Poprzednie częściOddaj.

Oddaj.

Trzeba wyjść do ludzi,

gdzieś, gdzie jest coś więcej poza

pustymi skorupkami jajek,

z których nie wykluły się smoki, aligatory,

ani nawet krztyna ciepłej myśli o mnie.

Opuścić bezpieczny kokon, zbudowany z chrustu,

polepiony na słowo.

Opuścić i rozbić się o skały, które ktoś

- nieświadomie może - dorzucił nam do herbaty, zamiast cukru.

 

Trzeba wyjść do ludzi i udawać,

udawać, aż przestaną pytać i dadzą mi spokój.

Inaczej dzwonią co kilka godzin,

a mnie pożarły smoki, rozdziobały piranie.

Inaczej dzwonią co kilka godzin i pytają co u mnie,

a ja nie chcę udawać, że jest inaczej niż wczoraj,

niż jeszcze przed rokiem.

że zmieniło się cokolwiek, poza strukturą klatki.

Średnia ocena: 5.0  Głosów: 5

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (6)

  • MartynaM rok temu
    No, wesoło to tutaj nie jest...
  • Szalej. rok temu
    E tam
  • Dekaos Dondi rok temu
    Szalej. ↔Jak zwykle specyficznie "szalejowo" acz nie nudno. Istota klatki to zaiste, ciekawe zagadnienie.
    Kto w sumie zamknięty. Czy ci na zewnątrz, cz ten wewnątrz, chociaż umysł nie ma zamknięty, co widać po tekstach.
    Pozdrawiam?:)
  • Szalej. rok temu
    Dzięki za czytanie :)
  • Monia rok temu
    Trochę o zakładaniu masek,ale też i o wyjściu z tzw. "zamknięcia" tak to odbieram.Dobry tekst pozdrawiam 5 ?.
  • Szalej. rok temu
    Hm. Dziękuję.

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania