurzyła się dziewczyna, lecz tym razem bez zbędnych ceregieli:

 

- Mógłbyś mi oddać spinkę? Ojciec mi płetwy z tyłka powyrywa jak się dowie, że zabrałam ją matce ze szkatuły.

 

Marcel kiwnął głową na zgodę i powiedział:

 

- Przepraszam, że cię dźgnąłem fajką w oko. Odniosłem wrażenie, że chciałaś mnie zabić.

 

- Przepraszam. Mama mi opowiadała, że tak poznała tatę. Nie będę cię już gryzła i topiła jak obiecasz, że nie będziesz mnie już dźgał.

 

- Obiecuję, ale w sumie to mogłabyś mnie czasem lekko ugryźć.

 

Zachichotała.

 

- W sumie ty też mógłbyś mnie czasem dźgnąć.

 

Roześmiali się i żyli długo i szczęśliwie dopóki jakiś baran nie zatopił w wodzie beczek z odpadami toksycznymi, wyjaławiając jezioro.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (20)

  • Kwiat jabłoni i miłość O!
  • Poncki miesiąc temu
    To Dekaos Dondi napisał ten tekst?
  • Poncki
    Jaja jak berety! Wybacz staremu człowiekowi O!
  • Poncki miesiąc temu
    Niepowtarzalny Styl z Opowi
    Wybaczam. Znaj łaskę pana :P
  • Poncki miesiąc temu
    Niepowtarzalny Styl z Opowi
    (oczywiście nic się nie stało :)
  • Szpilka 2 miesiące temu
    Sporo do czytania, jutro tu wdepnę (•̀ᴗ•́ )و
  • Dużo, ale ciekawe. Czytałem O!
  • Szpilka 2 miesiące temu
    Stylowy

    To tym bardziej wdepnę (•̀ᴗ•́ )و
  • Dekaos Dondi 2 miesiące temu
    💐Bardzo w mym guście tekst. Tak uroczo rozbrykany. Jeno żeby nie ta końcówka barana.
    Póki co, to→Paluszki / Poncki💐
  • Gustujesz i pudłujesz O!
  • Poncki miesiąc temu
    Gratuluję Dekaoś :) Świetny tekst :)
  • Poncki miesiąc temu
    Czyli jednak nie DD :P
  • Dekaos Dondi miesiąc temu
    Poncki↔A ti ti ti niegrzeczny↔Zmylić chciałeś💐↔A i tak 1/2→trafiłem💐
  • Pasja 2 miesiące temu
    Opowijskie Chłopy. Bardzo fajnie napisana odyseja o miłości. Puenta znakomicie dopełnia sielankę.
    Nakierowuję na Dekaosa/ Ad Aś?

    Pozdrawiam
  • I połówki postawiłaś O!
  • Szpilka 2 miesiące temu
    Kapitalne, taka baja dla dorosłych. Super się czytało. Stawiam na Ponckiego (งツ)ว
  • Szpilka
    Jakiś Andersen nam się objawil O!
  • Poncki 2 miesiące temu
    Wesołe:) Myślę, że Adaś mógł to napisać.
  • Poncki
    Adaś pewnie potrafi, ale nie na pewno O!
  • Poncki
    W ramach przeprosin duże piwo i jajko z wkladką ślę O! 🍺🐣

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania