Chyba czytam jako pierwszy. Bardzo zmysłowy wiersz. Najbardziej podobają mi się "wzrokiem całowanie", "przedsmak ambrozji" i "topienie się w morzu nieludzkich żądzy". Pozdrawiam 5
Celina, dziękuję za zarąbiste, konchy to muszle, gdy się dłonie składa do zaczerpnięcia wody np. a Borys kiedyś śpiewał o liści czynelach, też ładne określenie ?
Wiersz w którym czuję klimat, trafia w moje gusta.
Tam chyba miałaś na myśli " na końcach dłoni " ?
A to " płonił " ? nie chciałaś napisać, że bronił ?
Alex, koncha to metafora, a płonić się to czerwienić, wprawdzie wyraz wyszedł z użycia, ale książkowo jeszcze funkcjonuje. Cieszę się, że trafił w Twoje gusta i dziękuję za komentarz ?
Szpilko↔Ło jedy nu szak↔Jaki zmysłowy tekst:)↔I taki elegancki jest:)↔Trochę aneksu po trzeciej brakuje też, ale cóż...
Ogień i woda... obraz zadziałał... zrodziła się para:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dekaos, aneksu powiadasz? Hahahahaha, pary mi zabrakło, czytelnik musi sobie sam dośpiewać ?
Dziękuję za elegancki ?
Anonim12.03.2021
Bardzo fajny wiersz.
Jest klimat, są i ekstrema, jak to w miłości przystało. Choć różnie ludzie wybierają, czasem wybierają przeciwieństwa, czasem podobieństwa.
Tylko ten dwuwers można by przemyśleć:
coraz goręcej i coraz słodziej
przedsmak ambrozji posmak miłosny
W pierwszym jest para temperatura-smak a drugim dokładnie odwrotnie smak-"temperatura". Myślę, że konsekwencja kolejności nie zaszkodziłaby.
Przedsmak to zapowiedź, czyli obraz coś obiecuje, a po ambrozji pozostanie miłosny posmak, jednakże czytelnik ma prawo zinterpretować inaczej, mój zamysł przy pisaniu był taki, jak przedstawiłam.
Bardzo zmysłowy i ekspresyjny zarazem wiersz, a mimo to bardzo delikatny. Świetnie udało Ci się to wszystko połączyć, a to w rezultacie doskonale działa na wyobraźnię, iż czytelnik może wszystko "zobaczyć".
Zarówno Twój utwór, jak i ten, którym został zainspirowany, poprawiły mi nastrój i humor, oraz dostały ode mnie po 5, pozdrawiam wszystkich i życzę pozytywnie przebojowych inspiracji oraz utworów :-)
Szpilka nim do mnie dojdzie, to się zejdzie :) ale kuźwa, uprzykrzą życie, człowiek mocno uzależniony jest od różnych rzeczy. N szczęście są niekonwencjonalne rozwiązania ;)
Poniżej sonet i to poeta takie cóś popełnił, okrutnie mi się nie podobuje ?
Ben i Liz Amerykanie przyjaciele Marty
(nie umrę zanim nie nauczę cię węgierskiego
co w jakiś sposób stawia mnie w głupiej sytuacji)
nie słyszeli o Ashberym Skąd on jest? Z Nowego
Jorku My z Kalifornii Możemy więc nie wiedzieć
i Ben dodaje poważnie: nie znamy się na poezji
I gawędzimy sobie o tym co deszcz wypłukał z powietrza
i o uproszczeniach czarno-białego świata
Myślę o tym że jeśli chce się przejechać stąd
do Pestu mostem Elżbiety który jest po prawej stronie
trzeba przed mostem skręcić w lewo
banalne prawo ślimaka Ale to Ben
który nie zna się na poezji mówi
zawsze tęskni się do tego czego się nie wybrało
Szpilka Bo też i nic na siłę.
Są miłośnicy klasyki i niech sobie będą.
Szczególnie jako czytelnicy.
Ja zwyczajnie uważam, że jak wszystko, poezja też musi iść do przodu.
Bardzo rzadko klasycyzuję, ale raczej traktuję to jako wprawkę, a nie mój sposób na poezję.
Szpilka Chyba nie sądzisz, że powrócimy do pisania w stylu Mickiewicza?
To jak z modą - wykorzystuje (nawiązuje się) do tej wcześniejszej, ale nigdy już nie jest taka sama.
Raczej nie - panta rhei, ale opera nadal jest i ma się dobrze, i dobrze ?
Nigdy nie lubiłam robić tego, co wszyscy, poza tym lubię wiersze klasyczne, nie kopiuję mistrzów, dlatego na pewno w treści są inne. W malarstwie też lubię klasykę, aczkolwiek kiedyś byłam na wystawie malarstwa abstrakcyjnego i szczęka mi z podziwu opadła, nie pamiętam w jakiej technice były wykonane, ale tej feerii barw nigdy nie zapomnę ?
Opera ma się dobrze, niemniej zmieniają się dekoracje, interpretacje, wariacje i inne -acje.
I mam na myśli kopiowanie mistrzów nie w treści, a w formie.
Na klasykę ( w malarstwie też) lubię popatrzeć (poczytać), ale nie zastosował bym.
A z malarstwa - impresjonizm. Podobnie jak w poezji, tylko nieco zmodyfikowany.
Ale libretto się nie zmienia, a powstało bodajże w XVI wieku, a w wersji poskiej w XVII i nadal śpiewa się w oryginale, czyli po włosku.
Nie bardzo można formę zmienić, formę wymyśliły tęgie głowy i wiedziały, co robią, przy kombinowaniu zaczynają się schody z rytmem, po to reguły wymyślono np. w strofie stanisławowskiej - wers dłuższy i krótszy, żeby maksymalnie wiersz zrytmizować.
Nadal satyra pisana jest rymem i piosenki, no i cóż..., wierszem wolnym można się dość szybko nauczyć pisać, a klasykiem już nie bardzo, bo i słuch potrzebny i wiedza i ćwiczeń dużo ?
Szpiika, co się będziemy prze4rzucać argumentami?
Dobrze wiesz, że dzisiaj Mickiewicz byłby uczestnikiem portali i miał wiecznie suszoną głowę za rym gramatyczny, czy częstochowski.
Pisał w określonym czasie i konwencji. I wtedy robił to wybitnie (choć zdecydowanie bardziej wolę Norwida).
Inne czasy - inne pisanie.
Czytać i doceniać można (a nawet trzeba).
Pansowa, no chyba na tym polega dyskusja, na przerzucaniu się argumentami, a nie obelgami ?
Tak, tu masz rację, dlatego nie należy bezwzględnie kopiować mistrzów, inne czasy, inna epoka, rym ewoluował, ale ramy trzymać się trzeba, bez ramy się pos...y, jak to kwieciście się pewien aktor w filmie wypowiedział ?
Bo późniejsze wynika z poprzedniego, ale nie jest tym samym.
Czasami dzieje się to aż wbrew poprzednim wzorcom (patrz> poeci wyklęci).
Że tematyka będzie nieaktualna to oczywiste (kogo dziś interesuje Wojski z rogiem?)
Ale mój sprzeciw budzi też klasyczna forma (np. czterowesowiec z metaforami żywcem spranymi w dziejowym ACE.
Zaraz luknę :)
Rozumiem, ale za dużego wyboru w budowie wiersza nie ma, można pociągnąć wersem stychicznym albo tercyną, ale to nadal będzie klasyk, a limeryku nie wyobrażam sobie zapisać inczej, niż ustalono ?
Szpilka bo to będą wariacje w temacie klasyki, ale bardziej lub mniej luźne.
Np. rytm jest sprawą słuchu i niewiele da się go oszukać, ale też to kwestia odpowiedniej wrażliwości.
Bo dla mnie Penderecki to muzyczny bełkot, a inni się zachwycają
Nie, Czubaszek powiedziała, że facet jest, jaki jest i nie należy przy nim majstrować. A ja się zapytam, co by się stało z naszą kobiecością, gdyby mężczyzna jej nie zauważał?
Sama natura zróżnicowała płeć, dlatego nigdy nie będzie równo, poza tym nie chciałabym zostać babochłopem, mężczyznom co męskie, bo taka ich rola, a nam co kobiece.
Strasznie mnie wkurzają feminatywy w nazwach, no kobity wtedy nie miały nic do powiedzenia, a tworzenie dziwolągów językowych tej historii nie wyprze, co to za nazwa psycholożka? Loszka, świnia mała, pani psycholog, wystarczy ?
Oj, jak miło ? Zapodaj w wolnej chwili, please, te wariacje w klasyku, chętnie poznam, może to cóś dla mnie? No i też chce być trendy, a nie myszką trącić ?
Też lubię klasyczną formę i też doceniam, ale językowo uwspółcześnioną, a tu płonił, rozpalał zmysły do czerwoności, niechybna fala, nieludzka żądza*** nie podchodzą mi po prostu, ale to tylko subiektywne spojrzenie.
"ogień i woda żywioł połączył" ogień i woda to żywioły, więc jakoś mi to dziwnie brzmi.
Piecuszku, żywioł to też zjawisko naturalne, tym też może być miłość i żądza. Napisałam na początku, że trudno czymś nowym zaskoczyć, bo wszystko już było, bo jak nazwać żądzę albo zmysły? Ogień, żar, gorączka, nie ma za bardzo synonimów.
Piękne miłowanie i połączenie dwóch żywiołów jest jakby niewykonalne w przyrodzie, a jednak w miłości potrafią rozpalić, a nie zagasić podniecenie. Tutaj jest żądza, jest chciwość i jest bezwstydność i puenta zatopiona w morzu nieludzkiej żądzy... diabelskiej?
Komentarze (79)
Tam chyba miałaś na myśli " na końcach dłoni " ?
A to " płonił " ? nie chciałaś napisać, że bronił ?
Ogień i woda... obraz zadziałał... zrodziła się para:)↔Pozdrawiam:)↔%
Dziękuję za elegancki ?
Jest klimat, są i ekstrema, jak to w miłości przystało. Choć różnie ludzie wybierają, czasem wybierają przeciwieństwa, czasem podobieństwa.
Tylko ten dwuwers można by przemyśleć:
coraz goręcej i coraz słodziej
przedsmak ambrozji posmak miłosny
W pierwszym jest para temperatura-smak a drugim dokładnie odwrotnie smak-"temperatura". Myślę, że konsekwencja kolejności nie zaszkodziłaby.
Pozdrawiam.
Przedsmak to zapowiedź, czyli obraz coś obiecuje, a po ambrozji pozostanie miłosny posmak, jednakże czytelnik ma prawo zinterpretować inaczej, mój zamysł przy pisaniu był taki, jak przedstawiłam.
Dziękuję za przystanięcie i analizę ?
Pozdrawiam :)
wzrokiem całował każdy milimetr
jeszcze nieśmiały
- tym razem wybieram kawałki wiersza:)
Hhahahahaah, leniwy przez to zapracowany, no kacza zupa, w dechę ?
Niezadługo? Super ?
Przeca wiosna, ptaszek śpiewa, tylko pisać, no ?
A w lecie woda, słoneczko i żagle, no ni ma kiedy ?
Urwał nać! Przez koronaświrusa nigdzie nie pojadę, buuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuuu ?
Będzie, nie dam się zaszczepić, ostatnio pielęgniarka chciała mnie z gabinetu lekarskiego wyrzucić, ale ją paragrafem postraszyłam ?
Aha, klasykiem trudno być trendy, wczoraj przeczytałam sonet Bohdana Zadury napisany stylem wolnym, to jakieś nieporozumienie, brakuje harmonii w czytaniu i klimatu sonetowego ?
Poniżej sonet i to poeta takie cóś popełnił, okrutnie mi się nie podobuje ?
Ben i Liz Amerykanie przyjaciele Marty
(nie umrę zanim nie nauczę cię węgierskiego
co w jakiś sposób stawia mnie w głupiej sytuacji)
nie słyszeli o Ashberym Skąd on jest? Z Nowego
Jorku My z Kalifornii Możemy więc nie wiedzieć
i Ben dodaje poważnie: nie znamy się na poezji
I gawędzimy sobie o tym co deszcz wypłukał z powietrza
i o uproszczeniach czarno-białego świata
Myślę o tym że jeśli chce się przejechać stąd
do Pestu mostem Elżbiety który jest po prawej stronie
trzeba przed mostem skręcić w lewo
banalne prawo ślimaka Ale to Ben
który nie zna się na poezji mówi
zawsze tęskni się do tego czego się nie wybrało
Bohdan Zadura
Są miłośnicy klasyki i niech sobie będą.
Szczególnie jako czytelnicy.
Ja zwyczajnie uważam, że jak wszystko, poezja też musi iść do przodu.
Bardzo rzadko klasycyzuję, ale raczej traktuję to jako wprawkę, a nie mój sposób na poezję.
Wiem i doceniam wiersz współczesny, ale klasyk musi być jak w muzyce, klasyk jest nieśmiertelny, a trendy mogą przeminąć bez śladu ?
To jak z modą - wykorzystuje (nawiązuje się) do tej wcześniejszej, ale nigdy już nie jest taka sama.
Raczej nie - panta rhei, ale opera nadal jest i ma się dobrze, i dobrze ?
Nigdy nie lubiłam robić tego, co wszyscy, poza tym lubię wiersze klasyczne, nie kopiuję mistrzów, dlatego na pewno w treści są inne. W malarstwie też lubię klasykę, aczkolwiek kiedyś byłam na wystawie malarstwa abstrakcyjnego i szczęka mi z podziwu opadła, nie pamiętam w jakiej technice były wykonane, ale tej feerii barw nigdy nie zapomnę ?
I mam na myśli kopiowanie mistrzów nie w treści, a w formie.
Na klasykę ( w malarstwie też) lubię popatrzeć (poczytać), ale nie zastosował bym.
A z malarstwa - impresjonizm. Podobnie jak w poezji, tylko nieco zmodyfikowany.
Nie bardzo można formę zmienić, formę wymyśliły tęgie głowy i wiedziały, co robią, przy kombinowaniu zaczynają się schody z rytmem, po to reguły wymyślono np. w strofie stanisławowskiej - wers dłuższy i krótszy, żeby maksymalnie wiersz zrytmizować.
Nadal satyra pisana jest rymem i piosenki, no i cóż..., wierszem wolnym można się dość szybko nauczyć pisać, a klasykiem już nie bardzo, bo i słuch potrzebny i wiedza i ćwiczeń dużo ?
Dobrze wiesz, że dzisiaj Mickiewicz byłby uczestnikiem portali i miał wiecznie suszoną głowę za rym gramatyczny, czy częstochowski.
Pisał w określonym czasie i konwencji. I wtedy robił to wybitnie (choć zdecydowanie bardziej wolę Norwida).
Inne czasy - inne pisanie.
Czytać i doceniać można (a nawet trzeba).
Tak, tu masz rację, dlatego nie należy bezwzględnie kopiować mistrzów, inne czasy, inna epoka, rym ewoluował, ale ramy trzymać się trzeba, bez ramy się pos...y, jak to kwieciście się pewien aktor w filmie wypowiedział ?
https://www.youtube.com/watch?v=Ew3fC4ysfxw
Czasami dzieje się to aż wbrew poprzednim wzorcom (patrz> poeci wyklęci).
Że tematyka będzie nieaktualna to oczywiste (kogo dziś interesuje Wojski z rogiem?)
Ale mój sprzeciw budzi też klasyczna forma (np. czterowesowiec z metaforami żywcem spranymi w dziejowym ACE.
Zaraz luknę :)
Rozumiem, ale za dużego wyboru w budowie wiersza nie ma, można pociągnąć wersem stychicznym albo tercyną, ale to nadal będzie klasyk, a limeryku nie wyobrażam sobie zapisać inczej, niż ustalono ?
Hahahahha, no mam nadzieję ?
Np. rytm jest sprawą słuchu i niewiele da się go oszukać, ale też to kwestia odpowiedniej wrażliwości.
Bo dla mnie Penderecki to muzyczny bełkot, a inni się zachwycają
Aha, muzykę klasyczną lubię umiarkowanie, ale wariacje już bardziej np. Vanessę Mae:
https://www.youtube.com/watch?v=e00InJbXPLk
A z jazzu Papayę Dudziak ?
Zajefajna jest Vanessa ?
Hahahahahah, ano ?
Nie, Czubaszek powiedziała, że facet jest, jaki jest i nie należy przy nim majstrować. A ja się zapytam, co by się stało z naszą kobiecością, gdyby mężczyzna jej nie zauważał?
Ten pieprz potrzebny obojgu płciom ?
Nawiedzone feministki by mnie zjadły, a moherowe świętojebki polały wodą święconą.
Sama natura zróżnicowała płeć, dlatego nigdy nie będzie równo, poza tym nie chciałabym zostać babochłopem, mężczyznom co męskie, bo taka ich rola, a nam co kobiece.
Strasznie mnie wkurzają feminatywy w nazwach, no kobity wtedy nie miały nic do powiedzenia, a tworzenie dziwolągów językowych tej historii nie wyprze, co to za nazwa psycholożka? Loszka, świnia mała, pani psycholog, wystarczy ?
Oj, jak miło ? Zapodaj w wolnej chwili, please, te wariacje w klasyku, chętnie poznam, może to cóś dla mnie? No i też chce być trendy, a nie myszką trącić ?
"ogień i woda żywioł połączył" ogień i woda to żywioły, więc jakoś mi to dziwnie brzmi.
Pozdrawiam :)
Bardzo dziękuję za merytoryczny komentarz ?
Okej. Po prostu jakoś mnie to miejsce zatrzymało. Nie to, że upieram się, że jest źle czy jak;)
I dobrze, że to miejsce zatrzymało, dało mi do myślenia, przy następnym pisaniu postaram się inaczej, dzięki ?
Mnie uwagi budują, nie rujnują ?
:)))))
Miłego dnia
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania