Pokaż listęUkryj listę

Nie umiem pisać, ale chce (tabletki szczęścia)

Złość wypełnia mnie, ponieważ wszystko, co nie dotknę ,zamienia się w gówno. Siedzę kolejny dzień w domu, jedyna daleka podróż jak, może mnie czekać to do monopolowego naprzeciwko mojego bloku . To już prawie pół roku odkąd skończyłam szkole , odkąd wszystko się rozsypało . Zaczęło się niewinnie, chociaż zawsze wiedziałam ,że jestem popierdolona . Najpierw wielkie marzenia koniec szkoły równa się , nowe życie , w końcu moje gorączkowe poszukiwania uczelni i rozmyślania nad przyszłością zamienia się , w realne życie tu i teraz . Tak myśli ,chyba każdy uczeń kończący szkolę , panikuje, bo nie ma planów ,albo czeka w napięciu na ich zrealizowanie. Pierwszy test "kwalifikacja zawodowa "w końcu będę mogła odetchnąć od myśli, że zostanę bezrobotna , nawet jak nie dostane się na wymarzone studia zawsze będę mogła pracować w swoim zawodzie...tak grafik to jedyna rzecz ,która mnie interesuje poza studiowaniem kryminalistyki. Rysuje od zawsze , kocham to ,przynajmniej tak było . Kiedy przestałam czerpać z tego radość?

 

Kolejna próba i kolejna ,znów brakuje tych paru punktów , ale spokojnie mogę się poprawić . Zawaliłam, matura to moja ostatnia szansa na ,spełnienie marzenia , ale nie mogę się skupić , myśli latają , jakbym nie była sobą , stres mnie wypełnia, ale udaję spokojną . Zdałam ,tak zdałam pierwsze , części jestem tego pewna , ale ta matematyka , będzie poprawka , no trudno ...

Wyniki już są , tak jak myślałam wszystko ok tylko jeden przedmiot . Poprawka idę ,wiem, że się przygotowałam , ale czuje znów ten niepokój , jak wylosuje numer 7 ,to na pewno nie zdam . Nie udało się lato zmarnowane na uczeniu się do poprawki , 4 lata zmarnowane na utrzymywaniu swoich ocen na poziomie 4- 5 , żeby później nic z tego nie mieć . Muszę iść do pracy ,kolejny dzień w domu mnie wykończy , jest mi tak ciężko . Może wypad z koleżanką mi pomoże ? Nie chce wychodzić i skręca mnie w żołądku na samą myśl o tym , ale idę.

Uśmiecham się ? Chyba tak , nie jestem pewna, mimo że to robie nie czuje żadnej radości , nic ... chyba już nie pamiętam jakie to uczucie , ale kiedy o nim zapomniałam?

Kolejna praca dorywcza nigdzie nie mogę , wysiedzieć dłużej , niż 2 miesiące , wakacje minęły , a ja zdążyłam oblać kolejny test do szkoły policyjnej , no trudno.

Myślę o przyszłości , ale przestałam planować , po co skoro i tak nic z tego nie bedzie .

Chwytam za maszynkę do golenia , dlaczego nic nie czuje? To głupie wiem, ale chce czuć , więc robie niewielkie nacięcie na udzie, koleżanka kiedyś powiedziała ,że to najlepsze miejsce by nikt nie wiedział. Chwilowa pauza, skupiam się na czymś innym niż smutek , i znowu to samo . Nie mam planów już nie , moja playlista zaczyna wypełniać się smutnymi piosenkami , a ja powoli , chce więcej tego główna , i zatruwam mój umysł tym wszystkim , chociaż to boli . Po co ja wciąż żyje? Jestem pierdolonym duchem, bez przyszłości . Mój mózg zaczyna sam , szukać powiązań z tym stanem , pierwsza informacja jak widze to "Znany wokalista popełnił samobójstwo", stojąc na krześle, zmieniając żarówkę , widze pętle, ale nie mogę tego zrobić nie przed świętami. Chce jakiś cel , chce znów czuć . Zaczynam się bać siebie, idę wiec do psychiatry . Po odbyciu najcięższej rozmowy w moim życiu mówi mi, że mam depresje i to od dłuższego czasu , prawdopodobnie od śmierci ojca. Śmieszne 10 lat z życia z uczuciem pustki i braku akceptacji , przez takie gówno . Wychodzę po wizycie , trzęsą mi się ręce , jestem sama , nikomu nie mogę o tym powiedzieć , gdyby mama się dowiedział ,pomyślałaby, że to jej wina nie chce tego ,wiec milczę. Dostaje receptę , antydepresanty wzmagające przez pierwszy tydzień , może dwa myśli samobójcze , mała adnotacja na opakowaniu " pacjent musi być pod ścisłą obserwacją , z powodu zwiększenia możliwości wystąpienia myśli samobójczych " , przynajmniej wiem, dlaczego płaczę przy ubieraniu choinki, ale czuje się dobrze , tak pusto ...

Chowam leki przed mamą , chce jej powiedzieć , tak bardzo , że aż krzyczę w środku .

Kiedy zaczną działać ? Jeszcze ta terapia dopiero za 2 miesiące, brak miejsc , czy wytrzymam ?

Są dni, że , czuje się dobrze , mam wrażenie, że wszystko sobie wmawiam , to moja wina , przecież mogę się cieszyć jak inni, ale to wraca i znów mimo uśmiechu nie czuje nic , czy przytulanie jest przyjemne?

Znów , wściekam się bez powodu , mam huśtawki nastroju , czy te tabletki zabiorą mi część mnie? Nie chce tego , może powinnam je wyrzucić i być jak inni ?

Powiedziałam o tym mojej koleżance , ale gdy wspomniała o swojej mamie , która ma to samo ,wściekłam się i przestałam pisać , ale na drugi dzień starałam się ją zrozumieć. Jak może tak brać wszystko na spokojnie , jej słowa to kłamstwo, czuje ,że nie zależy jej na mnie , a ja nie czuje już nic do niej , nikt tego nie rozumie?

Jak musiał cierpieć ten gwiazdor, że wolał odejść ? W sumie słabo go znałam, ale słyszałam co nieco . Zrobił to przed świętami... może nie warto myśleć o innych ?

Czekam ,brak pracy ,kasy , chłopaka , studiów, hobby ,czekam...

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Aisak 21.12.2017
    może jakieś zwierzątko?
    np. karp
    taka rybka, można w akwarium trzymać,
    teraz dużo karpii potrzebuje pomocy osób im życzliwych, a może piesek albo kotek np. ten spod tramwaju.
    podoba mi się interpunkcja, widać punkowy charakter. bravo.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania