Nie wiem jaki tytuł XD
Było raz sobie dziecko, wszystko ładnie pięknie, miał spokojne dzieciństwo, mógł liczyć na rodziców, ale pewnego dnia to dziecko uświadomiło sobie, że kiedyś przyjdzie ten jedyny dzień, który wszystko zakończy, a to nazywa się, śmierć wpadł przez to w depresję, po jakimś czasie przestał o tym myśleć dziecko, wróciło do domu i patrzy na mamę, mama wyszykowana jak na randkę więc się pyta.
-Mamusiu gdzie wychodzisz? Pyta się dziecko.
-Nie ważne nie interesuj! Odpowiedziała mama.
A więc dziecko idzie do salonu, patrzy i oczom nie mógł uwierzyć, tata włożył garnitur, więc myślał, że rodzice wychodzą na kolację, a więc się pyta.
-tato gdzie idziesz tak ładnie ubrany? Pyta się.
-Synku idę na sprawę sądową.
Dziecko zdziwione pyta.
-Coś się stało? Pyta się dziecko.
-synku pewnie mama ci tego nie mówiła, ale bierzemy, rozwód rozstajemy się. Odpowiedział ojciec.
Dziecko jest w szoku, nie wie co powiedzieć nagle, wszystko mu się zawaliło, nie wiedząc co zrobić, a więc przestał mówić, co u niego po prostu zamknął się, w sobie.poszedł do gimnazjum, sprawy nasilały się, rodzice, ciągnąc dziecko, po psychologach już nie wiedział, co ma robić w szkole, nie mógł znaleźć przyjaciół, był wyśmiewany, wytykany palcem miał pustkę, w głowie któregoś dnia, nie myślał, wziął nóż do tapet, nim się zorientował miał już rękę rozciętą, myśląc, że teraz się czuje lepiej, zaczął się ciąć, oczywiście mówiąc, że wywrócił się na rowerze, a to przy krojeniu warzyw nikomu nie mówił jak mu ciężko.
CDN.
Jeżeli ktoś zainteresuje się tą historią i chciałby lub chciałaby wiedzieć co dalej to chciałbym aby napisali w kom
Komentarze (17)
Są tu stosowne działy, które Ci pomogą. Jeśli problem jest szerszy, masz programy typu Language Tool lub Ortograf.
Przepuść przez nie tekst i zastowuj sie do wyświetlonych rad.
Będzie trochę lepiej. Póki co, nie oceniam.
Pozdro.
Przypomniało mi się.
W rodzinie zdrowej i normalnej urodził się Jasio.
Zaprowadzali rodzice Jasia do żłobka, przedszkola, potem do szkoły.
Jasio był bardzo zdolny, ale nie mówił.
Jasio stał się Janem.
Zrobił maturę, obronił dyplom i doktorat.
I wciąż nie mówił.
Przy pewnym niedzielnym obiedzie Jan odezwał się.
- Dlaczego nie ma kompotu?
- Janek, ty mówisz! Ale dlaczego dopiero teraz się odezwałeś?
- Bo do tej pory kompot zawsze był!!
A poza tym twoje opowiadanie jest bardzo ładne, widać, że włożyłeś w nie dużo pracy, nie przesadzę, gdy napiszę, że mrówczej.
Dopracowane, zadbałeś o każdy szczegół, perfekcyjne po prostu.
Więc uważaj na słowa.
Bo trafisz tam.
Za urodę. Niekoniecznie myśli.
A tak poważnie - proponuję Ci usunąć to i zacząć jeszcze raz. Poruszasz tutaj bardzo ważny temat, więc podejdź do niego z sensem :) Pozdrawiam.
"-tato gdzie idziesz tak ładnie ubrany? Pyta się.
-synku idę na sprawę sądową." - dopoprawić możesz, bo zdania startują z wielkich, ale jak mówię, podoba mi się podejście.
Na dłuższą metę, bardzo istotne jest.
Pozdro.
Po pięciu publikacjach autoakceptacja będzie Ci wchodziłą z marszu i nie będziesz musiał czekać.
W swoim profilu masz też opcję: "Edytuj:", ale to chyba wiesz.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania