O miłości razy kilka
Stwierdziłem, że dawanie kilku tak krótkich tekstów osobno nie ma sensu, więc wstawiłem je razem.
Miłego czytania :)
***
Chciałbym być Twoim Romeem, obrońcą, wybawcą, rycerzem.
I bohaterem.
Ale nie umiem.
Choć bardzo staram.
Próbuję się nie bać i być odważnym. Próbuję walczyć i być walecznym.
Dla Ciebie próbuję być idealny. Ale nie jestem, nie potrafię.
Mój cel jest nieosiągalny.
***
Dziś znowu się zgubiłem w labiryncie, którym staje się świat, gdy puszczasz moją dłoń.
Rozglądam się zdezorientowany, bo każda ściana to lustro. Nie mogę myśleć, gdy wszędzie wokół widzę swoje odbicia, wszystkie moje wady, słabości i braki. Za każdym zakrętem, na każdym kroku, coraz więcej i więcej, a każdy "ja" ma tak samo przerażoną twarz.
Błądzę i błądzę, ale w końcu docieram do wyjścia i dostrzegam w nim Ciebie. Wyciągasz do mnie dłoń, a ja chwytam ją i świat znowu staje się normalny, już nie muszę więcej znosić widoku mnie samego.
Chociaż może to nie Ty pojawiasz się w wyjściu. Może to wyjście pojawia się tam, gdzie wyciągasz do mnie swą dłoń.
***
Znowu usnąłem przy biurku, próbując wymyślić dla Ciebie nową historię. I znów stanęło na tym, że nie napisałem nic.
Bo nic nie jest wystarczająco dobre, gdy piszę dla Ciebie.
Raz sprawdzam ortografię.
Dwa razy przecinki.
Trzy literówki.
I setki razy czytam to w kółko, zastanawiając się, czy Ci się spodoba.
Wiem, że bez względu na wszystko powiesz, że tak. Bo jesteś miła.
Wiem, że i tak znajdziesz jakiś błąd. Bo jesteś mądra.
I wiem, że zaczniesz na mnie krzyczeć, żebym napisał coś jeszcze. Bo za coś Cię w końcu kocham, głupia.
Komentarze (13)
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania