O dupie (Anusi) marynie
Anna była rozpieszczoną dziewuchą. Długie czarne włosy układała w uroczy warkocz, który delikatnie spływał na jej ramię. Miała w oczach iskrę tajemniczości i wszelakich niedomówień, bowiem była próżną małą cnotką. Duże usta i małe sterczące piersi kusiły nie jednego amatora jej wdzięków. Na cóż jej były liczne romanse skoro nigdy nikogo nie dopuściła do siebie. Ale całować, tak jak ona, nie potrafił nikt. Delikatnie podgryzała dolną wargę, ssała języczek, łaskotała podniebienie i dobrze wiedziała co, gdzie i jak. Dawkowała emocje, bo znała zasadę „lepiej czuć niedosyt niż przesyt”. Uwodziła, kusiła, dręczyła i ciągle odmawiała. Biedny ten, kto uległ jej zabawom. Anna była szczęśliwa. Wokół jej zgrabnych ud zawsze kręcił się potencjalny kandydat do ożenku. Jej zatroskana mama była zawiedziona postawą córki. Oprócz pisania długich listów (do kogo pisała tego nie wiedział nikt) i układania swoich długich włosów, nie robiła nic, twierdząc, że księżniczki się nie pocą. Jej wypielęgnowane zgrabne ciało nie mogło być zużywane do tak prymitywnych czynności, dlatego też matka chciała, jak najszybciej, pozbyć się niewdzięcznego darmozjada, którego naście lat temu trzymała pod sercem. Rodzicielka gotowa była ponieść srogą karę, by tylko zaznać spokoju. Brakowało jedynie godnego uwagi kandydata na ofiarę, by niecny plan pozbycia się Anny został zrealizowany. W całym powiecie nie było mężczyzny, który nie znałby wdzięków urokliwej Anusi. Była rozpoznawalna, a przez to coraz bardziej niedostępna. Doszło do tego, że mamusia co niedziele dawała na tacę w intencji szybkiego zapłodnienia swej córy. Ale najpiękniejszy kwiat w powiecie nie miał zamiaru oddawać cnoty byle wieśniakowi, który przynosił tylko kwiaty i czekoladki. Ona czekała na księcia z bajki, który porwie ją, otoczy wianuszkiem służby i zabroni cokolwiek robić i mówić, bowiem tak bardzo będzie ją kochać. Mamusia zrozumiała, że wspólne oglądanie brazylijskich telenowel nie wyszło Annie na dobre. Ale nie było co płakać nad rozlanym mlekiem. Wspólnie z tatusiem uradzili, że ich jedyna córka powinna pomieszkać w dużym mieście. Bardzo daleko od nich i bardzo blisko do wszelakich nocnych barów, pubów i miejsc, o których rodzice nie powinni głośno mówić. Jak uradzili tak też zrobili, nie wiedząc, że zsyłają na siebie wielkie nieszczęście. Anna nie była zadowolona z podjętej decyzji, ale dumnie prężyła pierś, idąc na przystanek autobusowy. Przecież nie mogła pokazać, że wcale nie miała ochoty wyjeżdżać z rodzinnych stron. Ale cóż mogła zrobić. Na zapłakane oczęta nałożyła Ray Bany i pojechała w mieście szukać szczęścia. Jakaż to była ulga dla tych wszystkich kobiet, gdy dziewczę przekroczyło granice wioski. Tylko panowie łkali rzewnymi łzami, bo Anusia jednak nikomu nie dała... buziaka na do widzenia. Rodzice, natomiast, zabawiali się na wszelkie sposoby, bowiem mamusi zamarzyła się druga młodość po przeczytaniu książki 50 twarzy Greya. I w takim o to szczęściu mijały kolejne miesiące. Spokój nie trwał wiecznie. Pewnego urokliwego popołudnia, w samym centrum wsi, pojawiła się Anusia. Jakby nieco wyższa, bardziej opalona, biust większy, pupa rozmiarów dobrze urodziwej dyni, włosy w srebrzystym kolorze, a w ustach wetknięty pet. Gdzie się podział ten najpiękniejszy kwiat w całym powiecie, który teraz przypominał plastikową lalę, całkiem możliwe, że już i dmuchaną. Jednakże nie ten widok był najbardziej zdumiewający, a cóż to? Anna... pod rękę, ramię w ramię z... murzynem. O wybaczcie, z Afroamerykaninem. Z mężem, jak później się okazało. Anna wielce zakochana, chociaż męża nie rozumie ni w ząb. Ukochany, ponoć, majętny człowiek, Anusie chcę porwać (dosłownie) do swych rodzinnych stron, gdzie... czekał na nich bezmiar dobrobytu. Mamusia przekonywała, prosiła, tłumaczyła, że jego bogactwo to tylko kilka kóz i stara chata, ale córa, dama z wielkiego miasta, słuchać nie chciała. Pojechała i słuch po niej zaginął. Tatuś z mamusią, nie tylko tatuś z mamusią, bo również i męska część powiatu X rozpaczała nad ogromną stratą i głupotą biednej Anusi. Koooooniec.
Komentarze (38)
,, a w ustach zetknięty pet.'' - tu wetknięty lub zatknięty
Uśmiałam się do rozpuku :D Świetny tekst, przedni humor, 5 :)
Dziękuje, do tej pory nigdy swoim tekstem nikogo nie rozśmieszyłam, więc jest mi podwójnie miło :)
Jakby nieco wyższa, bardziej opalona, biust większy, pupa rozmiarów dobrze urodziwej dyni, włosy w srebrzystym kolorze, a w ustach zetknięty pet. Gdzie się podział ten najpiękniejszy kwiat w całym powiecie, który teraz przypominał plastikową lalę, całkiem możliwe, że już i dmuchaną.
To jest odwrócenie typowej legendy o miss powiatu - tutaj mamusia z córeczką nie szukają naiwnego tylko mamusia i tatuś chcą się pozbyć darmozjada:D
Dziękuje :)
Media kreują wyidealizowany system wartości, za którym ludzie ślepo podążają. Panuje takie mylne przekonanie, że pieniądze są wyznacznikiem zajebistości, dlatego ludzie szukają łatwego zarobku i szybkiej kasy, często kosztem własnej moralności.
5
5 duże zostawiam, bo historia zabawne, czytało się miło pomimo, że obie panny (i Anna i mamusia) irytujące xD
ale kto by tam czytał te erotyki :)
Ok
Zamykam się w sobie..
Idę.. pisać :)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania