Cały czas miałam w podświadomości, że Anna ma coś za uszami. A młody dlatego dał szybko papiery, aby Mariusz nie krążył. Ojciec chrzestny też ma jakieś ludzkie odruchy i może wykonać jakiś błędny ruch i dał się złapać. A Piotr na pewno nie strzelił do siebie. Tylko kto?
Zastanawia mnie szef, bo zawsze po telefonie Mariusza do szefa... Mariusz ma kłopoty. Szkoda, że koniec. Może powrócisz kiedyś do dalszej kontynuacji.
A na marginesie Cię i inne formy zwrotów tego rodzaju pisze się małą literą. Tylko w listach, dużą. Pozdrawiam*****
pasja Dlatego kocham kryminały, bo dopiero po zakończeniu dostrzegamy rzeczy, które nie rzucały się za bardzo w oczy. To, że Anna siedzi w tym wydawało mi się wręcz oczywiste. Pojawia się znikąd, nic nie możemy się o niej dowiedzieć, cały czas jakieś uniki, zmyłki. Na kilometr to śmierdziało maczaniem placów.
Co do samego szefa to miała być od początku dobra dusza, chyba jednak nie wyszło jeżeli do takich wniosków doszłaś :D Specjalnie zostawiłem sobie otwartą furtkę, ale wątpię abym do tego powrócił. Jestem umysłem ścisłym i napisanie tego debiutu było dla mnie okropnie męczące. Jeżeli bym coś pisał to od zera. Mam pewien świetny pomysł na coś dłuższego, ale również kryminał. Czy zostanie to tylko w mojej głowie to sam jeszcze nie wiem.
Już teraz wiem, że te wszystkie formy pisze się z małej, w pierwszej części poprawiła mnie KarolaKorman i wszystkie części na bieżąco przed dodaniem poprawiałem, ale ta część została wysłana bez żadnych poprawek. Spowodowane było to ciężkim weekendem, a nie chciałem abyście czekali.
Do "usłyszenia" i tradycyjnie gorąco pozdrawiam! Dziękuję, że przeczytałaś te 19 stron.
Witam serdecznie. Na początku podzielę się z pewną wiedzą, która została mi przekazana przez KarolaKorman. Wszystkie zwroty są pisane w opowiadaniach z malej litery. (cię i ciebie)
Akcja rozgrywa sie w Polsce. Wymieniasz tutaj Poznań, może we wcześniejszych częściach są inne miasta, Jak znasz ciekawe miejsca w Krakowie, we Wrocławiu albo w Łodzi to nie szczędź krótkim opisom. Czytelnik będzie się dobrze czuł w swoim mieście. Piszesz w pierwszej osobie więc czytelnik zżywa się z bohaterem. Sam chętnie przeczytam jak bohater przechadza sie po jednej z dzielnic Poznania. Stolicy wielkopolski, to tak za bardzo nie znam. Z Twego opowiadania to mogę sie czegoś dowiedzieć Takie jest moje zdanie. Wiadomo, że każdy ma swoje koncepcie i nikomu nie można nic narzucać. Ale polecam:)
Przeczytałem na razie tylko te opowiadanie. Musze cofnąć sie do tyłu i zacząć czytać od części pierwszej. Na razie, to trudno mi coś powiedzieć o fabule. Ocenę wystawie za jakiś czas. Obiecuje! Pozdrowionka :)
Tak jak pisałem wyżej, również poprawiła mnie Karolina w pierwszej części i wszystkie kolejne poprawiałem przed dodaniem. Niestety z przyczyn losowych nie mogłem tego zrobić przed wysłaniem tej części. Jeżeli bardzo raziło w oczy to przepraszam.
Zgadza się, akcja toczy się w Polsce, chciałbym zwrócić uwagę, że to mój debiut. Nawet trochę celowe było unikanie opisów, nie chciałem przedłużać całej historii, a skupić się na przekazaniu fabuły. Chętnie opisałbym jakieś miejsca w tych miasta, niestety nigdy nie miałem okazji tam gościć, a sam mieszkam w drugim końcu polski w małym mieście.
Szkoda, że zacząłeś/zaczęłaś od końca, bo popsułaś sobie całą zabawę, ale trudno.
Pozdrawiam!
Jaki przewidywałaś/przewidywałeś koniec? Jestem bardzo ciekawy ;) Opisów nie ma, sam nie lubię ich czytać więc za bardzo ich u mnie nie znajdziesz. Może chodziło o uniwersalność? Akcja może toczyć się wszędzie, nawet pod Twoim domem. Zawsze trzeba szukać drugiej strony medalu ;)
Tak jak pisałem wyżej, wątpliwa jest moja kariera pisarza, bo jestem umysłem ścisłym, a pisanego czegokolwiek jest ciężkim trudem :D Jeżeli coś napiszę to na pewno wrzucę, mam świetny pomysł. Może nawet 10 razy lepszy od Ojca Chrzestnego, tylko może być problem z przelaniem na "papier". Czas pokaże! Można spodziewać w mojej kolejnej historii: Prawnik ciężko pracujący, aby utrzymać dom często nie wraca do domu. Po prostu nocami pracuje. Jednej z nocy również nie wraca, jednak gdy żona wstaje rano znajduje męża poćwiartowanego w garażu. Śledztwo prowadzi nierozgarnięty policjant nieradzący sobie nawet z przeprowadzeniem przesłuchania. Prywatne śledztwo rozpoczyna syn (dziennikarz).
Taki mały spojler, ale nie mogę nic więcej powiedzieć. 3maj się Pozdrawiam!
Bardzo szybko poleciałeś do końcówki, zgadzam się z Tanaris, ciut zabrakło opisów. Niemniej jednak sprawnie to złączyłeś w złożoną całość, było naturalnie i w specyficznym stylu. Szkoda, że już koniec, bo można byłoby kontynuować dalej. Będę wypatrywać kolejnych Twoich dzieł.
Ps. Gdzieniegdzie kulała interpunkcja, ale to drobnica. Zasłużone 5.
Szybko? Całość tekstu ma 19 stron A4, wrzucając pierwszą część nie liczyłem, że ktoś przeczyta nawet połowę. Do opisów odniosłem się już dwa razy wyżej, więc nie ma sensu powielać. Starałem się oddać klimat starego policyjnego wyjadacza, nie do końca udało mi się chociaż i tak jestem zadowolony efektem swojej pracy.
Nie wiem czy jest sens kontynuować. Trzeba by było od początku wolniej odkrywać karty, a nawet jakby dobrze przemyślał i rozwinął to wyszłaby pokaźnych rozmiarów książka. Cieszę, że udało mi się wciągnąć w świat Zagórskiego. Dzięki za ocenę i Pozdrawiam!
Jeżeli był to Twój debiut, to powiem Ci, że bardzo udany :) Wszystko było przemyślane i ciekawie opisane. Akcja pędziła do przodu, przez co czytało się świetnie. Faktycznie, gdybyś dorzucił trochę więcej opisów, rozmyślań bohatera, tekst urósłby do rozmiarów książki, ale tak też jest dobrze. Z przyjemnością śledziłam każdy wpis i tym razem też zostawię wielkie 5. Pozdrawiam :)
Wróciłam z wolnego i nadrabiam. Poprę moich poprzedników, mówiąc, że z fabułą poleciałeś na łeb na szyję. Mogłeś wykorzystać ten świetny pomysł na materiał dwu lub trzykrotnie dłuższy i jestem pewna i rozwiewając Twoje wątpliwości, jestem pewna, że znalazłoby się wielu czytelników. Naprawdę szkoda, że nie rozwinąłeś historii Mariusza, nie wplątałeś retrospekcji. Myślę, że nic straconego, bierz się za pisanie prequela :) Tylko nie szczędź opisów akcji. Bardzo brakowało mi zobrazowania napadu na konwój, czy odbicia Mariusza z rąk Sępa. Wiem, że takie "skrótowce" są domeną umysłów ścisłych, nie wiem jak jest u Ciebie, ale mocno mi tym pachnie :D Nie bój się rozwijać swoich myśli i będzie super.
Dodatkowo wspomnę, że świetnie odnajdujesz się w środowisku krymialnym. Dodawanie slangu super wprowadza w klimat. Mogę tylko powiedzieć: więcej proszę :)
Pozdrawiam!
Komentarze (12)
Zastanawia mnie szef, bo zawsze po telefonie Mariusza do szefa... Mariusz ma kłopoty. Szkoda, że koniec. Może powrócisz kiedyś do dalszej kontynuacji.
A na marginesie Cię i inne formy zwrotów tego rodzaju pisze się małą literą. Tylko w listach, dużą. Pozdrawiam*****
Co do samego szefa to miała być od początku dobra dusza, chyba jednak nie wyszło jeżeli do takich wniosków doszłaś :D Specjalnie zostawiłem sobie otwartą furtkę, ale wątpię abym do tego powrócił. Jestem umysłem ścisłym i napisanie tego debiutu było dla mnie okropnie męczące. Jeżeli bym coś pisał to od zera. Mam pewien świetny pomysł na coś dłuższego, ale również kryminał. Czy zostanie to tylko w mojej głowie to sam jeszcze nie wiem.
Już teraz wiem, że te wszystkie formy pisze się z małej, w pierwszej części poprawiła mnie KarolaKorman i wszystkie części na bieżąco przed dodaniem poprawiałem, ale ta część została wysłana bez żadnych poprawek. Spowodowane było to ciężkim weekendem, a nie chciałem abyście czekali.
Do "usłyszenia" i tradycyjnie gorąco pozdrawiam! Dziękuję, że przeczytałaś te 19 stron.
Akcja rozgrywa sie w Polsce. Wymieniasz tutaj Poznań, może we wcześniejszych częściach są inne miasta, Jak znasz ciekawe miejsca w Krakowie, we Wrocławiu albo w Łodzi to nie szczędź krótkim opisom. Czytelnik będzie się dobrze czuł w swoim mieście. Piszesz w pierwszej osobie więc czytelnik zżywa się z bohaterem. Sam chętnie przeczytam jak bohater przechadza sie po jednej z dzielnic Poznania. Stolicy wielkopolski, to tak za bardzo nie znam. Z Twego opowiadania to mogę sie czegoś dowiedzieć Takie jest moje zdanie. Wiadomo, że każdy ma swoje koncepcie i nikomu nie można nic narzucać. Ale polecam:)
Przeczytałem na razie tylko te opowiadanie. Musze cofnąć sie do tyłu i zacząć czytać od części pierwszej. Na razie, to trudno mi coś powiedzieć o fabule. Ocenę wystawie za jakiś czas. Obiecuje! Pozdrowionka :)
Zgadza się, akcja toczy się w Polsce, chciałbym zwrócić uwagę, że to mój debiut. Nawet trochę celowe było unikanie opisów, nie chciałem przedłużać całej historii, a skupić się na przekazaniu fabuły. Chętnie opisałbym jakieś miejsca w tych miasta, niestety nigdy nie miałem okazji tam gościć, a sam mieszkam w drugim końcu polski w małym mieście.
Szkoda, że zacząłeś/zaczęłaś od końca, bo popsułaś sobie całą zabawę, ale trudno.
Pozdrawiam!
Tak jak pisałem wyżej, wątpliwa jest moja kariera pisarza, bo jestem umysłem ścisłym, a pisanego czegokolwiek jest ciężkim trudem :D Jeżeli coś napiszę to na pewno wrzucę, mam świetny pomysł. Może nawet 10 razy lepszy od Ojca Chrzestnego, tylko może być problem z przelaniem na "papier". Czas pokaże! Można spodziewać w mojej kolejnej historii: Prawnik ciężko pracujący, aby utrzymać dom często nie wraca do domu. Po prostu nocami pracuje. Jednej z nocy również nie wraca, jednak gdy żona wstaje rano znajduje męża poćwiartowanego w garażu. Śledztwo prowadzi nierozgarnięty policjant nieradzący sobie nawet z przeprowadzeniem przesłuchania. Prywatne śledztwo rozpoczyna syn (dziennikarz).
Taki mały spojler, ale nie mogę nic więcej powiedzieć. 3maj się Pozdrawiam!
Ps. Gdzieniegdzie kulała interpunkcja, ale to drobnica. Zasłużone 5.
Nie wiem czy jest sens kontynuować. Trzeba by było od początku wolniej odkrywać karty, a nawet jakby dobrze przemyślał i rozwinął to wyszłaby pokaźnych rozmiarów książka. Cieszę, że udało mi się wciągnąć w świat Zagórskiego. Dzięki za ocenę i Pozdrawiam!
Dodatkowo wspomnę, że świetnie odnajdujesz się w środowisku krymialnym. Dodawanie slangu super wprowadza w klimat. Mogę tylko powiedzieć: więcej proszę :)
Pozdrawiam!
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania