Obraz istnienia
Blada i zimna substancja pokrywa szkieletową konfigurację. Napięta do granic, rozciągnięta na sztaludze, gotowa na przyjęcie koloru. Niechaj ekstrakt czerwieni nada jej fason. Pod mocnym pociągnięciem szorstkiego pędzla uformuje się pejzaż życia, pełnego trudów i cierpień. Czernią grafitu nakreśli światłocień, nowy wymiar dla płaskiej formy, miejsce tajemnicze pozwalające na domysły.
Wiele godzin i dni trwała praca, ruchy pędzlem z początku silne i chaotyczne są spokojne i stonowane, bardziej dokładne i precyzyjne. Chaotyczna kompozycja powoli dojrzewa nabierając perspektywy i głębi.
Farba zasycha powoli, zbyt gruba jej warstwa pęka i odpada ciągnięta siłą grawitacji. Pozostają rany, krwawe świadectwo nikłego kunsztu artysty. Nie ma czym ich na nowo wypełnić, nie ma innych barw, pozostaną więc jako białe blizny. Dzieło skończone, czas obudować je w ramy, mocne dębowe, niech się ładnie prezentują, niech podkreślą wartość całości.
Owinięte w całun spoczęło w ciemnicy.
MinasMortis
Komentarze (17)
Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania