Niedzielna absolucja
Z tym zmartwychwstaniem - to może być prawda.
Mnie też się udało... po wielkim piątku i sobocie
- niedziela nastała.
Boli łeb i z pyska śmierdzi od nieświęconych jajek;
Finlandii w butelkach i papierosów?
Ugh... no nie przyznam się - bo nie wypada,
przecież jesteśmy katolickim krajem.
Urbi et Orbi - to zawsze działa paschalnym ziarnem boskiej miłości - zderzaczem hadronów emocjonalnych.
Chyba się dzisiaj znowu napiję
- czy w poniedziałek śmingus wystarczy?
Z poczuciem humoru jakoś przeżyję - krzyżowa droga jeszcze nie dla mnie :)
Komentarze (16)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania