O grubej Brunhildzie
Pozdrawiamy Grubą Wysokość! O Twoja Otyłości!
Masz od żarcia wielki tyłek i jak arbuzy na klacie okrągłości.
Pożerasz z KFC frytki i chrupiące kurczaczki.
Przesiadujesz w toalecie, gdy masz po nich atak sraczki.
Grubość Twoja żyły cholesterolem zatka.
Wcinasz jak świnia, bo do niej podobna z Ciebie babka.
Kiedyś grałaś z kochankami w czworokącie w rozbieranego pokera.
Na widok Twojej Grubej Dupy kostucha z kosą życie odbiera.
Nie było Ci żal wszystkich Twoich kochanków.
Bardziej od ich śmierci interesował Cię bigos w garnku.
Jesteś Brunhildo gruba jak cholera!
Zjesz wszystko co jest do jedzenia.
Grubość Twoja tłuszczykiem żyły zatyka.
A Ty ciągle jesz, bo na punkcie żarcia masz bzika.
Jesz hamburgery, wcinasz zupki i wpierniczasz hot dogi.
W Twojej Tłustej Dupie zmieszczą się jeszcze pierogi.
Połykasz w całości owoce i warzywa.
Twórcę diety masz za debila i kretyna.
Lubisz pić wódkę i inne mocne alkohole.
Przy Tobie słoń wygląda jak mrówka i ja pierd…
Uwielbiasz jeść prosto z lodówki.
Wcinasz kiełbaski, jajka, szynkę i parówki.
Już pisałem wcześniej, że masz Wielką Dupę.
Chyba nie pochowam Cię w trumnie, tylko urnę kupię.
Na tym kończy się ta głupia pioseneczka.
Rymy są denne i na dodatek debilna jest ta bajeczka.
Komentarze (14)
Takie czasy mamy, że staruchy chcą zakazać dzieciakom się śmiać. Więc jedyne co dzieciaki w tej sytuacji mogą, ti śmiać się głośniej.
A jak Was to panowie wyżej nie bawi, to trzeba było swoim babom nie zabierać ostatnie pięć kotletów z talerza 😋
Śmieją się z czego mam ochotę zawżdy.
polecam, "piękna chemia"
mój.
NO!
delikatnie dotykam
żeby nie pokrwawić swoich
upajam się oddechem czosnkowym.
Oczy masz pięknie pomalowane
powieki fioletowe rzęsy białe
łuki triumfalne pęsety nie widziały.
Moje palce jak grzebień
czeszą włosy twoje
są lepkie i tłuste
wycieram o prześcieradło dłonie.
Za uchem gilgolę
unosisz ręce do góry
zapach octu z pod lewej pachy
z prawej aromat kompostu
obie nieogolone.
Sutki jak księżyce
wykropkowane wzgórkami
przysysam się jak pijawka
zapominam o świecie.
Piersi czule masuję
unoszę z brzucha
mruczę jak berbeć
niczego więcej nie potrzebuję.
Pępuszek zawiązany w węzeł marynarski
mój język penetruje
akuszer musiał być pijany
zwiedzam boskie ciało twoje.
Zniżam się niżej
do sklepienia ud
w trójkąt rzeźbione
otoczony czarnym żywopłotem
nigdy nieprzystrzyżonym.
Dwa portyki mchem porośnięte
z tyłu uda nieco gładsze
wytarte przez spodnie.
Stopy krogulca
palce haluksy
skóra się łuszczy
na każdym odcisk biały pomarszczony.
Kocham cię
jak nie wiem co
Moja Maszkaronko...
www.youtube.com/watch?v=OTaC_7UcWWo
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania