Niemowy, Rozdział I, część pierwsza

Młoda dziewczyna podążała chodnikiem prowadzącym do jednej z licznych szkół w mieście. Wesoło podskakiwała, podśpiewując piosenkę, którą jej klasa uczyła się właśnie na lekcjach muzyki. Rytmicznie, skakała z płyty na płytę i uważała, by nie nadepnąć na żadną krawędź. Takie były zasady zabawy. Ulica, którą szła, była niemalże pusta- przeciwną stroną drogi spacerowała para staruszków, która codziennie z rozczuleniem obserwowała jej podboje kolejnych fragmentów chodnika. Domy wyglądały na bardzo zadbane- właściciele dbali o nie i prowadzili cichą wojnę o to, kto z nich będzie miał najpiękniej prezentujące się mieszkanie. Była to niekończąca się bitwa o prestiż między sąsiadami, nikt nie chciał dać za wygraną. Na każdej posesji można było ujrzeć ocean zielonej trawy, rutynowo podlewanej przez wszechobecne zraszacze, dzięki którym zachowywała swój żywy kolor. Mimo przyjemnego, marcowego słońca temperatura była zaskakująco niska. Nawet puchowa kurtka i ręcznie uszyty przez babcię szalik nie powstrzymały zimna przed dotarciem do dziewczyny.

Do szkoły pozostało tylko kilkadziesiąt metrów, co skłoniło ją do przyspieszenia kroku.

Gdy otworzyła drzwi do budynku, jej ciało ogarnęło przyjemne uczucie ciepła dobiegające z korytarzowych kaloryferów, które niczym ogromne piece grzały wnętrze szkoły. Przy każdym z nich stała grupa uczniów z wytęsknieniem wyczekujących ostatniego dzwonka w tym dniu, który oznaczał powrót do domu oraz ciepły obiad zrobiony przez kochającą mamę. Idąc w stronę szatni, rozległ się za nią donośny głos:

-Hej Aniu!- wykrzyknęła Ewcia - Myślałam, że cię dzisiaj nie zobaczę, pani Monika zaczęła się już martwić, że może zachorowałaś i chciała dzwonić do twoich rodziców!- dodała głosem pełnym radości. Ewcia była jedną z kilku koleżanek ze szkoły Ani i chyba jedyną, z którą spędzała tak dużo czasu. Dziewczyny wprost uwielbiały swoje towarzystwo- siedziały ze sobą na prawie każdej lekcji, a przerwy spędzały na ławce przy szkolnym sklepiku, którego właścicielka zawsze częstowała je pięknymi, czerwonymi jabłkami.

-Wszystko w porządku, po prostu na dworze jest zimno i prawie przymarzłam do chodnika!- zażartowała Ania. Była przemarznięta, a fakt, że kolejne godziny spędzi na nauce trochę ją przygnębiały.

-Dobrze, że do tego nie doszło. Później muszę z tobą koniecznie porozmawiać, teraz musimy się spieszyć bo niedługo dzwonek. Leć do szatni, spotkamy się w klasie.- powiedziała, odbiegając równie szybko, co przybiegła.

*

-Dzień dobry wszystkim, proszę zająć swoje miejsca.- powiedziała pani Monika delikatnym, lecz zarazem stanowczym tonem. Ta starsza kobieta była wychowawczynią klasy, do której chodziły Ania i Ewcia. Jako nauczycielka polskiego z wieloletnim doświadczeniem wiedziała, jak trzeba obchodzić się z nastoletnią młodzieżą- Dzisiaj mam przyjemność przedstawić wam waszą nową koleżankę, Lidię, która od dzisiaj będzie uczęszczać do naszej szkoły. Przywitajcie się z nią.

-Cześć Lidia!- wykrzyknęła równocześnie cała klasa. W tym okrzyku dało się wyczuć jednak pewną niechęć skierowaną w stronę nowej uczennicy. Niektóre osoby z klasy dziwiło jej ubranie- wszystkie ciuchy były w odcieniach szarości. Na nogach miała czarne lakierki, które kontrastowały z resztą jej stroju. Nie nosiła spodni jak większość dziewczyn ze szkoły, zamiast tego miała na sobie staromodną spódnicę sięgającą poniżej kolan oraz koszulkę z kołnierzem zasłaniającym szyję.

 

Lidia miała włosy zawiązane w kok , co nadawało jej głowie owalny kształt. Kruczoczarne włosy podkreślały ciężki charakter jej stroju. Jedynym żywym punktem w jej wizerunku były intensywnie zielone oczy.

Jej spojrzenie krępowało niektórych uczniów siedzących w pierwszych ławkach, którzy spuszczali z niej spojrzenie od razu po kontakcie wzrokowym. Twarz Lidii była pokryta piegami, które były najbardziej widoczne wokół jej delikatnych warg.

-Lidio, zajmij miejsce- zwróciła się do niej i wskazała na ławkę przy drzwiach. Dziewczyna bez słowa zajęła wyznaczone krzesło, nie odzywając się do nikogo. Ania nie zwracała uwagi na obecną sytuację. Kompletnie oderwana od rzeczywistości, obserwowała przez okno pustą ulicę przed szkołą. Nie było na niej żywej duszy. Nawet pies, który siedział pod murami placówki, czekając na to, aż któryś z uczniów odstąpi mu kawałek szynki ze swojej drugośniadaniowej kanapki dzisiaj się nie pojawił. Sytuacja ta intrygowała Anię, miała wrażenie, że coś jej umykało. Niepokoiło ją to, ale zarazem sprawiało, że chciała dowiedzieć się co jest źródłem tego uczucia.

-Psst...- Ewcia wydała z siebie stłumiony odgłos mający na celu zwrócić uwagę Ani- Pamiętasz, że chciałam o czymś z tobą porozmawiać?- zapytała.

-Tak, pamiętam, o takich rzeczach nie zapominam.- odparła po cichu.

-No więc, powoli zbliżają się moje urodziny i potrzebuję kogoś, kto pomoże mi w przygotowaniach, piszesz się?

-Co to za pytanie, pewnie, że tak!- odpowiedziała podniesionym głosem, co zwróciło uwagę pani Moniki.

Nauczycielka wstała i pewnym krokiem podeszła do ławki, przy której siedziały:

-Tyle razy wam mówiłam- nie ma gadania na lekcjach!- wrzasnęła- A teraz nosy w zeszyty i pisać, bo inaczej porozmawiam z dyrektorem!- dodała i wróciła do swojej katedry. Nie spuszczała z nich oka aż do końca lekcji.

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • Szalokapel 04.06.2017
    Po myślnikach koniecznie spacja.
    Zaczynając, od pierwszego akapitu: płynnie piszesz. Wyrobilaś w sobie dobry styl. Ewidentnie posługujesz się dużym zasobem słów, aż miło czytać tak dopracowane teksty. Opisy wyszły bardzo dobrze. Jedynie w opisie ich nowej koleżanki, pojawiła się masa powtórzeń - "jej".
    Coś, do czego mogę się jeszcze przyczepić - za mało realizmu w dialogach. Są sztuczne. Wyobraź sobie dwie dziewczyny i rozmowę między nimi. Tak to nie wygląda. :)
    Czekam na kolejną część, czuję, że to będzie dobre opowiadanie.
  • Winrych 04.06.2017
    Starałem się wyeliminować powtórzenia, ale gdy próbowałem używać innych określeń to i tak nie mogłem całkiem się ich pozbyć. A resztę uwag wezmę sobie do serca :D
  • Szalokapel 05.06.2017
    Hah, znam ten ból. Można wpisać w wyszukiwarkę "to i to - synonim" i podane na tacy. :) Pozdrawiam i czekam na nexta.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania