nirwana i hajcowanie pod klimakterium
Pani Wiolu, one wyszły na ulicę pod promilami
nie swoich rozterek z późniejszego okresu prenatalnego,
wprowadzone przez tę samą rajfurię, która nakazywała
zapominalskim pracować siedem lat dłużej.
z jazgotu pod oknem wyłowiłem byłą narzeczoną,
nieodwracalnie rozdartą, z donaszanym w oczach obłędem.
najlepsze są te ciągle zielone, naiwnej Pani domu w słojach podłogówki,
przechodzące w torfowe mojej żony, filtrującej szkocką,
przy której najszybciej ubywa przysposabianego w naszych wierszach życia.
ale lepiej tego nie mówić,
niech sobie rozmawiają o kaktusach i harleyach z Pani mężem.
Zamiast odpowiedzi na niewybredne komentarze :
Skundlenie, wszawica, mendy to nie tylko problem administracji śpiewających pustostanów, ze skłonnością do przywidzeń, pozostawiających pod tekstami ślad zapachowy, bo nie ekslibris)
.
Komentarze (5)
Torfowa szkocka jest pycha. Okresu zamiast okres powinno być chyba. Wiem już, co najbardziej działa w Twoich textach: rytm, bardzo rytmiczne są.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania