Nimbostratus
Za duszy oknami jesień wieczna,
wilgotna, zimna i bezsłoneczna.
Jedynym gościem tego człowieka
ta sama, powolna monotonia.
Ciemno, zawsze o tej samej porze,
budzik dzwoni w telefonie.
Wyprasowana koszula czeka
w szafie zawsze odkurzonej.
Codzienność z dnia na dzień ta sama:
śniadanie i praca, obiad, kolacja.
W stałym programie zmienną jedyną,
oczy w coraz większy cień wpadające.
Bez końca całą duszę jak koc przykrywa
niekończąca się, deszczowa chmura.
Desperacko jedna myśl wyjścia szuka,
Jak dziecko malutkie w galerii zagubione.
Komentarze (2)
Cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania