"Wyjatkowość chwili w kropli wczorajszego deszczu" ą
Początek taki w style NMP... powiedzmy.
To jest mistrzostwo: "Najgorzej mają ci, którzy są najbliżej." - to jest naprawdę mistrzostwo.
Teraz pytanie z kim tak naprawdę rozmawiałaś, bo tekst wydaje się tak bardzo " do środka", że nie zdziwiłbym się, gdybyś była własną odbiorczynią. Echem sumienia czy dwoistości emocjonalnej i logicznej.
No nic. Jak zwykle we formie, miss Ritha.
Ja nie wiem z kim, na wewnętrznie, jak zazwyczaj, takie żem upłodziła wyposzczona od pisania, bo tydzień, póltora to dla mnie dużo.
Grazie Canulardo :)))
Ślicznościowe. Przeczytałam już całą masę tekstow, że się tak wyrażę z gatunku i większość mnie znużyła. U Ciebie przepłynęłam jak na lekkiej chmurce. Trzeba być utalentowanym i mieć coś do powiedzenia, żeby tak pisać.
Pięknie.
Jeej, miło mi słyszeć. No i co mam zrobić? Potem ludzie gadają, że mnie wszyscy ino miziają komentarzami :/
Pięknie dziękuję, opinia motywująca bardzo :)
Pustostanowy klimat pełną gębą. Fajnie się Ciebie czyta, uderzasz w serducho.
"Codzienność jak najlepszy nauczyciel, pełnoetatowy, z powołania, weryfikujący, nie uznający półśrodków, niepozornie bezlitosny. Docenić proste chwile można dopiero po kilku lekcjach, a każdy dzień przymusową, kolejną."- nic dodać...
Świetny tekst.
Hej Blanczesko. Z pustostanowych emocji już się deczko wytrzaskałam, a sztucznie, syntetycznie nie ma sensu cisnąć smętów, więc tu bardziej tak refleksyjnie-neutralnie.Jak się spodobało to git. Dziękuję pięknie :)
Wiec;
Bardzo mi sie widzi umiejwtne przeplatanie glownego motywu i powtarzajace sie zdanie.
"Dla letnich nocy wiele zimnych dni zyskało jakikolwiek sens." - rozwazylabym - Dzięki letnim nocom/ w obliczu letnich nocy wiele zimowych dni nabralo sensu/czy jakos w taki desen.
"Najtrudniej uwierzyć jest w szczęście, gdy spokój wydaje się tak bardzo złowrogi." - wow. Jakie dobre i trafne.
"Oczy otwarte długo przed budzikiem. " - skrot myslowy, ale ja bym jednak: przed dzwiekiem budzika.
Bo zachodzi podejrzenie, jak gdyby budzik po prostu otworzyl oczy drugi.
Ale te moje sugestie sa troche przewrazliwione, do rozwazenia indywidualnego.
Taki radar mi sie przy dobrych tekstach uaktywnia.
"beztroska serwowana na talerzu, gdy z ziemniaków w barszczu robiło sie tamę." - bardzo mi sie podoba ten obrazek, slicznie uchwycone dziecinstwo.
Tama jest przeslodka.
O atomie tez jest dobre ujecie, od ciekawej strony.
Niewatpliwie przepiekny, udany, bardzo nastrojowy tekst.
Po drugie odniosę się do wątpliwości.
"Dla letnich nocy..." - zostawię, scusi, ale to "dla" było jakieś kluczowe w mojej dziwacznej dyńce. Bo tak, dzięki np. widokowi miasta pod pierzynką białego puchu czy grzańcu/owi w kameralnej knajpce, pitemu z nosem przy oszronionej szybie, więc "dzięki" temu wiele zimowych dni nabrało sensu, wtedy tak. Ale dla letnich nocy one w mojej głowie miały sens, tak jakby tego sensu same w sobie były pozbawione, ale warto je przetrwać "dla letnich nocy" mających nastać za kilka miesięcy. Uff, ale żem się ogadała, zdanie niewarte zachodu, ale chciałam roztłumaczyć moje uczepienie się obranego słowa ;) Aaa, i moze się mylę, po prostu schiz.
To tak jakbym komuś powiedziała - dla Ciebie było warto czekać (nie dzięki Tobie)
"Oczy otwarte długo przed budzikiem. " - skrot myslowy, ale ja bym jednak: przed dzwiekiem budzika" - ttu ofkors, zaraz zmieniam
Ritha, oczywiscie - juz rozumiem dlaczego pierwsze zdanie powinno zostac w obecnej formie.
I dzieki - bo teraz w pelni rozumiem jego zamysl :).
Zreszta, ja swoich sugestii nie traktuje jako wyroczni. Przy tekstach, ktore mi sie podobaja, staram sie po prostu uwzglednic jakies tam swe watpliwosci, bo moze akurat to uczyni taki tekst jeszcze lepszym.
Przeczytalam dzis jeszcze raz calosc - i jestem naprawde oczarowana.
Miłość i nienawiść - powtarzanie tego w kółko nadaje magii.
Ani to pustostan, ani nic podobnego. Taka całkiem świetna odmiana. Czuję powiew świeżości (pamiętaj, że WSZYSTKICH Twoich tekstów jeszcze nie przeczytałam).
Po dniach całkowitego spokoju, przyszły dni pełne stresu i mogłam się gdzieś tam wkręcić między wiersze. Było całkiem wygodnie :)
Jak to mówią, od miłości do nienawiści jeden krok.
Mega mi się podobało!
BARDZO!
Pozdro, Ritha! :*
"Ani to pustostan, ani nic podobnego" - też tak sądzę, a przede wszystkim dlatego, że pisałam to inaczej niz zwykle, na spokojnie, po fragmencie, przez kilka dni, a nie tak jak zazwyczaj z marszu na jednaj myśli. No i motyw miłości, tudzież nienawiści tak blisko miłości, raczej rzadko wplatam w teksty refleksyjne. Chciałam czegoś świeższego i miło, że to wyłapałas :)
Witam
Codzienność przeplatana zapachem kawy i dymem papierosowym. A pomiędzy tym wyznania o miłości i zarazem o nienawisci, ale takiej nie groźnej. Bo nie trzeba tak bardzo słodzić tej kawy. Właśnie życie budują takie drobiazgi jak tama z ziemniaków w barszczu czy ubijak do mleka za dychę, albo płatki kwiatów na balkonie. To są te małe, wielkie rzeczy. Bo świt zawsze będzie tęsknił za ogniskiem i palącym się uczuciem. Pielęgnuj i poszukuj takich chwil.
Dziękuję za wzruszenie... Przyjemnego świtu.
Boże, jak Ty to pięknie ujęłaś, całą esencję mojego przekazu, Pasjo... Bardzo mądrym okiem na świat spoglądasz, wyważonym, z dystansem i bagażem własnych przemyśleń. Pozdrawiam również wzruszona i życzę miłego dnia :)
Moja ulubiona chwila w ciągu dnia zawsze były i są poranki z kawą. Najlepiej kiedy wszyscy jeszcze śpią... Bardzo poruszający tekst. Poetycki, pisany z serca do serca.
Pozdrawiam.
Mój faworyt:
"beztroska serwowana na talerzu, gdy z ziemniaków w barszczu robiło sie tamę." - też tak robiłam :)
Kurde, u mnie te piknie opisane poranki, to ino we weekend są realne, bo własnie piję zimną kawę :D Ale też dobra!
Tama z ziemniorów zrobiła furorę, git. Jak się zrobiło dziurkę to barszcz się przelewał na drugą stronę talerza, babcia się wkurzała, że wystygnie, ach...
Stwierdzenie, że najbliżsi maja najgorzej jest tak prawdziwe, że czasami moim mogę tylko współczuć. :)'
Przerabiałam nie dawno tą kwestię. :)
Wyjątkowo lekko, można złapać oddech tej aromatyczne kawy. :)
No taka prawda z tymi najbliższymi, Szu :) Przewrotnie dodałam, ze najgorzej ma człowiek sam, bo jest siebie najbliżej ;)
Cieszę się, że lekko przebrnęłaś przez tekst :)
Pozdrawiam :)
Hej, ale świetny tekst!
Tak się czaję na Ciebie i czaję, chciałem od starszego czegoś zacząć, ale nigdy czasu ni ma, ale takiego króciaczka jak ten tekścik wyżej, łaknąłem sobie w pracy , choć to aż grzech. No, będę musiał z nim żyć.
Nie umiem chwalić za bardzo, musi Ci wystarczyć, że bardzo mi podeszło, bardzo w moich klimatach i bardzo lubię. Pięknie!
Pozdrawiam :)
Witam,
Padając na twarz, pomyślałam, ... doczołgam się jeszcze do opowi i coś przeczytam. A tu taki tekst! Ritha, cudny!
Taki dojrzały, pełen emocji. Super :) Warto było... Pozdrowionka :)
Coś mnie tknęło, wszedłem w profil, i okazało się, że o proszę, pustostanowaty tekst, którego, nie wiedzieć czemu, nie czytałem.
No i jestem w rozterce. W rozdarciu pomiędzy subiektywizmem a obiektywizmem. To jest, jak by nie patrzeć, tekst w dużej mierze zahaczający o tak zwaną miłość. A ja do tego typu literatury, w ogóle do tego tematu, mam stosunek, nazwijmy to, nieprzychylny.
Niemniej, przecież to jest świetnie napisane. Tak, hmm, oniryczno-nostalgicznie płynie, melancholijnie, ale i czuć punkty emocjonalnych bulgotań. Obiektywnie nie można nie dorzucić piątki.
A subiektywnie może jeszcze wycytuję sobie tę prostą prawdę, którą w niejednym miejscu po zeszytach mam zapisaną - "Najgorzej mam ja. Jestem ze sobą cały czas".
"Życie odpaliło kolejnego papierosa" - o, i to. Skoro życie pali, to przynajmniej ma jedną pozytywną cechę; dobra końcówka, taka nadziejotwórcza.
pozdrawiam :)
Ojej :))) Jak mie milo jest, Rubio, goscic Ciebie. Ja tez w refleksyjnych tekstach milostkowych spraw unikam, ale tu jest tylko tak na pol gwizdka w ten desen. Chyba.
Cytowane zdania, taa, dobrze patrzasz ;)
Grazie, duze, puszyste grazie :)
Takie "I hate everything about you" Three Days Grace :D Mnie w przeciwieństwie do kogoś tam wyżej nie uderzył ani spokój, ani tym bardziej cisza - prędzej już mroczna medytacja nad istnieniem samego siebie. Rozdarcie, o! Próba zaakceptowania i oswojenia codzienności, mimo wyraźnej niechęci wobec niej i pozycji defensywnej, asekuracyjnej. Takie to słodko-gorzkie, spolaryzowane - końcówka sugeruje, że raczej w kierunku pozytywnym, ale bym głowy nie dał - tym bardziej, że takie otwarte - niedookreślone, nieskomentowane odautorsko teksty - są skazane raczej na interpretację bardziej czytelnika niż autora. Myślę też, że między innymi to przyciąga w komentarzach tyle płci pięknej - ładunek emocjonalny jest ciągiem fabularnym i... nie chcę być seksistą, aleee... to ZAWSZE działa :'D
Niemampojęcia w komentarzach potwierdza moją teorię! XD
O wow, jaka analiza. Bardzo trafna. Bardzo. Pod wrażeniem jestem...
Dziekuję pieknie :)
Fantasy i ja podążamy różnymi ścieżkami :D Ale mam Cmyka - coś na kształt postapo, chyba, że chcesz jednostrzał, to bardziej w thrillerowatych klimatach by się coś znalazło.
Komentarze (47)
Początek taki w style NMP... powiedzmy.
To jest mistrzostwo: "Najgorzej mają ci, którzy są najbliżej." - to jest naprawdę mistrzostwo.
Teraz pytanie z kim tak naprawdę rozmawiałaś, bo tekst wydaje się tak bardzo " do środka", że nie zdziwiłbym się, gdybyś była własną odbiorczynią. Echem sumienia czy dwoistości emocjonalnej i logicznej.
No nic. Jak zwykle we formie, miss Ritha.
Grazie Canulardo :)))
Ale komentarz nadejdzie troszkę później.
tam nam się najbardziej podoba, gdzie siebie trochę widzimy.
:))
Pięknie.
Pięknie dziękuję, opinia motywująca bardzo :)
O ten poziom idzie na literackich portalach, a nie o Sajgon niedopieszczonych.
Grazie :)
"Codzienność jak najlepszy nauczyciel, pełnoetatowy, z powołania, weryfikujący, nie uznający półśrodków, niepozornie bezlitosny. Docenić proste chwile można dopiero po kilku lekcjach, a każdy dzień przymusową, kolejną."- nic dodać...
Świetny tekst.
Bardzo mi sie widzi umiejwtne przeplatanie glownego motywu i powtarzajace sie zdanie.
"Dla letnich nocy wiele zimnych dni zyskało jakikolwiek sens." - rozwazylabym - Dzięki letnim nocom/ w obliczu letnich nocy wiele zimowych dni nabralo sensu/czy jakos w taki desen.
"Najtrudniej uwierzyć jest w szczęście, gdy spokój wydaje się tak bardzo złowrogi." - wow. Jakie dobre i trafne.
"Oczy otwarte długo przed budzikiem. " - skrot myslowy, ale ja bym jednak: przed dzwiekiem budzika.
Bo zachodzi podejrzenie, jak gdyby budzik po prostu otworzyl oczy drugi.
Ale te moje sugestie sa troche przewrazliwione, do rozwazenia indywidualnego.
Taki radar mi sie przy dobrych tekstach uaktywnia.
"beztroska serwowana na talerzu, gdy z ziemniaków w barszczu robiło sie tamę." - bardzo mi sie podoba ten obrazek, slicznie uchwycone dziecinstwo.
Tama jest przeslodka.
O atomie tez jest dobre ujecie, od ciekawej strony.
Niewatpliwie przepiekny, udany, bardzo nastrojowy tekst.
Po pierwsze dziękuję <3
Po drugie odniosę się do wątpliwości.
"Dla letnich nocy..." - zostawię, scusi, ale to "dla" było jakieś kluczowe w mojej dziwacznej dyńce. Bo tak, dzięki np. widokowi miasta pod pierzynką białego puchu czy grzańcu/owi w kameralnej knajpce, pitemu z nosem przy oszronionej szybie, więc "dzięki" temu wiele zimowych dni nabrało sensu, wtedy tak. Ale dla letnich nocy one w mojej głowie miały sens, tak jakby tego sensu same w sobie były pozbawione, ale warto je przetrwać "dla letnich nocy" mających nastać za kilka miesięcy. Uff, ale żem się ogadała, zdanie niewarte zachodu, ale chciałam roztłumaczyć moje uczepienie się obranego słowa ;) Aaa, i moze się mylę, po prostu schiz.
To tak jakbym komuś powiedziała - dla Ciebie było warto czekać (nie dzięki Tobie)
"Oczy otwarte długo przed budzikiem. " - skrot myslowy, ale ja bym jednak: przed dzwiekiem budzika" - ttu ofkors, zaraz zmieniam
Tama z ziemniaków widzę zrobiła robote :)
Dziękuje jeszcze raz Nmp :)
I dzieki - bo teraz w pelni rozumiem jego zamysl :).
Zreszta, ja swoich sugestii nie traktuje jako wyroczni. Przy tekstach, ktore mi sie podobaja, staram sie po prostu uwzglednic jakies tam swe watpliwosci, bo moze akurat to uczyni taki tekst jeszcze lepszym.
Przeczytalam dzis jeszcze raz calosc - i jestem naprawde oczarowana.
Ani to pustostan, ani nic podobnego. Taka całkiem świetna odmiana. Czuję powiew świeżości (pamiętaj, że WSZYSTKICH Twoich tekstów jeszcze nie przeczytałam).
Po dniach całkowitego spokoju, przyszły dni pełne stresu i mogłam się gdzieś tam wkręcić między wiersze. Było całkiem wygodnie :)
Jak to mówią, od miłości do nienawiści jeden krok.
Mega mi się podobało!
BARDZO!
Pozdro, Ritha! :*
"Ani to pustostan, ani nic podobnego" - też tak sądzę, a przede wszystkim dlatego, że pisałam to inaczej niz zwykle, na spokojnie, po fragmencie, przez kilka dni, a nie tak jak zazwyczaj z marszu na jednaj myśli. No i motyw miłości, tudzież nienawiści tak blisko miłości, raczej rzadko wplatam w teksty refleksyjne. Chciałam czegoś świeższego i miło, że to wyłapałas :)
Dzięki Elołapku :)
Codzienność przeplatana zapachem kawy i dymem papierosowym. A pomiędzy tym wyznania o miłości i zarazem o nienawisci, ale takiej nie groźnej. Bo nie trzeba tak bardzo słodzić tej kawy. Właśnie życie budują takie drobiazgi jak tama z ziemniaków w barszczu czy ubijak do mleka za dychę, albo płatki kwiatów na balkonie. To są te małe, wielkie rzeczy. Bo świt zawsze będzie tęsknił za ogniskiem i palącym się uczuciem. Pielęgnuj i poszukuj takich chwil.
Dziękuję za wzruszenie... Przyjemnego świtu.
Pozdrawiam.
Mój faworyt:
"beztroska serwowana na talerzu, gdy z ziemniaków w barszczu robiło sie tamę." - też tak robiłam :)
Tama z ziemniorów zrobiła furorę, git. Jak się zrobiło dziurkę to barszcz się przelewał na drugą stronę talerza, babcia się wkurzała, że wystygnie, ach...
Dziękuję Justyś :)
Przerabiałam nie dawno tą kwestię. :)
Wyjątkowo lekko, można złapać oddech tej aromatyczne kawy. :)
Cieszę się, że lekko przebrnęłaś przez tekst :)
Pozdrawiam :)
Tak się czaję na Ciebie i czaję, chciałem od starszego czegoś zacząć, ale nigdy czasu ni ma, ale takiego króciaczka jak ten tekścik wyżej, łaknąłem sobie w pracy , choć to aż grzech. No, będę musiał z nim żyć.
Nie umiem chwalić za bardzo, musi Ci wystarczyć, że bardzo mi podeszło, bardzo w moich klimatach i bardzo lubię. Pięknie!
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam :)
Padając na twarz, pomyślałam, ... doczołgam się jeszcze do opowi i coś przeczytam. A tu taki tekst! Ritha, cudny!
Taki dojrzały, pełen emocji. Super :) Warto było... Pozdrowionka :)
Pozdrawiam :)
No i jestem w rozterce. W rozdarciu pomiędzy subiektywizmem a obiektywizmem. To jest, jak by nie patrzeć, tekst w dużej mierze zahaczający o tak zwaną miłość. A ja do tego typu literatury, w ogóle do tego tematu, mam stosunek, nazwijmy to, nieprzychylny.
Niemniej, przecież to jest świetnie napisane. Tak, hmm, oniryczno-nostalgicznie płynie, melancholijnie, ale i czuć punkty emocjonalnych bulgotań. Obiektywnie nie można nie dorzucić piątki.
A subiektywnie może jeszcze wycytuję sobie tę prostą prawdę, którą w niejednym miejscu po zeszytach mam zapisaną - "Najgorzej mam ja. Jestem ze sobą cały czas".
"Życie odpaliło kolejnego papierosa" - o, i to. Skoro życie pali, to przynajmniej ma jedną pozytywną cechę; dobra końcówka, taka nadziejotwórcza.
pozdrawiam :)
Cytowane zdania, taa, dobrze patrzasz ;)
Grazie, duze, puszyste grazie :)
Dzięki :)
Niemampojęcia w komentarzach potwierdza moją teorię! XD
A masz jakieś fantasy? XDD
Dziekuję pieknie :)
Fantasy i ja podążamy różnymi ścieżkami :D Ale mam Cmyka - coś na kształt postapo, chyba, że chcesz jednostrzał, to bardziej w thrillerowatych klimatach by się coś znalazło.
Smacznościowego zatem!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania