Narkoman
Artura poznałam na koloniach. Zaprzyjaźniliśmy się od samego początku kolonii. Zwierzaliśmy się sobie ze swoich problemów, było cudownie. Czasem zastanawialiśmy się, co będzie, gdy kolonie się skończą… Wszyscy mówili o nas, że jesteśmy parą, każdy się mylił. Byliśmy jedynie dobrymi przyjaciółmi. Całe dnie spędzaliśmy razem, wszędzie chodziliśmy obok siebie, nie moglibyśmy się rozstać nawet na chwilę, bo od razu odczuwaliśmy jakąś pustkę w naszych sercach. Dni mijały, kolonie dobiegały końca… Nadszedł dzień, w którym była ,,pożegnalna” dyskoteka. Nie chcieliśmy na nią iść, uprosiliśmy wychowawcę, by pozwolił nam zostać w Ośrodku. Gdy byliśmy już w pokoju, zauważyliśmy w swoich oczach łzy… ,,Rzuciłam” się w ramiona Artura łkając:
-Nie chcę się z tobą rozstawać, nie chcę! – krzyczałam.
-Anita, ja też nie chcę, nie chcę cię zostawić. Jesteś dla mnie najważniejszą osobą w życiu. Nie chciałem ci tego mówić, ale muszę, bo wiem, że gdybym ci tego teraz nie powiedział, do końca życia żałowałbym swego postępowania. Mam bardzo mało czasu… – Artur spojrzał na mnie smutno. Ostatnie zdanie przeraziło mnie…
-Artur, co ty mówisz? – czułam, że nic dobrego…
-Usiądź – mój przyjaciel zaczął chodzić po pokoju. Usiadłam i czekałam, co powie.
-Pewnie zauważyłaś, że przez ostatnie kilka dni byłem niespokojny? – spytał.
-Tak. Zauważyłam, że byłeś taki, taki… ,,inny”… Ciągle byłeś smutny i zamyślony, w twych oczach widziałam strach. Myślałam, że to przez wyjazd, ale czuję, że nie tylko. O co chodzi? Powiedz – poprosiłam.
-Na początku bałem ci się do tego przyznać, bo myślałem, że mną będziesz gardzić, tak jak cała reszta…
-Jaka ,,reszta”? – spytałam.
-Jeszcze nie rozumiesz?
-Nie…
-Jestem narkomanem…

Komentarze (11)
Faktycznie, napisane ogólnikowo, ale i zastanawiam się co będzie dalej ;D
3/5
następnym rozdziale bardziej się Rozpiszesz; jakieś szczegóły, opisy.
Zostawiam 4
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania