Oddaj.

Więc znów mi się śniłaś.

W oparciu o twoje kolana, siedząc na podłodze,

z zamkniętych powiek mogłem wywróżyć chaos,

rozwlekający się w wodzie.

 

Skąd woda?

Skąd oddech i bicie serca głęboko, pod tsunami?

 

To dosięga już niemal drzew i autostrad,

więc ty podciągasz nogi, ja wstaję i przysiadam obok, na fotelu.

Oboje te nogi, pod samą brodę a w dole tsunami, ale już z piasku.

 

Skąd piasek?

Skąd nagłe wyschnięcie, szczególnie teraz.

Kiedy wszystko układa się jakoś,

jakoś zaczyna do siebie pasować i myślę o tobie już co czwartą myśl.

Nie każdą co prawda pamiętam, ale tak na oko

kąpie mi piasek. Się sypie.

Siedzimy więc w klepsydrach, czy jednej nawet

i oglądamy tsunami, które w tym momencie dobiega już niemal zza drzwi.

I puka donośnie.

 

Skąd wziąć klucz, żeby otworzyć?

Skąd zebrać do niego gęsi, czy kaczki?

 

Więc to tsunami rozlewa się na progu

I wzbiera. Donośnie.

 

A ty śniłaś mi się znów,

z mokrymi stopami.

Następne częściOddaj.

Średnia ocena: 4.8  Głosów: 6

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (33)

  • DrV dwa lata temu
    Coś ma
  • Szalej. dwa lata temu
    Ręce i nogi. Oczy i głos.
  • MartynaM dwa lata temu
    Bardzo piekny... z duszą.
  • Szalej. dwa lata temu
    Smutny, przede wszystkim. Ale dzięki
  • MartynaM dwa lata temu
    Nie chciałam wchodzić pod skórę, tym bardziej że tam ból etapami uderza.
  • Szalej. dwa lata temu
    MartynaM i tam. Jest stabilny :)
  • MartynaM dwa lata temu
    Tsunami, stabilne?
  • Szalej. dwa lata temu
    Ból. W myśl zasady :
    - jak tam?
    - chujowo, ale stabilnie.

    :)
  • Tjeri dwa lata temu
    Na pewno chciałbyś tego "oddaj"? Potwierdzasz?
    Zaryzykuję stwierdzenie, że nie.
    Tak już chyba głupio (z naciskiem na chyba) jest na tym świecie, że jedni szukają możliwych inicjacji, inni zorientowani są na efekt, finał, a Ty lubisz (nie do końca dobre słowo) zawieszenie. Może lepiej: przeznaczone Ci zawieszenie. Takie oczekiwanie, które same w sobie jest źródłem bólu, ale i pewnej satysfakcji.
    Tak mi się zamajaczyło. Nie obrażaj się, późno jest, jestem potwornie zmęczona.
    A wiersz bardzo dobry. Służy Ci rozhermetyzowanie.
  • Szalej. dwa lata temu
    Coś w tym jest.
    Ostatnio nawet sobie myślałem, co bym zrobił gdyby się nagle odezwała i stwierdziła: ok, spróbujmy.

    Tylko tutaj trzeba też rozdzielić mnie, jako autora - bo tutaj rzeczywiście owo zawieszenie świetnie się sprawdza, jako inspiracja i sam proces twórczy - i jako osobę poza tym. Prywatną. Która tak naprawdę oddałaby niemal wszystko, żeby albo się przytulić, albo zwyczajnie zapomnieć.

    Bo tego nie potrafię.

    A akurat w tym wypadku, co jakiś czas śni mi się, że siedzimy sobie u niej albo u mnie i rozmawiamy. Wcześniej wiesz dobrze o czym... Wczoraj znów mi się śniła.
    I pierwszy wers jest akurat w skali jeden do jeden.
    Coś mówiłem, że tęsknię a ona: no to usiądź, połóż głowę na moich kolanach. I tak sobie siedziałem oparty a ona mówiła, że wszystko jest ok.

    I gdyby się okazało, że śniliśmy ten sen równocześnie. Taki sam. to wcale bym nie był zaskoczony. Aż tak blisko byliśmy. Zresztą opowiadałem. Wiesz o co chodzi.

    Dlatego, czy chciałbym?

    Jako autor - nie.
    Jako ja. Najbardziej.
  • Tjeri dwa lata temu
    Szalej.
    "Tylko tutaj trzeba też rozdzielić mnie, jako autora"
    Oczywiście i jak by losy Podmiotu i Autora nie były splecione i jakiej formy gramatycznej by się nie używało,
    pod wierszem, zawsze piszemy o tym pierwszym.
  • Szalej. dwa lata temu
    Tjeri u mnie akurat to jest zawsze ta sama osoba :)
  • Tjeri dwa lata temu
    Szalej.
    Wiem. Ale i tak lepiej mówić o podmiocie. Rozpleść i rozdzielić słowa możesz w każdej chwili.
  • Szalej. dwa lata temu
    Tjeri tak jest na pewno wygodniej :)
    Heh. Kurde. Tak czytam ten komentarz pierwotny i powiem Ci, że trochę mnie już znasz jednak :D
  • Tjeri dwa lata temu
    Szalej. Wygodniej i bezpieczniej przede wszystkim. A co do znania... Toż trochę lat już pykło!
  • kikimora dwa lata temu
    Piękna ta poetycka podróż, nawet jeżeli tylko we śnie.
  • Szalej. dwa lata temu
    Dzięki.
  • skandal dwa lata temu
    Dobre!
  • Szalej. dwa lata temu
    Dzięki!
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Jest zamieszanie wśród słów, jak wśród ziarenek piasku w burzę piaskową, czy podczas tsunami, gdy w wodzie "rozwleka się chaos".
    Już na początku zamieszanie to widać w niebanalnie wykorzystanych związkach między słowami.
    Np.:

    "w oparciu o twoje kolana".

    Jak to się powinno odczytać? Tak:

    - "na podstawie twoich kolan..."
    - albo: "według twoich kolan..."
    - albo: "zgodnie z twoimi kolanami...".

    A więc: "siedząc na podłodze, mogłem wywróżyć chaos, w oparciu o twoje kolana".

    Zgodnie z zasadami gramatyki - nie ma tu człowieka opierającego się o kolana. Jest człowiek, dla którego kolana konkretnej osoby są bazą dla wróżenia, przepowiadania.

    A jednak czytelnik widzi człowieka siedzącego, opartego o wspominane kolana, nogi.

    To zamieszanie, które wykorzystujesz robi dobrą robotę, stwarza wrażenie plączącego się języka, plączącego się obrazu wynikającego z poplątania języka. I całe to poplątanie musi przecisnąć się przez wąskie gardło klepsydry.

    Wiersz robi wrażenie.
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Szalej. Chociaż nie zrozum mnie źle. Wiersz nie tylko zrobił na mnie wrażenie, ale też się spodobał.

    Podoba mi się, jak pokazałeś świat trochę nierealny, bo przecież ze snu. A w tym śnie - żywioły, przejście wody w piasek, nazwanie ich źródeł (Skąd woda? Skąd piasek?), zamieszanie z nimi (puenta!) - zrobiłeś to świetnie.
    Ale też podoba mi się, jak przedstawiłeś szacunek dla miłości. Przecież kolana i stopy mają swoje znaczenie symboliczne.
    Wydobyłeś tu kolana i stopy, zrobiłeś z tych części ciała bohaterów, skupiasz na nich uwagę.
    Gdyby oglądać spektakl pantomimiczny - jakże wyraźnie odczytać można scenę, w której ktoś siedzący na podłodze opiera się o czyjeś kolana. Z jednej strony - ufność i oddanie, z drugiej - życzliwość, zgoda na kontakt.

    A scena, w której te same osoby siedzą na dwóch oddzielnych fotelach, obejmują własne kolana, podciągnięte pod brodę?

    A gdy ktoś zabiera swoje kolana spod głowy opierającego się o nie?

    Cały wiersz jest jakby napisany ""w oparciu o kolana".

    Nie ma u Ciebie głupkowatego "łapania za kolanko", jest oparcie się. Bliskość, która nie należy do chwilowych.
    A też - bliskość utracona. I - w zakończeniu - marzenie o odzyskaniu tych kolan. Może można je odzyskać, zacząwszy od... stóp. Przecież, wchodząc do wody, najpierw zanurza się stopy.

    "Skąd woda?".

    Także wiesz - w moim odczuciu słowa "w oparciu o twoje kolana" dotyczą całego snu.
  • Szalej. dwa lata temu
    Niefortunnie to napisałem, bo to jeden fotel. Siedzimy obok siebie :)

    Do reszty odniosę się później, bo jestem w pracy.
  • Szalej. dwa lata temu
    Swoją drogą. Kolana mogą być też miejscem.
    Siedzieć i kogoś na kolanach. I wróżyć. Z tego miejsca.
  • Szalej. dwa lata temu
    Nie no dobrze jest. Przysiadam obok. Na fotelu.
    Nie na fotelu obok :p
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Szalej. Ej, ej. Ale co to za fotel, mieszczący dwie dorosłe osoby? :)
    To już chyba była sofa!

    W wierszu masz tak:

    "więc ty podciągasz nogi, ja wstaję i przysiadam obok, na fotelu".

    Ja wyobraziłam sobie, że "obok, na fotelu", to jednak nie ramię w ramię, bo nie widziałam w życiu fotela tak szerokiego.
    A Ty w komentarzu:

    Niefortunnie to napisałem, bo to jeden fotel. Siedzimy obok siebie :)

    I teraz do mnie dotarło wreszcie (!), że to był sen! A we śnie fotele są inne. Takie, jakie sobie wyśnimy.

    Jest OK!
  • Szalej. dwa lata temu
    Trzy Cztery hm. We dwoje, przy odpowiedniej atmosferze da się pomieścić wszędzie :) nie wiem zresztą, co ty masz za fotele, że dwóch osób nie pomieści. Tym bardziej, że kobiety są przeważnie raczej drobne :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Szalej. No to zmierzyłam!

    Standardowe tapicerowane krzesło ma szerokość siedzenia 40 cm. Jest to krzesło jednoosobowe.

    Zwykły, standardowy fotel - 53 cm.

    Jeśli od szerokości siedziska fotela odjąć szerokość siedziska krzesła, zostaje 13 cm:

    53 - 40 = 13

    Znasz taką drobną kobietę, która zmieściłaby się całą szerokością bioder na krześle o szer. siedziska 14 cm?

    :)))
  • Szalej. dwa lata temu
    Trzy Cztery znam :) i co ty mi tu z krzesłem jakimś?
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Szalej. Krzesło posłużyło mi za miarę. Gdyby szerokość przeciętnego fotela równała się szerokości dwóch szerokości przeciętnych krzeseł, czyli wynosiła 80 cm, to... itd.
    Ale wobec Twoich argumentów matematyka (i geometria) traci sens.
    Sen górą.

    (Wiersz wciąż mi się podoba).
  • Szalej. dwa lata temu
    Trzy Cztery sen snem, ale poezja rządzi się swoimi prawami :)
  • Szalej. dwa lata temu
    Sprawdziłem i ja z ciekawości.
    Poza zwykłymi fotelami, standardowymi, są też rozkładane - do spania - i tam na spokojnie zmieszczą się dwie osoby. Wiem, bo moje dziewczyny mają takie u siebie w pokoju, więc sprawdzone info.

    Także o. Masz rozwiązanie :)
  • Trzy Cztery dwa lata temu
    Szalej. I taki fotel sobie wyobrażę, gdy wrócę kiedyś do Twojego wiersza. Dzięki za rozmowę!
  • Szalej. dwa lata temu
    Trzy Cztery wzajemnie :)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania