Niewyobrażalne- część 2 " Zakaz-zagadka"

Z samego rana ruszyłam w drogę z rodzicami. Było bardzo gorąco, a czekała nas wielogodzinna podróż. Nie wiem jak, ale w końcu dojechaliśmy do... Kępwiecina? Kąpwiecina? Kepwącina? W każdym razie była to mała miejscowość nieopodal lasu z trudną nazwą. Stamtąd skręciliśmy w wąską ścieżkę prowadzącą wzdłuż lasu, a po kilku minutach naszym oczom ukazał się drewniany dom na małej polanie. Lara, wujek i ciocia już na nas czekali. Zjedliśmy wspólny obiad, po którym moi rodzice pojechali w dalszą drogę. Mama wciąż dopytywała, czy na pewno zabrałam wszystko z samochodu, bo przez prawie miesiąc nie będziemy się widzieć. Ja wciąż odpowiadałam, że wszystko mam. W końcu pożegnaliśmy się. Razem z kuzynką chciałyśmy od razu iść na pierwszy spacer, gdyż absolutnie uwielbiałyśmy chodzić po lesie i rozmawiać. Zanim jednak ruszyłyśmy, ciocia zawołała Larę i wyszeptała coś do niej. Ta pokiwała głową i podbiegła do mnie. Zaczęłyśmy iść przed siebie, ale mi cała sytuacja nie dawała spokoju.

- Co mówiła twoja mama zanim wyszłyśmy?- Zapytałam.

- Powiedziała, że mamy nie rozmawiać ze złymi wilkami.- Zaśmiała się Lara.

- Pytam poważnie.

- Zawsze zanim pójdę do lasu, rodzice przypominają, że nie mam chodzić na południowy skraj.

- Co tam jest?

Moja kuzynka tylko wzruszyła ramionami dając mi do zrozumienia, że nigdy nie złamała tego zakazu. Ona już po prostu taka była. Zawsze przestrzegała zasad. Była to dobra cecha, ale dla mnie niezrozumiała. Jak mogła mieszkać tu całe życie i choć raz nie udać się w to miejsce? W tym momencie zapadła cisza, podczas której odbyła się nasza burzliwa, lecz niewerbalna rozmowa. Uśmiechnęłam się do Lary uśmiechem tak wymownym, że jego intencji nie dało się nie zrozumieć. Ona zaczęła stanowczo kręcić głową na znak sprzeciwu, a ja tylko uniosłam brwi, wiedząc, że ona też chce sprawdzić południowy skraj lasu. Po dłuższej chwili westchnęła i powiedziała:

- To za tym pagórkiem.- Jednocześnie pokazała wzniesienie.

Udałyśmy się w tamtym kierunku. W oczach Lary widziałam nutkę ekscytacji, którą ona bardzo starała się ukryć. Na miejscu jedynym, co przykuło naszą uwagę, były wierzby. Moja kuzynka znała całą resztę lasu. Te drzewa nie rosły nigdzie indziej. Zaczęłyśmy się im przyglądać, aż w końcu zorientowałyśmy się, że tworzą niemal idealne koło. jeśli coś było w środku okręgu, ich zwisające gałęzie dokładnie to zasłaniały. Bardzo chciałam przekonać się czy gdybyśmy przedarły się przez gałęzie, znalazłybyśmy coś ciekawego. Namawiałam na to Larę, która stanowczo odmawiała, argumentując, że rodzice zabronili jej tu przychodzić najpewniej nie bez powodu. Miała rację, ale moja ciekawość często wygrywała ze zdrowym rozsądkiem. Tak było i tym razem. Chciałam już odgarniać gęste liście i gałęzie, ale kuzynka zatrzymała mnie.

- One wyglądają bardzo... Nienaturalnie.- powiedziała

- Dlaczego?-zapytałam

- Rosną w prawie idealnym kole.

- A słyszałaś kiedyś o czarcich kręgach?- pewna siebie spojrzałam na nią

- O czym?- zmieszała się

- To zjawisko, w którym grzyby tworzą okrąg i jest jak najbardziej naturalne.

- Jasne, bo przecież wierzba to wielki, liściasty grzyb.- powiedziała Lara z ironią w głosie.

Przyznam, że przez chwilę nie wiedziałam co jej odpowiedzieć. Ta chwila wystarczyła, by przerwać naszą przygodę, gdyż wtedy właśnie zadzwoniła ciocia, mówiąc, że kolacja gotowa. Musiałyśmy wracać pozostawiając naszą zagadkę. Wiedziałyśmy jednak, iż kwestią czasu jest następna wizyta w tym miejscu.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 1

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (3)

  • il cuore 4 miesiące temu
    /- Co mówiła twoja mama zanim wyszłyśmy?- Zapytałam./ – przykład poprawnego zapisu;
    – Co mówiła twoja mama zanim wyszłyśmy? – zapytałam.
    /- One wyglądają bardzo... Nienaturalnie.- powiedziała/

    – One wyglądają bardzo... Nienaturalnie – powiedziała.
    /- A słyszałaś kiedyś o czarcich kręgach?- pewna siebie spojrzałam na nią/

    – A słyszałaś kiedyś o czarcich kręgach? – Pewna siebie spojrzałam na nią.
    /- Jasne, bo przecież wierzba to wielki, liściasty grzyb.- powiedziała Lara z ironią w głosie./

    – Jasne, bo przecież wierzba, to wielki liściasty 🍄 – powiedziała Lara z ironią w głosie.

    Nie rozumiesz zasad pisania dialogów, gdyby nie to, to tekst byłby całkiem wporzo.

    Wyświetl sobie w necie;

    Czasowniki atrybucji dialogu

    cul8r
  • Hibou 4 miesiące temu
    Dziękuję. Zawsze mi się myliły te kropki i myślniki. Teraz mam ściągę ;)
  • zsrrknight 4 miesiące temu
    dialogi źle zapisane. Tu jest fajny artykuł na ten temat: https://www.wspolnymi-silami.pl/2015/03/poprawny-dialog.html
    A tak poza tym nawet niezłe. Dosyć wolno się to rozwija, ale jest w tym jakiś pomysł.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania