Niewiara
Czasem niewiara daje odetchnąć
usprawiedliwić swój podły czyn
czasem tak lepiej siedząc po ciemku
zatopić się w smutku, zatopić się w nim
Czekanie na słońce dające nadzieję
tę, co przed laty uciekła z wiatrem
Ukradł nadzieję, a ciągle wieje
całe to życie jest wielkim żartem
Siedzę i myślę i zasnąć nie mogę
choć porzuciłam już rzeczywistość
Zamykam oczy, odrzucam trwogę
Gdzie jest duchowa, niewinna czystość
Obrazy na ścianach, tych całych białych
Co je brudziłam każdego wieczoru
Tych w postanowieniach swych zagorzałych
Nie mam na bycie nimi już wzoru
Zamykam oczy i szukam ucieczki
usprawiedliwiłam już przecież niewiarę
czemu w ciemności szukam wciąż świeczki
czemu powtarzam w milczeniu swe żale
No ale jestem cała, niecała
w środku niczego, tak trochę samotna
Ludzie mi mówią, że jestem markotna
Samotna, markotna, ot taka mała
Komentarze (7)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania