O własnych siłach
zabrałeś mi wtedy wszystko
nawet to czego nie chciałam dać
i zalśniły się trawy od iskier
a po chwili płonął już las
myśli których nazwać nie miałam odwagi
jednym spojrzeniem zabiłeś bez żalu
jak niewiele znaczę chciałeś mi powiedzieć
i że los swój mam oddać w twe ręce
miałam stać się cieniem co za tobą bierzy
zawsze poddanym żelaznej twej woli
i każdej nocy za to że cię zesłał
dziękować Bogu setkami pacierzy
dziś o własnych siłach mogę wreszcie stanąć
czas odrzucić tarczę co miała mnie chronić
przed światem strasznym jak kazałeś wierzyć
pełna nowej siły wiem że nie utonę
tą krótką powiastką chciałam wam powiedzieć
byście sami w siebie nigdy nie wątpili
każdy człek ma wartość
każdy znajdzie drogę
trzeba wierzyć w siebie i czasem się wysilić
Komentarze (16)
nawet to czego nie chciałam dać
i zalśniły się trawy od iskier
a po chwili płonął już las''
To ładne, reszta do dopracowania.
Pozdrawiam.
A tak serio, pierwsza zwrotka pisana z weny, reszta tak trochę siłowo. Na poprawę chwilowo pomysłu brak : /
W sunie może być miniaturka, bo bardzo wymowna...
Prawie -usuwam.
U mnie ostatnio nic nie płynie : /
Spokojnej nocy i pozdrawiam : )
Kolorowych snów.
każdy znajdzie drogę
trzeba wierzyć w siebie i czasem się wysilić
To jest clou całego wiersza i twojej duszy.
Dziękuję:)
nocy z to że?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania