Ona drabble
Wczoraj.
Czułam non stop czyjąś obecność za plecami, kiedy urzędowałam w kuchni. Jej kuchni. Chociaż wszystkie sprzęty poza lodówką na insulinę kupiłam ja.
Czyściłam ostatni kawałek jej szafy, chociaż wiedziałam, że tym razem tego nie chciała. Po prostu wiedziałam.
Poszłam do pokoju. Wyjęłam kupkę rzeczy, usiadłam, żeby segregować. Skrzyyyp. Skrzypnęły drzwi. Jak zawsze. Tak przychodziła za nami, gdy szłyśmy do sypialni.
Powiedziałam „cześć”. Zwykle ją wyganiałam. Ale to jej rzeczy, jej sypialnia.
Tylko zaraz po śmierci raz czułam tak namacalnie jej obecność. Niedawno odwiedziła szwagra. On się wszystkiego boi. Numeru, który zrobiła się nie przestraszył.
A co jeśli umarli żyją?
Komentarze (72)
Dom ma kilka lat i nikt w nim nie umarł, więc kto oprócz mnie w nim mieszka?!
Kiedy umarł mój narzeczony, w wypadku, który ja przeżyłam, przyszedł się pożegnać. To nie było straszne, chociaż nie wiedziałam, że to pożegnanie. Ja, naprawdę myślałam, że stał obok mojego łóżka i mówił, że mam walczyć o życie, a później się spotkamy. Na drugi dzień dowiedziałam się, że zmarł na chwilę przed wizytą u mnie.
My, katolicy, wierzymy przecież w życie wieczne, a śmierć jest tylko przejściem do tego lepszego świata.
Zwykły zbieg z okoliczności...
Nic sie nie działo, aż do teraz.
Oczywiście, że nie wyolbrzymiam czegoś, co może być majakiem pół-sennym. Jednak to dziwne słyszeć na własne uszy cudze kroki, kiedy mieszkasz sama...
Nie boję się. Czekam na rozwinięcie sytuacji.
Dzisiaj to samo powiedziała moja mateńka...
Naprawdę w to wierzycie?
Błagam, to tylko zwykła woda.
Nie boję sie księdza! Dlaczego miałabym się bać?!
Najpierw poczekam na rozwój sytuacji, a później pomyślę, co dalej.
gdzie ja żyję!
Może to poltergaisty? Powiedz głośno, żeby sobie poszły i pójdą ?
Moją sąsiadkę latami diabeł odwiedzał, księży wzywała wielokrotnie, egzorcyzmy odprawiali i nic, wydoili kobitkę z kasy strasznie. Raz w końcu poszłam do niej z wahadełkiem sprawdzić, czy może łóżko na cieku wodnym stoi, nie stało, nawet przenocowałam u niej i nic, żaden diabeł się przy mnie nie położył. Myślę, że kobitka była chora na głowę i potrzebowała psychotropów, ale nie mogłam jej tego powiedzieć, bo by się obraziła na mnie śmiertelnie.
Kiedyś spałem sam, w kupionym, remontowanym domu. Po robocie, odpalałem CO, pracowały świeże podłogi. Bardzo głośno. I bałem się.
Możesz mieć rację, bo jak ludzi w piecach palono, to też go nie było ?
Dwa tygodnie temu zmieniłam pokój do spania. I wtedy po raz pierwszy usłyszałam "kroki". Wcześniej nic, głucha cisza.
Nie wiem, co to jest, ale cieszy mnie, że coś się dzieje i coś jest ze mną.
Aha, skoro Cię cieszy, to nie ma strachu ?
Na chwilę obecną traktuję to zjawisko, jako półsen i podchodze do tego dośc sceptycznie, a czkolwiek z pewna dozą ciekawośći.
Nie podejrzewam kuzyna, obok mieszka jego żona z dziećmi i do nich by polazł, a nie do mnie.
Poza tym wspomniane zjawisko słyszalne jest nad ranem, a nie nocą, więc żaden demon, to jest jakiś dobry duch ogniska domowego, albo Śmierć pomyliła adres.
Po co mi taki Bóg, który nic nie może? Jak niby dobry Bóg mógł na takie bestialstwo patrzyć i nic nie zrobić?
Jeśli słysze kroki rano, to widocznie duch mojego domu chce mnie wyrwać z wyra, żebym juz nie gniła ???
Nie ma co sie bać. Nawet duchów. Ludzie sa gorsi...
Mój ojciec umierając, nie wierzył do końca i księdza nie chciał, czyli nieprawda, że jak trwoga to do Boga ?
A kiedyś był bardzo bogobojny, wojna go zmieniła, jego sprawa, jego życie, jego dusza, najlepiej, gdy każdy z nas zadba o własną ?
Też tak myślę, bardziej boję się złych ludzi niż zemsty duchów ?
Kiedyś w moim dawnym mieszkaniu miałam taki przypadek. Otóż bawiłam się z synem w zapałki i pytania. Jedno z nas zadawało pytanie i rzucaliśmy zapałki na podłogę.
Jedno z pytań brzmiało: Czy ktoś oprócz nas jest w tym mieszkaniu.
Rzucone zapałki ułożyły sie w słowo TAK.
I nic poza tym. To było dziwne. Mój syn jest już dorosły, ale czasami wspominamy to niezwykłe tak...
To Twoja rzeczywistość, gdyby było, jak prawisz, to mielibyśmy tylko jedną religię, a mamy ich wiele i każda gada co innego, czyli co? Ludzki palec, a nie boży ?
Właśnie, właśnie, przemyślenia bardzo mi bliskie ? Mnie się marzy tolerancja w myśl maksymy - żyj i pozwól żyć innym. Podczytywałam fora religijne, straszne, jak się tam ludzie rożnych wyznań nawzajem wyzywali, a gdzie przewodnia myśl religii dominujących o miłości do brata swego?
Puste słowa tylko, nie mające odbicia w rzeczywistości, mnie się taka religia nie podoba, dla mnie prawdziwie wierzący i religijny jest synonimem dobrego człowieka.
Ostatnim razem w tym domu...
Musze przyznać, że zaczęłam się gorliwie modlić i ustało.
Oj, nie wiem. Może coś jest, może nie ma. Może to niedotlenienie, albo coś innego...
Nie, nie widziałam niczego. Czułam jedynie olbrzymi ciężar na piersiach, jakby usiadł na mnie bardzo duży, postawny mężczyzna. Brakowało mi tchu i krzyczałam, prosiłam o pomoc... boga.
Pomógł.
Ale i tak jestem ateistką xd
Kiedyś raz przeżyłam OObe. A tak poza tym nuda.
No, ja też mam takie sporadyczne historie z życia.
Uwielbiam także sny, kiedy latam. Rozpościeram ręce jak ptak i mówię sobie , a "teraz lecę". I im bardziej wierzę, że lecę , tym bardziej się unoszę. Ale czasem opadam. Nie ma tak dobrze niestety.
Nie przeżyłam snu świadomego. Kilkukrotnie śniłam coś, a w głowie głos mówił, to tylko sen, ale nic ze świadomych czasowników.
Dawniej miałam straszne sny, apokalipsa, brutalna erotyka, wojenne zniszczenia, ciągłe poszukiwanie czegoś, kogoś, skakanie z dużych wysokości i czucie bólu nóg po skokach. To był obraz mojego stanu emocjonalnego. Nieciekawy obraz.
Teraz nie śnią mi sie takie okropności. Śniłam np, że byłam w dżungli i jechałam na dziwnym olbrzymim zwierzęciu, którego nie widziałam realnie i nie mogę porównać. To była niezwykła przygoda, ale nie potrafie jej opisać. Pamiętam, że obudziłam się szczęśliwa.
Ja mam realistyczne myśli. Myślę coś, a za chwilę ktoś przychodzi, albo dzwoni i gada o sprawie, o której myślałam.
Na opowi już kilkakrotnie pisałam, że jestem radio...
Życie wogle jest dziwne.
Ty jesteś osobą wierzącą, więc jesteś natchniony, uduchowiony, przepełniony mistyzmem...
A ja? Ateistka, sceptyczka, niewierna Tomaszyca...
Kiedys byłam osobą bardzo wierzącą. Raz śnił mi się Jezus, a raz JP2 przed śmiercią.
Może twoja Mama naprawdę chce ci coś przekazać?
Np Nie siedź na opowi, tylko zrób coś ze swoim życiem!
:)))
Chodźmy wszyscy do synagogi, cerkwii, bożnicy, przydrożnej kapliczki, bo to nic niezwykłego, a wszędzie jest jakiś bóg...
Amen.
Jeśli BÓG jest wszędzie, to jest i w meczecie. Dlaczego ktoś miałby stracić głowę z powodu domu bożego...
NIe umiem tu zrobić tabelki, ale powinno to być tak:
Rzędy: Spostrzeżenie, Złudzenie, Wyobrażenie, Halucynacja
Kolumny: Istnienie obiektu, Poprawność rozpoznania, Kontrolna funkcja świadomości
I po kolei wypełniamy tabelkę, wg rzędów:
Tak, tak, tak
Tak, nie, tak
Nie, tak, tak
Nie, nie wiadomo, nie
Przypisywanie danego doświadczenia to właściwego skrzyżowanaia rzędu i kolumny zależy już tylko od odbiorcy ;)
To była spokojna myśl.
Za drugim razem byłam sama tak, jak szwagier. Ale skutki u niego były bardzo namacalne.
Można się wgłębić w dalsze rozważania: czy prawda jest obiektywna, czy subiektywna. Pięć osób widzi to samo, ale każda z nich opowie o tym inaczej.Prawda zaistniała tylko w czasie teraźniejszym. W czasie przeszłym już mamy 5 wersji, podobnych, ale jednak każdy widział to nieco inaczej.
Generalnie jest to fascynujący temat.
Czy mogą dawać jakieś znaki Stamtąd→Tu↔to rzecz jasna sprawa dyskusyjna.
Może też zależy od tego, gdzie są oraz od: odbiorcy.
Istnieje wiele zjawisk niewyjaśnionych, poza naszym pojmowanie.
Człek im więcej wie, tym wie, że mniej wie
Można jedynie wierzyć lub nie.
Chociaż z drugiej strony, umysł ludzki też jest zdolny do różnych "zjawisk"
Nasz mózg wie o nas więcej, niż my o nim:)
tygodnie po jej śmierci tata zadzwonił do nas i zakomunikował, że dotrzymała słowa i wystraszyła go tym
niemiłosiernie.
Minęło ponad pięć lat, a ja nadal nie mam pewności, czy tacie się to przyśniło, bo często o tym myślał, czy
zdarzyło się to naprawdę.
Pozdrawiam
Dobre drabble.
Pozdrawiam
Dziękuję za czytanie i komentarz.
Jeszcze jak!
Piękny wiersz, pozdrawiam
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania