Pokaż - pokaże
Śmiał ani - Po śmiał,
Zamiast powtarzać zapytała, zmień na synonimy np. spytała, zagadnęła, zasięgnęła
Fajny wątek, ale coś zacznij szyć. A koniec znowu pod znakiem zapytania. :-) 5
,,sukienkę. Wstał" po sukienkę myslnik, jak dodasz myslnik to wstał z malej litery
,,pokaż" - pokaże chyba
,,Dobrze, już dobrze" kropka
,,—Tak" - spacja
,,Powiedź" powiedz
,, Ona chce dla ciebie, jak najlepiej jej też jest ciężko z tym, że matka was porzuciła." Ona chce dla ciebie jak najlepiej. Jej też jest ciężko z tym, że matka was porzuciła.
,,tacy dołożyła" tacy. Dołożyła
,,Dołożyła kruchych ciasteczek i zaniosła na górę." przydaloby sie rozwinac to zdanie, np Dołożyła kruchych ciasteczek i zaniosła je na górę. Mozna je zamienic rowniez na to.
,,ustąpiły Ola" ustąpiły. Ola
,,Dziękuję Elen możesz odejść." Dziękuję, Elen, możesz odejść.
,,Kobiety, przez chwilę na siebie w milczeniu patrzyły." Kobiety przez chwilę w milczeniu się na siebie patrzyły.
,,Irek wszedł z głową podniesioną przywitał się tylko z Olą po czym usiadł" Irek wszedł z podniesioną głową. Przywitał się tylko z Olą po czym usiadł.
Odwracasz troche te zdania, to wyglada jakby mowil to yoda; patrz na to milczenie i na istatnia linijke. Irek wszedł z głową podniesioną? No sorry ale to wyglada kominicznie.
Hm, chyba się napoprawiałaś, bo nie zauważam błędów. Treść też całkiem logiczna. A ten fragment:
"— Co chciałbyś dostać w prezencie? – zapytała Rita.
— Żeby mama wróciła do domu." - mnie wzruszył :) 5 ;)
„— Zaraz dla pani wybiorę jakąś seksowną sukienkę. [pauza] Wstał z łóżka (...)”.
„W pewnym momencie zatrzymał swój [a niby czyj inny?] wzrok. [zbędna kropka] Na [małą] minisukience w cekiny i podał ją opiekunce”.
„Ta od niego wzięła kreację [szyk: Ta wzięła od niego kreację] i udała się do łazienki, założyła na siebie [a niby na co innego mogłaby ją założyć?] sukienkę, spojrzała w lustro i oniemiała z wrażenia”. – W kółko posługujesz się tą samą formą zdań: czasownik->przecinek->czasownik->przecinek->czasownik->spójnik "i"->kropka, bo koniec zdania. ;____; Toż to nie ma w ogóle jakiejkolwiek lekkości narracyjnej, czyta się to, jakby się było robotem.
„— No niech pani się pokaże.
— Dobrze, ale musisz mi przyrzec, że nie będziesz się śmiał.
— To jest śmieszne, co przed chwilą mi pani zaproponowała.
— W takim razie nie wyjdę.
— Dobrze, już dobrze. Obiecuję, że nie będę kpił ani się śmiał z sukienki swojej niani. Czy teraz wreszcie, [przecinek zbędny] już mogę panią zobaczyć w całości? – zapytał Tomek”.
DAJCIE WODY! Ten dialog jest tak suchy, że nie mam porównania, a pięty Cejrowskiego dawno już są passé.
„— Tak – odparła Rita. I stanęła na środku pokoju”. – A ta kropka tu po co? Po co rozdzielasz te zdania? Celowo piszesz opowiadanie na robotykę/automatykę?
„[brak pauzy] Jak wyglądam? – zapytała”.
„—[spacja]Tak – odparł”.
O „zapytać” nie wspominam, bo pisali już o tym inni. Ale zwrócę uwagę na „podchodzić”: „Tomek podszedł do okna i smutnym wzrokiem patrzył przed siebie. Rita podeszła do chłopca i go przytuliła”. (+ szyk: przytuliła go].
„Ona chce dla ciebie, [przecinek zbędny] jak najlepiej [przecinek/średnik/kropka] jej też jest ciężko z tym, że matka was porzuciła”. – Ekspozycja dialogowa (bohaterka mówi to, co jest logiczne dla rozmówców i widać, że dialog prowadzony jest w tym momencie na siłę pod czytelnika – drugi bohater wie o porzuceniu, więc rozmowa sprawia wrażenie wymuszonej, nienaturalnej)
„Ola siedziała za biurkiem, a Stephanie stała przy oknie”. – Nie czytałam poprzednich części, ale co to za Stephanie w tekście stricte polskim? Dodając dwa plus dwa (patrząc na tytuł tej sagi), czy to nie jest przypadkiem stara Stefa z jeszcze starszego tasiemca z lektorem emocjonującym, że można zasnąć? No i opisy nadal masz drętwe, bez życia. Dialogi zresztą też. Może nafaszeruj bohaterów jakimiś hormonami? Twoje postaci są kartonowe, z papieru, nie ma w nich życia, naturalności, wypowiadają się tak samo sztywno, ciężko, jakby wszystkie były w tym samym wieku, pochodziły z tego samego środowiska (XIX wieku – przy okazji). Och, to jest naprawdę bardzo, bardzo suche, niezajmujące. Wyobraźnia nie działa, Mar, przykro mi. Piszesz, ale nie docierasz, nie pobudzasz. Przeczytałam całą scenę, a nie potrafię sobie wyobrazić jej uczestników, miejsca akcji, atmosfery (no chyba że ponurą, nudną, jakby ktoś niedawno umarł, a scena z sukienką powinna być przecież tą pozytywną? Bohaterka podobno jest pod wrażeniem, a ja jedyne wrażenie jakie czuję, to to, że bohaterka jest kukiełką).
„Gospodyni wycofała się [przecinek przed imiesłowem] zamykając za sobą drzwi”.
„Kobiety przez chwilę na siebie w milczeniu patrzyły”. – Szyk.
„Irek wszedł z głową podniesioną [przecinek] przywitał się tylko z Olą [przecinek] po czym usiadł”. – Czasownik czasownikiem o czasownik pogania.
Ale i tak jest lepiej niż było. Chociaż ciągle brakuje ci po prostu najzwyczajniejszego w życiu wyczucia literackiego. Jakbyś pisała na siłę, ociężale, z musu. Przypomina mi się „Lokomotywa” Tuwima. Jakbyś się cholernie pociła i wkładała za dużo siły w tak krótki tekst, i czuć, że nie ma w nim lekkości, natchnienia; to po prostu stawianie słów: słowo za słowem, jak z automatu. Chociaż i tak jest lepiej, niż było. Ktoś tu powoli zaczyna ogarniać swój warsztat czy nadal oddaje robotę betom?
Komentarze (47)
Ale dodałam dziś
w następnej części okej
Oczywiście
Śmiał ani - Po śmiał,
Zamiast powtarzać zapytała, zmień na synonimy np. spytała, zagadnęła, zasięgnęła
Fajny wątek, ale coś zacznij szyć. A koniec znowu pod znakiem zapytania. :-) 5
,,pokaż" - pokaże chyba
,,Dobrze, już dobrze" kropka
,,—Tak" - spacja
,,Powiedź" powiedz
,, Ona chce dla ciebie, jak najlepiej jej też jest ciężko z tym, że matka was porzuciła." Ona chce dla ciebie jak najlepiej. Jej też jest ciężko z tym, że matka was porzuciła.
,,tacy dołożyła" tacy. Dołożyła
,,Dołożyła kruchych ciasteczek i zaniosła na górę." przydaloby sie rozwinac to zdanie, np Dołożyła kruchych ciasteczek i zaniosła je na górę. Mozna je zamienic rowniez na to.
,,ustąpiły Ola" ustąpiły. Ola
,,Dziękuję Elen możesz odejść." Dziękuję, Elen, możesz odejść.
,,Kobiety, przez chwilę na siebie w milczeniu patrzyły." Kobiety przez chwilę w milczeniu się na siebie patrzyły.
,,Irek wszedł z głową podniesioną przywitał się tylko z Olą po czym usiadł" Irek wszedł z podniesioną głową. Przywitał się tylko z Olą po czym usiadł.
jest progres. 4
co znaczy progres?
aha
Komu? Detektywowi prawdy ja mu wcale nie ufam
też prawda ale nie zdziwcie się jak u mnie będzie dużo części
Proszę, masz tutaj całą listę cech "Mody na sukces"
http://www.filmweb.pl/serial/Moda+na+sukces-1987-94193/discussion/Charakterystyczne+cechy+%22Mody+na+sukces%22,2482311
dzięki na pewno tam pójdę zobaczyć
czyli jakich? pyta mówi, spytała czy takich
cyt
Zamiast powtarzać zapytała, zmień na synonimy np. spytała, zagadnęła, zasięgnęła
postaram się używać innych wyrazów
http://synonim.net/synonim/zapyta%C4%87
"— Co chciałbyś dostać w prezencie? – zapytała Rita.
— Żeby mama wróciła do domu." - mnie wzruszył :) 5 ;)
„W pewnym momencie zatrzymał swój [a niby czyj inny?] wzrok. [zbędna kropka] Na [małą] minisukience w cekiny i podał ją opiekunce”.
„Ta od niego wzięła kreację [szyk: Ta wzięła od niego kreację] i udała się do łazienki, założyła na siebie [a niby na co innego mogłaby ją założyć?] sukienkę, spojrzała w lustro i oniemiała z wrażenia”. – W kółko posługujesz się tą samą formą zdań: czasownik->przecinek->czasownik->przecinek->czasownik->spójnik "i"->kropka, bo koniec zdania. ;____; Toż to nie ma w ogóle jakiejkolwiek lekkości narracyjnej, czyta się to, jakby się było robotem.
„— No niech pani się pokaże.
— Dobrze, ale musisz mi przyrzec, że nie będziesz się śmiał.
— To jest śmieszne, co przed chwilą mi pani zaproponowała.
— W takim razie nie wyjdę.
— Dobrze, już dobrze. Obiecuję, że nie będę kpił ani się śmiał z sukienki swojej niani. Czy teraz wreszcie, [przecinek zbędny] już mogę panią zobaczyć w całości? – zapytał Tomek”.
DAJCIE WODY! Ten dialog jest tak suchy, że nie mam porównania, a pięty Cejrowskiego dawno już są passé.
„— Tak – odparła Rita. I stanęła na środku pokoju”. – A ta kropka tu po co? Po co rozdzielasz te zdania? Celowo piszesz opowiadanie na robotykę/automatykę?
„[brak pauzy] Jak wyglądam? – zapytała”.
„—[spacja]Tak – odparł”.
O „zapytać” nie wspominam, bo pisali już o tym inni. Ale zwrócę uwagę na „podchodzić”: „Tomek podszedł do okna i smutnym wzrokiem patrzył przed siebie. Rita podeszła do chłopca i go przytuliła”. (+ szyk: przytuliła go].
„Ona chce dla ciebie, [przecinek zbędny] jak najlepiej [przecinek/średnik/kropka] jej też jest ciężko z tym, że matka was porzuciła”. – Ekspozycja dialogowa (bohaterka mówi to, co jest logiczne dla rozmówców i widać, że dialog prowadzony jest w tym momencie na siłę pod czytelnika – drugi bohater wie o porzuceniu, więc rozmowa sprawia wrażenie wymuszonej, nienaturalnej)
„Ola siedziała za biurkiem, a Stephanie stała przy oknie”. – Nie czytałam poprzednich części, ale co to za Stephanie w tekście stricte polskim? Dodając dwa plus dwa (patrząc na tytuł tej sagi), czy to nie jest przypadkiem stara Stefa z jeszcze starszego tasiemca z lektorem emocjonującym, że można zasnąć? No i opisy nadal masz drętwe, bez życia. Dialogi zresztą też. Może nafaszeruj bohaterów jakimiś hormonami? Twoje postaci są kartonowe, z papieru, nie ma w nich życia, naturalności, wypowiadają się tak samo sztywno, ciężko, jakby wszystkie były w tym samym wieku, pochodziły z tego samego środowiska (XIX wieku – przy okazji). Och, to jest naprawdę bardzo, bardzo suche, niezajmujące. Wyobraźnia nie działa, Mar, przykro mi. Piszesz, ale nie docierasz, nie pobudzasz. Przeczytałam całą scenę, a nie potrafię sobie wyobrazić jej uczestników, miejsca akcji, atmosfery (no chyba że ponurą, nudną, jakby ktoś niedawno umarł, a scena z sukienką powinna być przecież tą pozytywną? Bohaterka podobno jest pod wrażeniem, a ja jedyne wrażenie jakie czuję, to to, że bohaterka jest kukiełką).
„Gospodyni wycofała się [przecinek przed imiesłowem] zamykając za sobą drzwi”.
„Kobiety przez chwilę na siebie w milczeniu patrzyły”. – Szyk.
„Irek wszedł z głową podniesioną [przecinek] przywitał się tylko z Olą [przecinek] po czym usiadł”. – Czasownik czasownikiem o czasownik pogania.
Ale i tak jest lepiej niż było. Chociaż ciągle brakuje ci po prostu najzwyczajniejszego w życiu wyczucia literackiego. Jakbyś pisała na siłę, ociężale, z musu. Przypomina mi się „Lokomotywa” Tuwima. Jakbyś się cholernie pociła i wkładała za dużo siły w tak krótki tekst, i czuć, że nie ma w nim lekkości, natchnienia; to po prostu stawianie słów: słowo za słowem, jak z automatu. Chociaż i tak jest lepiej, niż było. Ktoś tu powoli zaczyna ogarniać swój warsztat czy nadal oddaje robotę betom?
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania