...

O dobrych ludziach co zabili lwa — część VI

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (11)

  • Felicjanna 18.03.2018
    Rzeczywiście wygląda to na koszmarek, ale co Ty tam knujesz, hehe, to nie wiadomo. W sumie, poza chwilowymi zaćmieniami i abstrakcjami możliwymi w realu w rozwalonym wariatkowie, wszystko jest w miarę czytelne i wszelakiej maści rozwiązania można się w związku z tym spodziewać. No, ale nie zapominajmy, że przecież ten maltretowany wszystko jakby ustawiał, więc... Czekam na ciąg dalszy.
    Pozdrówka
  • Canulas 18.03.2018
    Taaa, pisałem prawie śpiąc, to wiesz... eh... no nic. Dzięki
  • Ritha 21.03.2018
    Witam. Dotarłam ze sporym opóźnieniem. Kajam się. Lea, Cmyk, braki internetowe. Trzy zdrowaśki odmówię w pokucie ;)

    „Wszelkie wcześniejsze podwaliny z "więziennego życia" tutaj się rozmywają” – no i źle :p
    „Od tej chwili tekst już nie ma gatunku "O Życiu" , a przeobraża się w szeroko-pojętą fantastykę” – taa... Tzn. tak, nie neguję z góry, ale to drastyczna zmiana klimatu. Ryzykowana. Obadamy :)

    „Najdziwniejsza była jednak podłoga. Laboratoryjne białe myszy. Całe dziesiątki. Pełzały po sobie z braku miejsca. Przetarłem oczy. To było totalnie popieprzone” – git, wszelkie popieprzone mile widziane

    „Może za tydzień będę już na drugim krańcu europy?” – Europy* (?)

    „Przede wszystkim, dobrze by było dostać się do stróżówki (...) dałoby się uzyskać jakiś podgląd? (...) Tak. Trzeba się było tam dostać” – „dobrze by było/trzeba się było”, jakoś mi lekko zgrzyta, podobne określenie
    „Sposób jaskiniowca nie wypalił” hehe, niuansik wywołujący uśmieszka na mej twarzyczce umartwionej :)
    „Wtedy trzasnęły drzwi. Blisko. Cholernie blisko” – to dobre
    „przynajmniej nie w tak tandetny sposób. Bardziej subtelne były mi jednak obce” – haha, to też, zdecydowanie
    „Kilka procent z farta po mojej stronie” – i ten niuansik ciekawy
    „Na ścianie, niebieską kredką, ktoś napisał” + cytat – git, jest ciekawiej niż w poprzedniej części
    „Miałem jasno określone priorytety, a na samym ich szczycie była ucieczka” – cudne

    Te dialogi mnie kołują. Za to opisem nadrabiasz elegancko.
    „Parapolicjant wyciągnął paralizator” – to jest zdanie dnia, na plus, choć jam dziwna, to się może nie sugeruj

    „wprost za krwawymi śladami i wszedłem, ignorując krwisty ślad” – śladami/ślad, coś tu trza zmienić
    „W środku koszmar sprzątaczki” :D
    „Zresztą wyciekła, to gówno nie opis” – to muszem, jakby wyjść ze swojego opka i z powrotem w nie wejść

    „Pozycja pierwsza – Odnaleźć drogę do kuchni” – tu albo brakuje kropki, albo z małej
    „Jeden barwny i dźwięczny, o zabarwieniu” jakoś to barwny i o zabarwieniu mi się dubluje w głowie
    „Co jest!?” – to nie było tak, że pytajnik najpierw?

    Ok. Podsumujmy. Daleko za Pincet - wiadomo. Trochę chaotyczne. Być może za dużo informacji naraz i robi się szum przekazu. Z drugiej strony zaciekawia, owszem, i ta część według mnie lepsza niż poprzednia. Opisy są okej, dialogi tak jakby nie wnosiły wiele. Humor kupuję, całość katastroficzną makabresąa trąca. I Grzęzawisko Adama mi przypomniało. Ta krew w klopie i on błądzi, nie wiedząc o co chodzi. Ok. jest dużo prawdopodobieństwo, że to jako całość się obroni. Istnieje też cień zagrożenia, że nie. Zobaczymy :)
  • Canulas 21.03.2018
    Wyciągnęłaś więcej niż tu jest.
    Obadam wszystko niebawem.
    Dziękuję serdecznie, miss Łita.
  • Ritha 21.03.2018
    "Wyciągnęłaś więcej niż tu jest" - jakiś Ty sceptyczno-samobiczujący ostatnio.
    Tak to jest, jak się dodaje starsze. Ja odkopując Leę też miałam odruch wymiotny przy przynajmniej dwudziestu rozdziałach.
    Prego, signore
  • KarolaKorman 22.03.2018
    ,, Gorączkowo rokminiałem, co robić. '' - rozkminiałem
    Matko, cóż to za droga w nieznane?
    Była chwila nadziei, jakaś szansa, a tu nagle i niespodziewanie dziewiąte piętro. Można się załamać :(
    Barwne opisy i słownictwo, jak zawsze, sprawiło mi wielką przyjemność w czytaniu.
    Zupełnie inna część niż poprzednie, ale interesująca, zagadkowa. Nie do końca ma się jasność, co tak naprawdę się wydarzyło.
    Jutro kolejna, 5 wstawione :)
  • Canulas 22.03.2018
    Dzięki serdeczne K.K.
  • Agnieszka Gu 23.03.2018
    wrócem tu... zaznaczam jeno...
  • Canulas 23.03.2018
    spox
  • Agnieszka Gu 26.03.2018
    zatem jestem...

    Więc tak, niby czekamy na coś straszliwego, apokalipsa te sprawy...
    "Sposób jaskiniowca nie wypalił, mimo że kopów wyprowadziłem z piętnaście." - a tu beka na całego hehe

    "Era bohaterstwa dobiegła końca." - hehe wiem, wiem, że to trudna sytuacja dla naszego bohatera i nie powinnam się śmiać, no ale tak to ująłeś, że sam rozumiesz ;))

    "Może i nie wpasowywało się to w kanwę to „gitowskiego zachowania“," - do "gitowskiego..." (?)

    "Nieważne czy nawijał do wirtualnego koleżki, czy do własnego żebra." - hehe i znów beka, niby makabra, ale opisana jak beka ;))

    No... schiza jak się patrzy... nie zazdroszczę koledze bohaterowi ;))
    lecim dalej...
  • Ozar 27.03.2018
    Hm... Tu juz odjechałem nawet nie na pole, ale w las kilometr od drogi. Jedyne co mi przychodzi do głowy, to to że to wszystko jest tylko wymysłem chorej wyobraźni tego gościa, Jadę dalej, ale chyba znowu będzie przez las.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania