Poprzednie częściOczami Kata. cz. I "Francja"

Oczami Kata. cz. II "Anglia"

- Witaj Jack, co u ciebie słychać ? - zapytał James Scott, syn króla Anglii i Szkocji, dowódca floty należącej do jego ojca.

- Panie ! - Jack Ketch wstał i nisko się ukłonił. Był zwykłym, nadwornym kowalem. Nie wiedział czemu przyszły król obdarzył go przyjaźnią.

- Siadaj ! I przestań mnie nazywać panem.

- Jak sobie życzysz.

- Dobrze ci się żyje ? Podobno zostałeś mianowany katem ?

- Tak, ale to nie dla mnie. Nie mogę wykonać kary śmierci na bezbronnym człowieku.

- Rozumiem, pomogę ci.

- Dziękuję, a jak twoja kariera ?

- Zostałem mianowany pułkownikiem kawalerii, a od roku jestem generałem wojsk angielskich.

- To duża odpowiedzialność. Idziesz na wojnę ?

- Zlecono mi powstrzymanie buntu szkockiej szlachty i nadzorowanie tamtejszych terenów.

- Twoje zdrowie. - Jack podniósł kufel z piwem.

- I wzajemnie, przyjacielu.

Mężczyźni rozstali się i każdy poszedł w swoją stronę. James ruszył do Szkocji a Jack pojechał do Londynu by objąć nowe stanowisko.

 

Jest rok tysiąc sześćset osiemdziesiąt pięć, Londyn. Jack przechadzał się po wielkim ogrodzie, należącym do jego posiadłości. Praca kata zapewniła mu wszystko, dom, pieniądze, nawet posiadał prywatny oddział dragonów jako osobistą eskorte. Ożenił się z przepiękną Lucy, córką księcia Francji. Posiadał trójke synów. Cały czas chronił ich żeby nie poznali tajników pracy kata.

 

Była zimna i deszczowa noc, czarne niebo było przerywane licznymi błyskawicami. Gromy niosły swój dźwięk po całej Anglii. Jack Ketch obódził się wlaśnie z krzykiem, zalany potem. Jego żona zapaliła świece.

- Znów te koszmarne sny ?

- Tak. Tym razem jest gorzej.

- Opowiedz - Lucy otuliła męża. Mężczyzna zamknął oczy by przypomnieć sobie sen.

- Stoje na trawiastej polanie, nikogo nie ma. Stoje sam. Nagle na wprost wyrasta wierzba. Gdy podchodzę bliżej widzę u jej podnóża głowy moich ofiar. Niektórych już niepamiętam, a część aż za bardzo. Poznaję sir Artura, ściętego za korupcję, Lady Annę, za zabójstwo brata i sir Jamesa, mojego przyjaciela.

- Przecież James żyje.

- Ja to wiem ale mam złe przeczucia.

 

Razem ze wschodem słońca do domu Jacka i Lucy zapukał żołnierz, Jego Królewskiej Mości. Z rozkazem w ręku zabrał kata do Londynu na wykonanie egzekucji. Gdy dojechali, zaprowadzono go do siedziby Sądu Najwyższego. Nie miał czasu nawet się przebrać. Wszedł do sali, w której czekał na niego sędzia, ochrona i James Scott. Domyślał się co go czeka.

- Dzień dobry panu - rzekł sędzia.

- Witam.

- Nie będziemy przedłużać. Sprawa jest prosta. Wykona pan egzekucję na obecnym tutaj dowódcy.

James i Jack spojrzęli po sobie. Rozkaz, który otrzymał wtrącił Jacka w zdumienie. Miał zabić swego najlepszego przyjaciela i następce tronu.

Dano mu jednak możliwość porozmawiania z nim.

- James ! Co się stało ?!

- Jak wiesz podczas buntu, doszło do starć. Otrzymałem rozkaz ostrzelania jednej z fabryk zbrojeniowej, okazało się jednak, że schowali się w niej cywile. Co to była za rzeź. Nikt mi niepowiedział o tym. Gdy bym wiedział to nigdy...

- Wierze ci.

- Ty tak ale panowie Edhynburscy już nie. Zażądali moje śmierci jako zapłaty za tę zbrodnię.

- A co na to król ?

- Ojciec nie mógł ryzykować otwartej wojny ze Szkocją, podpisał akt.

Cisza zapadła w komnacie. Nikt nic już niepowiedział.

 

Padał deszcz. Mrok przysłonił niebo i serca ludzi. Powoli wyprowadzono skazańca na Główny Rynek. Wszyscy już czekali, Jack Ketch, Jego Wysokość, sędziowie, rodzina Jamesa i zaufane oddziały. Zamknięto ulice by cywile nie mogli być obecni przy egzekucji. Żołnierze ułożyli mężczyzne na niebieskim płótnie z głową na katowskim pieńku. Jack skończył ostrzyć topór i uklęknął przy przyjacielu.

- Ostatnie życzenie ? - zapytał przez łzy

- Tak. Zaopiekuj się moją rodziną.

Kat kiwnął drogą i wstał, podniósł się. Chwycił topór i podniósł go wysoko, zamknął oczy i szybko opuścił broń. Głowa Jamse runęła na ziemię. Jack odwrócił wzrok i odszedł spokojnie płakać na cmentarzu.

Następne częściOczami Kata. cz. III "Dania"

Średnia ocena: 0.0  Głosów: 0

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (1)

  • Slugalegionu 10.08.2015
    To samo co zawsze, za szybko i brak opisu emocji tam, gdzie mam płakać ze smutku.

    A i jeszcze jedno. Przed "!" i "?" nie ma spacji.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania