Nie jestem psycholem
Wbijasz mi nóż w serce nazywając mnie psycholem. A może po prostu jestem nieszczęśliwy? Tak, tak. Jestem zwyczajnie nieszczęśliwy. Albo nie... Nie zwyczajnie. Czuję się najnieszczęśliwszym człowiekiem na świecie. To nie jest do końca zwykłe.
Chciałbym czuć przygnębienie. Takie maleństwo, malutkie maleństwo w porównaniu z moim, tak.
Ty jesteś teraz szczęśliwa, dobrze ci z tym twoim... przyjacielem. Pierdolonym przyjacielem! Nie, nie. Nie jestem zły, skąd ci to przyszło do głowy, kochanie? Ojej, przepraszam, zapomniałem, że już nie mogę mówić tak na ciebie. Ale... ale dlaczego nie? Przecież jesteś moim "kochaniem". Nadal bardzo cię kocham, tak, bardzo. Zresztą, nie pamiętam jak masz na imię... Nie gniewaj się, aniołku.
O, o! Aniołku. Idealne! Zawsze lubiłaś, kiedy tak na ciebie mówiłem. Nie bądź zła.
Witaj, wejdź proszę, usiądź sobie. Zrobić ci kawę czy herbatę? A może napijemy się czegoś mocniejszego? Aniołku, nie odmawiaj, nie wstydź się. Kilka miesięcy temu poznawałem wszystkie zakamarki twojego ciała, wszystkie, za pomocą dotyku i smaku. Dopiero teraz się wstydzisz? Ale przyznaj, było ci dobrze, prawda? Było. Dlaczego więc teraz ma być inaczej? Nie, nie! Nie zrozum mnie źle, nie zamierzam tknąć cię palcem. Po prostu nie rozumiem, nie potrafię zrozumieć zawstydzenia malującego się na twej twarzy. Rozluźnij się. Chciałem tylko porozmawiać.
Chciałem, chciałem. Nie wiem czy nadal chcę, rozmowa uczyni mnie smutniejszym... Co mam robić, co, do cholery, mam robić?
O! Zrobiłem dziś dobrą zupę, może zjesz trochę? Nalegam, naprawdę wyszła bardzo dobra! Oczywiście, przecież muszę jakoś sobie radzić bez ciebie. Poczekaj tu chwilę, zaraz wszystko przyniosę.
Cholera, akurat teraz zabrali prąd. Ciemno, ciemno, co robić? Już do ciebie idę, damy radę z samą wódką. Co? Oczywiście, że pamiętam, że nie lubisz wódki, ale ze mną się nie napijesz? Napijesz się, jasne, że się napijesz. Bierz. Wcale nie jestem agresywny, bierz.
A, to... Nie przejmuj się, noża nie widziałaś? Co cię tak sparaliżowało? Laska, uspokój się. Nie patrz tak na mnie. Przecież nic ci nie robię. Zamknij się i przestań się wiercić! Jeszcze chwila i skończę.
Aniołku, aniołku, nie wygłupiaj się. Proszę, skarbie, przestań, to niepotrzebne ani tobie ani mnie.
Chciałem tylko wziąć swoją własność. Nie musiałaś umierać tak od razu... Popatrz, trzymam tu twoje serce.
Komentarze (10)
"Zresztą, nie pamiętam jak masz na imię..." - ten przecinek wędruje za "pamiętam"
"to niepotrzebne ani tobie ani mnie." - przecinek przed drugim "ani", bo powtórzenie
"Laska, uspokój się" - tutaj tylko taka moja rada, bo to "laska" nie pasuje mi do reszty tych słodkich wyrażeń, zwłaszcza że potem bohater wraca do "skarbie" itd.
Ogółem mi się podobało, bardzo fajnie dobrany tytuł, bezpośrednie zwroty do adresata też robią dobrą robotę. Końcówka dopracowana, jest takim niezłym wstrząsem dla czytelnika. Podoba mi się też, że tak intrygująco zajrzałaś w ciemne zakamarki psychiki. Zostawiam 5 :)
Dziękuje bardzo za wypisanie błędów i ocenę. :)
Filip, wiem, że to 4. :D
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania