Pokaż listęUkryj listę

Niechciany Książę cz. 2 (Sailor Moon fanfiction)

Klara prowadziła jeden z najbardziej tajemniczych sklepów w całym mieście. Sklep pełen luster, które już samym swoim wyglądem wzbudzały zachwyt, zdziwienie lub niepokój. Tym bardziej, że były to magiczne lustra. Niektóre przepowiadały przyszłość, pokazywały to, co minione i teraźniejsze zdarzenia z innych miejsc. Inne odpowiadały na pytania (jak zwierciadło macochy Śnieżki) czy przenosiły do innych światów. Sama wszystkie wykonywała. Nawet na specjalne zamówienie.

Ale jedno było przygotowane na konkretną okazję. Było to zwierciadło Królowej Śniegu. Klara zrzuciła płachtę z z Lustra Teraźniejszości i zatoczyła dłonią okrąg na tafli. Jej oczom ukazały się wydarzenia z Kryształowego Pałacu.

 

***

 

- Gdzie jest moje dziecko?! - Spanikowana Chibiusa wybiegła z pokoju dziecięcego. Serce waliło jej niebezpiecznie mocno i niemal potykała się o własne nogi. Helios złapał ją w ostatniej chwili.

- Moje dziecko... nie ma... - Próbowała mu się wyrwać i biec dalej.

- Że co?!

- Nie ma!!

- Poczekaj tu - Ten posadził ją na podłodze i sam poszedł sprawdzić kołyskę. Wrócił nie mniej przerażony niż ona. Razem odnaleźli Neo Queen serenity w salonie. Jej mina wskazywała, że nie ma dobrych wiadomości, a w ramionach trzymała małe zawiniątko. Chibiusa podeszła i prawie zemdlała, kiedy zobaczyła swojego synka niczym lalkę bez życia.

- Przykro mi. On umarł - oznajmiła Królowa.

- Ale jak to...?! - zawołał wstrząśniety Helios, podtrzymując ledwo żywą żonę. - Przecież... przecież - z trudem wyrzucał z siebie kolejne słowa - jeszcze wczoraj...

- Nie wiadomo - z oczu Serenity popłynęły łzy - nie wiadomo! Kilka godzin wcześniej przyszłam zobaczyć czy wszystko w porządku i... i on.. już tak leżał... blady, jak papier... bez zycia...

Sailor Mercury bacznie obserwowała całą sytuację. Oczywiście czuła ggłęboki smutek i zrozumienie dla wielkiej tragedii. Jednak miała uczucie, że coś tu jest nie tak. Ukradkiem popatrzyła po koleżankach. Zdawały się też to zauważać, choć starały się tego nie pokazywać. Król Endymion też jakby przekonywał samego siebie do tej historii. Co mogło się stać, że zdrowe, świeżo urodzone dziecko umiera kilka dni po narodzinach? Ktoś je zabił? Kto? Poza mieszkańcami pałacu, nikt nie miał do niego wstępu, więc o żadnym włamaniu nie mogło być mowy. I jeszcze nieobecność Mars...

Serenity przekazała ciało matce. Ta z całej siły przytuliła go do serca i wybuchnęła płaczem. Helios też próbował hamować łzy. Widząc to, Królowa zaprowadziła parę do ich pokoju, aby mogli w spokoju pożegnać się z synem.

Król Endymion szybko zamknął za nimi drzwi.

- Coś tu jest nie tak - powiedział, kiedy miał już pewność, że został sam ze strażniczkami. załamany usiadł na fotelu.

- To niemożliwe, aby zdrowe dziecko tak nagle umarło... - zaczęła powoli sailor Mercury.

- Może to... może moc Chibiusy go... - dodała cicho Sailor Jowisz.

- Nie możliwe - ucięła szybko Mercury.

- Z Serenity też dzieje się coś dziwnego - stwierdził Król. - Stała się taka chłodna, albo pokazywała sztuczne emocje... Na początku myślałem, że po prostu nie ma humoru... Później próbowałem dowiedzieć się czy może coś ją gnębi, ale nie chciała mi powiedzieć... Udawała, że wszystko w porządku...

- Myślicie, że to ona zabiła własnego wnuka?! - wtrąciła się Sailor Venus. Wszyscy jeszcze bardziej pobledli ze strachu, a Król aż poderwał się z miejsca.

- Nawet tak nie mów! Ja w to nie wierzę! Nie wierzę, że byłaby do tego zdolna! Nie ona!

- Ale sam widzisz Królu, że dzieje się z nią coś niedobrego - Sailor Mercury próbowała myśleć racjonalnie, choć w duchu też miała nadzieję, że jednak tak nie jest. Że to nie ona.

- Nie! Ale gdyby się jednak okazało... nigdy bym jej nie wybaczył.

- W takim razie trzeba się dowiedzieć, co ukrywa.

- A gdzie jest Mars? - zapytała Venus.

- Wiem. O to was chciałem poprosić.

Średnia ocena: 4.5  Głosów: 2

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • Shogun 05.11.2020
    No niestety, królowej udało się wszystkich oszukać (no prawie, bo mają pewne podejrzenia), ale mimo to Król skupił się na "nieobecnej" Mars i prawdopodobnie ją również podejrzewa o jakiś związek ze sprawą "śmierci" dziecka.
    Ciekawe jak będzie wyglądało "śledztwo" i co z niego wyniknie.
    Mam nadzieję, że wszystko wyjdzie na jaw, choć zdaje sobie sprawę, że mogłoby to być "za proste", więc biorę również pod uwagę, to, że jeszcze coś zaskakującego może się wydarzyć.
    Ale o tym przekonam się w kolejnej części ;)
    Pozdrawiam :)
  • madoka 05.11.2020
    Serio? Ale król skupił się na zachowaniu żony. :o przynajmniej tak miało być
  • madoka 05.11.2020
    Ok, mój błąd
  • Shogun 05.11.2020
    madoka też już myślałem, że coś pokręciłem, czyli wychodzi na to, że miał się skupić (w tekście) na żonie, a skupił się na Mars, czy jest w zasadzie dobrze?
    Bo chodziło mi o to, że Król przejmował się nieobecnością Mars i powiązał to niejako ze zniknięciem dziecka.
  • madoka 05.11.2020
    Shogun miał przejąć się żona, a koleżanki tym drugim
  • Shogun 05.11.2020
    madoka rozumiem. Cóż, na moje oko nią też się przejął, a im (znaczy koleżankom) kazał zbadać sprawę ich zniknięcia, a bynajmniej rozkaże, gdyż one same również się nad tym zastanawiały.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania