O bacy
Na szczytach Himalajów, gdzie słońce się łamie,
Baca polski, dumny i mocny, z górskim życia smakiem.
Lecz wiadomość niesie wiatr, jak echo w dolinie,
Żona odejdzie, jak anioł wśród gór wędrowny.
Z Himalajów zstępuje, z sercem jak trzęsawisko,
W Polskim kraju, gdzie życie to kolejny etap ryzyka.
Tam Katarzyna, z blond włosami jak kłosy złotego zboża,
Podobna do zmarłej, jak lustrzane odbicie, jakże piękna i cicha.
Spotkanie jak przypadek, ale w sercu bacy dzwoni dzwon,
Wierzy, że Katarzyna, jak reinkarnacja, nieśmiertelnej miłości dzwon.
Ale los się bawi, jak gra układane karty,
Katarzyna znika, jak mgła na górskim szlaku czarująca.
Spacer po parku, baca w cieniu drzew łka,
Bezdomny spotkany, jak cień wędrowny, wiatrem wieje łkanie.
Baca opowiada mu, jak życie go oplata,
Bezdomny patrzy, a w oczach ma morał, jak kamień w duszy odczuwalny.
"W miłości i utracie, życie to sztuka",
Bezdomny przekazuje, jak duchowy przewodnik, jak orzeł na niebie lotu wolnego.
Baca wraca do chaty, zamyślony jak skała,
W duszy nosi góry wspomnień, a myśli jak rzeka krąży, szuka sensu w górskiej dolinie spokojnej.
Komentarze (1)
Ważne
cul8r
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania