Ofiara
Gdy zegarek zadzwonił o siódmej spojrzała na niego z nienawiścią zaczerwienionymi od niewyspania
oczyma. Niemalże do bladego świtu przeglądała znalezioną na wycieraczce książkę. Nie był to jedyny
prezent który w ten sposób znalazł się pod drzwiami jej mieszkania. Wcześniej znajdowała tam kwiaty,
czekoladki, a nawet perfumy o intensywnym duszącym zapachu. Myjąc zęby, i zaplatając w warkocz
długie jasne włosy zastanawiała się kim może być jej tajemniczy wielbiciel. Czy jest przystojny, zabawny,
inteligentny? Sytuacja mogłaby wydawać się nawet romantyczna gdyby nie fakt, że przez cały czas
kiedy przebywała poza domem czuła się obserwowana. Nawet teraz, gdy podeszła do okna by sprawdzić
pogodę na dworze, odnosiła wrażenie że ktoś na nią patrzy. Masz paranoję, skarciła się w myślach.
Domofon zadzwonił dwa razy, krótko, przerywanie.Był to sygnał że trzeba się zbierać do wyjścia, pod
blokiem czekała już jej przyjaciółka Jowita. Dziewczyna włożyła kurtkę, przez ramie przerzuciła plecak,
po czym zbiegła na dół.
-Znowu dostałam prezent- rzuciła zamiast powitalnego "cześć"
-Żartujesz? Co tym razem?- z miejsca zainteresowała się przyjaciółka.
Od pewnego czasu tajemniczy wielbiciel Oli był najważniejszym tematem w rozmowach dziewcząt.
-Książkę- wyjaśniła- Taką na maksa romantyczną, o nieszczęśliwej miłości.
Jowita z aprobatom pokiwała głową. Potem przez chwilę szły w milczeniu, każda zatopiona we własnych myślach.
-Dlaczego po prostu do mnie nie podejdzie- zastanawiała się Ola- Może jest nieśmiały?
-Albo garbaty- zachichotała przyjaciółka.
-Albo pryszczaty.
-Albo ma zeza.
Po tej wyliczance chłopięcych wad, zataczając się ze śmiechu dotarły pod budynek szkoły, gdzie pod
bramą czekał Jaśek.
-Masz pracę z fizyki- zapytał na wstępie- Dasz odpisać?
Ola dwukrotnie, twierdząco skinęła głową, na co uradowany kolega odebrał od niej plecak, i cmoknął w
policzek. Dziewczyna musiała przyznać że był fajny, i chyba coś do niego czuła. Przez cały dzień nie
wydarzyło się nic interesującego. Z korepetycji jak co tydzień odebrał ją tata, odstawił pod blok, po czym
wrócił do biura po jakieś dokumenty. Dochodziła osiemnasta, i na dworze było już całkiem ciemno. Ola
ruszyła w stronę klatki schodowej gdy na jej drodze stanął chłopak w dżinsowej kurtce. Usiłowała go
wyminąć, ale złapał ją za rękaw, i pociągnął. Nie zdążyła krzyknąć bo na jej usta i nos opadł koścista ręka.
Napastnik coś mówił, ale do spanikowanej dziewczyny nie docierał sens słów. Znalezli się w jakimś ciemnym
miejscu, a jej brakowało już siły do walki, i powietrza. Powoli opadała w niebyt, w ramionach nieznajomego.
Komentarze (18)
że żeby zrozumieć tą część trzeba było przeczytać Stalkera. Pozdrawiam
znajduje się w opowiadaniu Stalker, ale to stare dzieje. Dziękuję za odwiedziny : )
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania