Ona drabble

Wczoraj.

Czułam non stop czyjąś obecność za plecami, kiedy urzędowałam w kuchni. Jej kuchni. Chociaż wszystkie sprzęty poza lodówką na insulinę kupiłam ja.

 

Czyściłam ostatni kawałek jej szafy, chociaż wiedziałam, że tym razem tego nie chciała. Po prostu wiedziałam.

Poszłam do pokoju. Wyjęłam kupkę rzeczy, usiadłam, żeby segregować. Skrzyyyp. Skrzypnęły drzwi. Jak zawsze. Tak przychodziła za nami, gdy szłyśmy do sypialni.

Powiedziałam „cześć”. Zwykle ją wyganiałam. Ale to jej rzeczy, jej sypialnia.

Tylko zaraz po śmierci raz czułam tak namacalnie jej obecność. Niedawno odwiedziła szwagra. On się wszystkiego boi. Numeru, który zrobiła się nie przestraszył.

 

A co jeśli umarli żyją?

Średnia ocena: 3.1  Głosów: 17

Zaloguj się, aby ocenić

Komentarze (72)

  • laura123 18.07.2021
    JamCi, jesteś katoliczką, tak pisałaś o sobie i pytasz czy po śmierci jest życie? Nie rozumiem.
  • kigja 18.07.2021
    W mojej rodzinie ostatnio, w grudniu, umarł mój kuzyn. Nie mieszkaliśmy razem, tylko obok siebie. I nikt mi więcej nie umarł, jednak juz dwukrotnie słyszałam kroki w domu, jakby ktoś przechadzał się z pokoju do pokoju.
    Dom ma kilka lat i nikt w nim nie umarł, więc kto oprócz mnie w nim mieszka?!
  • laura123 18.07.2021
    Nie wiem, może to jakieś omamy, wiesz przecież, że mózg może produkować takie stany, szczególnie gdy się czegoś boimy albo za czymś tęsknimy.

    Kiedy umarł mój narzeczony, w wypadku, który ja przeżyłam, przyszedł się pożegnać. To nie było straszne, chociaż nie wiedziałam, że to pożegnanie. Ja, naprawdę myślałam, że stał obok mojego łóżka i mówił, że mam walczyć o życie, a później się spotkamy. Na drugi dzień dowiedziałam się, że zmarł na chwilę przed wizytą u mnie.

    My, katolicy, wierzymy przecież w życie wieczne, a śmierć jest tylko przejściem do tego lepszego świata.
  • kigja 18.07.2021
    Może i omamy, ale ja tu mieszkam osiem lat. Wprowadziłam się w sierpniu 2013 roku i tej samej nocy umarła jedna sąsiadka, a kilka dni później druga...
    Zwykły zbieg z okoliczności...
    Nic sie nie działo, aż do teraz.
    Oczywiście, że nie wyolbrzymiam czegoś, co może być majakiem pół-sennym. Jednak to dziwne słyszeć na własne uszy cudze kroki, kiedy mieszkasz sama...
    Nie boję się. Czekam na rozwinięcie sytuacji.
  • laura123 18.07.2021
    kigja a wyświęciłaś chałupę? Czasami trzeba, to pomaga. Jeżeli boisz się księdza, możesz to zrobić sama, postaraj się tylko o wodę święconą.
  • kigja 18.07.2021
    laura123
    Dzisiaj to samo powiedziała moja mateńka...
    Naprawdę w to wierzycie?
    Błagam, to tylko zwykła woda.
  • kigja 18.07.2021
    laura123
    Nie boję sie księdza! Dlaczego miałabym się bać?!
  • laura123 18.07.2021
    kigja to poproś księdza, niech wyświęci i będziesz miała spokój. Przy okazji poznasz moc wody święconej.
  • kigja 18.07.2021
    laura123
    Najpierw poczekam na rozwój sytuacji, a później pomyślę, co dalej.
  • Starszy Woźny 18.07.2021
    laura123 Jaki wzór chemiczny ma woda święcona?
    gdzie ja żyję!
  • Grain 18.07.2021
    Niektórzy jeszcze żyją
  • laura123 18.07.2021
    Kigja, zobacz, już działa woda święcona... hahaha
  • Szpilka 18.07.2021
    Kigja

    Może to poltergaisty? Powiedz głośno, żeby sobie poszły i pójdą ?

    Moją sąsiadkę latami diabeł odwiedzał, księży wzywała wielokrotnie, egzorcyzmy odprawiali i nic, wydoili kobitkę z kasy strasznie. Raz w końcu poszłam do niej z wahadełkiem sprawdzić, czy może łóżko na cieku wodnym stoi, nie stało, nawet przenocowałam u niej i nic, żaden diabeł się przy mnie nie położył. Myślę, że kobitka była chora na głowę i potrzebowała psychotropów, ale nie mogłam jej tego powiedzieć, bo by się obraziła na mnie śmiertelnie.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja Ta woda święcona, nawet gdy wierzysz w jej "moc" jak Laura, to zapewne miałaby działać jako wypędzenie złego ducha. Jeżeli nawiedza Cię kuzyn z innej rzeczywistości (nie naszej czterowymiarowej, a metafizycznej) to być może czegoś od Ciebie chce. Pytanie czego? Katolicy powiedzą, że modlitwy za duszę. Inne wyznania mają inne poglądy na tę kwestie. Na przykład Jehowi nie wierzą w świętych i dusz "obcowanie" i potraktują to jako demona... wszystko zależy od tego jak do tego podchodzisz Jeżeli jesteś materialistką ( w znaczeniu filozoficznym) potraktujesz to jako chodzenie kota lub szczura, albo poszerzanie się wilgotnych desek, albo kurczenie się suszących się desek w drewnianej podłodze...albo początek schizofrenii.
  • Grain 18.07.2021
    A niektórzy jak w dowcipie ; po śmierci przychodzi ateista do Św. Piotra i mówi, że chce pertraktować z Bogiem. I słyszy odpowiedź Boga nie ma.

    Kiedyś spałem sam, w kupionym, remontowanym domu. Po robocie, odpalałem CO, pracowały świeże podłogi. Bardzo głośno. I bałem się.
  • Szpilka 18.07.2021
    Grain

    Możesz mieć rację, bo jak ludzi w piecach palono, to też go nie było ?
  • kigja 18.07.2021
    Szpilka

    Dwa tygodnie temu zmieniłam pokój do spania. I wtedy po raz pierwszy usłyszałam "kroki". Wcześniej nic, głucha cisza.
    Nie wiem, co to jest, ale cieszy mnie, że coś się dzieje i coś jest ze mną.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    Szpilka Ludzi nadal w piecach palą, ale za ich wcześniejszym zezwoleniem lub rodziny. Czy Boga nie było, gdy był Holocaust, do którego niewątpliwie nawiązujesz? To ciężki zarzut dla Pana Boga, czemu do tego dopuścił. Nie było takiego Boga, którego sobie niektórzy życzą - Świętego Mikołaja, który wszystkich ludzi prowadzi za rączkę i nie pozwala im grzeszyć. Za dobro i modlitwę wynagradza dobrym życiem, za złe prowadzenie się, karze złym życiem i niepowodzeniami.
  • Grain 18.07.2021
    Szpilka w milionach ludzi go nie było, nie ma i nie będzie. Wygląda na to, że stracił zdolność kredytową. Tylko czasem, niektórzy mają debet na rachunku prawdopodobieństwa. Z wielkiej głębi obrazów Beksińskiego.
  • Szpilka 18.07.2021
    Kigja

    Aha, skoro Cię cieszy, to nie ma strachu ?
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria

    Na chwilę obecną traktuję to zjawisko, jako półsen i podchodze do tego dośc sceptycznie, a czkolwiek z pewna dozą ciekawośći.
    Nie podejrzewam kuzyna, obok mieszka jego żona z dziećmi i do nich by polazł, a nie do mnie.

    Poza tym wspomniane zjawisko słyszalne jest nad ranem, a nie nocą, więc żaden demon, to jest jakiś dobry duch ogniska domowego, albo Śmierć pomyliła adres.
  • Szpilka 18.07.2021
    Abbie Faria

    Po co mi taki Bóg, który nic nie może? Jak niby dobry Bóg mógł na takie bestialstwo patrzyć i nic nie zrobić?
  • kigja 18.07.2021
    Szpilka

    Jeśli słysze kroki rano, to widocznie duch mojego domu chce mnie wyrwać z wyra, żebym juz nie gniła ???

    Nie ma co sie bać. Nawet duchów. Ludzie sa gorsi...
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja U mnie w domu kilka dobrych miesięcy po śmierci Mamy, drzwi spadły na podłogę (urwały się oba zawiasy) kilka miesięcy później spadł zegar. Stare kilkuletnie zawiasy oraz zegar mógł być źle ustawiony na haczyku. Ludzie przypisują do pewnych zjawisk znaki. Tak działa ludzka świadomość. Czy to prawdziwe znaki? Po drugiej stronie ewentualnie się dowiemy.
  • Szpilka 18.07.2021
    Grain

    Mój ojciec umierając, nie wierzył do końca i księdza nie chciał, czyli nieprawda, że jak trwoga to do Boga ?

    A kiedyś był bardzo bogobojny, wojna go zmieniła, jego sprawa, jego życie, jego dusza, najlepiej, gdy każdy z nas zadba o własną ?
  • Szpilka 18.07.2021
    Kigja

    Też tak myślę, bardziej boję się złych ludzi niż zemsty duchów ?
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria

    Kiedyś w moim dawnym mieszkaniu miałam taki przypadek. Otóż bawiłam się z synem w zapałki i pytania. Jedno z nas zadawało pytanie i rzucaliśmy zapałki na podłogę.
    Jedno z pytań brzmiało: Czy ktoś oprócz nas jest w tym mieszkaniu.
    Rzucone zapałki ułożyły sie w słowo TAK.

    I nic poza tym. To było dziwne. Mój syn jest już dorosły, ale czasami wspominamy to niezwykłe tak...
  • Abbie Faria 18.07.2021
    Szpilka Po co mi planeta Mars, skoro na niej nic nie można uprawiać. Pewnie nie istnieje. Rzeczywistość jest jednak inna. Prawdopodobnie Mars wyłapuje większość planetoid z pasa planetoid i dzięki temu na Ziemi mogły się wykształcić wielokomórkowe organizmy ( dinozaury dostały od planetoidy po "łapkach"). To nie od nas zależy czy coś większego i potężniejszego istnieje. Albo istnieje albo nie istnieje. A my tylko to odkrywamy. Mamy natomiast wpływ na naszą rzeczywistość w naszym zasięgu i Hitlerowcy oraz Banderowcy z tego niestety bestialsko skorzystali.
  • Grain 18.07.2021
    Szpilka, tak to sprawa wyboru.
  • Szpilka 18.07.2021
    Abbie Faria

    To Twoja rzeczywistość, gdyby było, jak prawisz, to mielibyśmy tylko jedną religię, a mamy ich wiele i każda gada co innego, czyli co? Ludzki palec, a nie boży ?
  • Abbie Faria 18.07.2021
    Szpilka Też mnie to zastanawia, dlaczego nie ma jednej religii, jednego narodu i jednego języka. A tak każdy naród uważa się za ten lepszy i wybrany. I może bombardować cywili obcego narodu, może ich mordować, mówiąc, że to jego naród jest wybrany i jedyny. KAtolicy uważają żydów za złych, żydzi uważają chrześcijan za złych, Polacy uważają inne narody za złe, Żydzi uważają inne narody za złe. Ateiści uważają religijnych ludzi za główne siedlisko zła. Wszyscy we wszystkich widzą zło. Tylko my jesteśmy święci. Inni ludzie to swołocz, którą można palić w piecu lub bombardować fosforem, palić na stosie lub gazować Cyklonem. Tak niestety działa ludzka natura. Gdzie jest Bóg? To jest pytanie otwarte.
  • Szpilka 18.07.2021
    Abbie Faria

    Właśnie, właśnie, przemyślenia bardzo mi bliskie ? Mnie się marzy tolerancja w myśl maksymy - żyj i pozwól żyć innym. Podczytywałam fora religijne, straszne, jak się tam ludzie rożnych wyznań nawzajem wyzywali, a gdzie przewodnia myśl religii dominujących o miłości do brata swego?
    Puste słowa tylko, nie mające odbicia w rzeczywistości, mnie się taka religia nie podoba, dla mnie prawdziwie wierzący i religijny jest synonimem dobrego człowieka.
  • JamCi 18.07.2021
    laura123 moja Mama tez przyszła sie pożegnać. Zaraz jak pojechaliśmy do domu. Jeszcze przed pogrzebem. Chociaz nie wiem czy pożegnać, czy po prostu z nami być.
  • JamCi 18.07.2021
    Grain na to wygląda :-)
  • Grain 18.07.2021
    W dzieciństwie dusiła mnie tzw zmora. Lunatykowałem. Kiedyś, przed zrobieniem ostatniego kroku przed niebezpiecznym upadkiem, wybudził mnie głos matki wołającej do mnie po imieniu. Spała kilak pomieszczeń obok.
  • kigja 18.07.2021
    Mnie zmora dusiła dwa razy.
    Ostatnim razem w tym domu...
    Musze przyznać, że zaczęłam się gorliwie modlić i ustało.

    Oj, nie wiem. Może coś jest, może nie ma. Może to niedotlenienie, albo coś innego...
  • Grain 18.07.2021
    Na szczęście spałem z siostrą /jak to w dużej rodzinie/, wiedziała o tej zmorze, wybudzała mnie, a potem spałem już spokojnie.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    Ja kiedyś rozmawiałem o paraliżu przysennym na opowi i czytając Twoje zwierzenia o zmorze, chciałem Ci powiedzieć dlaczego mnie okłamałaś, kiedy mówiłaś że nie wiesz co to jest. Sprawdziłem w historii rozmów i widzę że to była Tjeri. Jak się czułaś, gdy Cię dusiła ta "zmora"? Nie widziałaś żadnej postaci?
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria

    Nie, nie widziałam niczego. Czułam jedynie olbrzymi ciężar na piersiach, jakby usiadł na mnie bardzo duży, postawny mężczyzna. Brakowało mi tchu i krzyczałam, prosiłam o pomoc... boga.
    Pomógł.

    Ale i tak jestem ateistką xd

    Kiedyś raz przeżyłam OObe. A tak poza tym nuda.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja nie widziałem że OObe tak to się nazywa. Mój chrzetsny miał to podczas operacji. Podobno widział lekarzy i poszedł do "nieba", tam jego tata i mama powiedzieli mu że jeszcze nie czas na niego. I do dziś żyje. Ja miałem sen, bardzo realny, widziałem dokładnie twarz mojej zmarłej mamy, powiedziała mi tylko " Za/Ufaj Panu Bogu". Ja miałem kiedyś raz paraliż przysenny, dawno temu. Czułem największy w życiu strach, jakiego nikt nie potrafi opisać. Czułem, że diabeł wciąga mnie do piekła. To było na jawie. Nie widziałem żadnych postaci ( to nie był sen świadomy). Popatrzyłem na krzyżyk przybity na ścianie i chyba też zacząłem się modlić i ustąpiło. To nie żaden znak, że Bóg istnieje, chrześcijaństwo jest religią "prawdziwą". Tylko po prostu taka historia z życia.
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria
    No, ja też mam takie sporadyczne historie z życia.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja Ja uwielbiam sny świadome. Wtedy mówię do siebie - teraz uszczypnę się w ramię. Biorę drugą rękę, szczypię się, a tu nic, żadnego bólu. I wtedy podpowiada mi świadomość senna - oho, czyli sen.
    Uwielbiam także sny, kiedy latam. Rozpościeram ręce jak ptak i mówię sobie , a "teraz lecę". I im bardziej wierzę, że lecę , tym bardziej się unoszę. Ale czasem opadam. Nie ma tak dobrze niestety.
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria

    Nie przeżyłam snu świadomego. Kilkukrotnie śniłam coś, a w głowie głos mówił, to tylko sen, ale nic ze świadomych czasowników.

    Dawniej miałam straszne sny, apokalipsa, brutalna erotyka, wojenne zniszczenia, ciągłe poszukiwanie czegoś, kogoś, skakanie z dużych wysokości i czucie bólu nóg po skokach. To był obraz mojego stanu emocjonalnego. Nieciekawy obraz.

    Teraz nie śnią mi sie takie okropności. Śniłam np, że byłam w dżungli i jechałam na dziwnym olbrzymim zwierzęciu, którego nie widziałam realnie i nie mogę porównać. To była niezwykła przygoda, ale nie potrafie jej opisać. Pamiętam, że obudziłam się szczęśliwa.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja Ja miałem ostatnio taki sen, chyba bardzo surrealistyczny, ale pamiętam tylko końcówkę. Jacyś ludzie jechali białym terenowym samochodem - typu stary Land rover defender. Zakopali się w trawie w rozmiękniętym rowie. Ja wziąłem ten mały samochodzik niczym zdalnie sterowany i usadziłem go na twardej nawierzchni. Po przebudzeniu lub krótko przed przebudzeniem pomyślałem sobie: Przecież to jest głupie. Jak to możliwe, że samochód się skurczył. Coś a'la Alicja w krainie czarów. Miałem jeden sen straszny - kilka lat temu. Stałem się zabójcą. Ale nie mordercą. Czułem że grupa mężczyzn chce mnie zabić. Idą do mnie. Schowałem się w domku. I jak otwierali drzwi zacząłem ich dźgać nożem do mięsa w osłoniętą klatkę piersiową . To było w 2018 roku w lipcu. W pracy tego samego dnia po południu w pracy słyszę w radiu o ataku nożownika w Niemczech w autobusie. Sen proroczy? Trudno powiedzieć. Może mamy dwie rzeczywistości jak w amerykańskim filmie De javu - z Denzelem Washingtonem. Najpierw poszedłem do pracy usłyszałem o nożowniku i w drugiej rzeczywistości dzień po, przyśniło mi się że zabijam ludzi nożem. Kolejny sen proroczy. Śniło mi się, że jadę samochodem gdzieś na wieś i wysiadło mi sprzęgło. I pomyślałem, co ja teraz biedny zrobię, pękła linka. Tam było przewężenie drogi i bałem się, że z tyłu samochody będę blokował. Rano po przebudzeniu mój tata mówi mi, że wuj dzwonił i powiedział że jego syn w miejscowości, która miała takie miejsce, które przypominało to ze snu , że jego synowi zepsuło się sprzęgło. A jeszcze jeden sen proroczy, ale bardzo dawno temu z liceum. Śnił mi się kolega z klasy ( bez podtekstów) z nową fryzurą. Idę do szkoły i ten właśnie kolega miał nową fryzurę. Później zastanawiałem się czy najpierw go widziałem w szkole, i dopiero później przyśnił mi się z nim sen.
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria
    Ja mam realistyczne myśli. Myślę coś, a za chwilę ktoś przychodzi, albo dzwoni i gada o sprawie, o której myślałam.

    Na opowi już kilkakrotnie pisałam, że jestem radio...
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja Ja doświadczam znaki. Widzę coś w jednym medium - na przykład tutaj jedna buddystka kicibudda pisała o patriarchacie, następnego dnia rozmawiam z bratem wyjeżdzającym na wakacje, i on mówi o partiarchacie. Nie używałem tego słowa w rozmowie i on zapewne nie zna tego forum. Takie przebijanie się różnych mediów. I jest porządek "dzień po". Zastanawiam się cały czas co mają oznaczać te znaki, co Mama mi ewentualnie daje do zrozumienia, jak mam zmienić swoje życie. Może mam się wyspowiadać z wszystkich grzechów i przygotować na spotkanie z Panem... pół roku temu miałem poślizg, jechałem samochodem dość ( może 70 na godzinę) szybko złapało mnie, , mokra nawierzchnia, nie mam ABS, ( tył zaczął mnie wyprzedzać), kontrowałem, ale to nic nie dało. Zjechałem na przeciwległy pas i wylądowałem na trawie za chodnikiem - 180 stopni. Gdyby jechała ciężarówka z naprzeciwka to "kaplica".
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria
    Życie wogle jest dziwne.
    Ty jesteś osobą wierzącą, więc jesteś natchniony, uduchowiony, przepełniony mistyzmem...
    A ja? Ateistka, sceptyczka, niewierna Tomaszyca...

    Kiedys byłam osobą bardzo wierzącą. Raz śnił mi się Jezus, a raz JP2 przed śmiercią.

    Może twoja Mama naprawdę chce ci coś przekazać?
    Np Nie siedź na opowi, tylko zrób coś ze swoim życiem!
    :)))
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja Możliwe. Jan Paweł drugi nie umierał nagle, pamiętam ten czas, był chory, to był proces, więc normalne, że mógł Ci się śnić. Kilka dni telewizja non stop o nim mówiła. Były modlitwy o jego zdrowie. Idąc na pielgrzymkę z Kołobrzegu mając 15 lat czułem się zdeklarowanym ateistą. Dziwne. Kilka lat temu byłem w synagodze Izaaka Jakubowicza, ale do samego środka nie wchodziłem z szacunku do tego miejsca. Nie wiedziałem jak się zachować, gdzie ukląc, gdzie się "przeżegnać", gdzie jest tabernaculum , gdzie jest "arka przymierza". Tylko zajrzałem przez korytarz do środka. Rok później główny rabin przez ogrodzenie wszedł do tej synagogi :) ( trochę jak Wałęsa do stoczni - pomijam , że prawdopodobnie Wałęsa był podwieziony motorówką:), jak mówiła ŚP Walentynowicz. Jezus chodził do synagogi, więc dlaczego mi nie wolno? Bo jakiś katolicki papież kiedyś zakazał? JP 2 też był w synagodze.
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria Oczywiście.
    Chodźmy wszyscy do synagogi, cerkwii, bożnicy, przydrożnej kapliczki, bo to nic niezwykłego, a wszędzie jest jakiś bóg...

    Amen.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja No, wiesz... Do meczetu bałbym się wejść. To jednak nie jest dziedzictwo Mojżesza i jego następców. Ale jak ktoś wierzy, że tam odnajdzie Boga, niech chodzi do meczetu. Ale niech się później nie zdziwi jak utną mu głowę zgodnie z Koranem, za to że poszedł do kościoła.
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria
    Jeśli BÓG jest wszędzie, to jest i w meczecie. Dlaczego ktoś miałby stracić głowę z powodu domu bożego...
  • Abbie Faria 18.07.2021
    kigja To pytanie o prawdziwy sens At-Tauby. Ale o prawdziwą wykładnie Koranu i tego kogo mogą zgodnie z ich pismami zabijać odsyłam do duchownych muzułmańskich.
  • kigja 18.07.2021
    Abbie Faria Okey.
  • Bajkopisarz 18.07.2021
    Słyszymy co chcemy, widzimy co chcemy, czujemy co chcemy itd. Podświadomość, projekcje, wyobrażenia.
    NIe umiem tu zrobić tabelki, ale powinno to być tak:
    Rzędy: Spostrzeżenie, Złudzenie, Wyobrażenie, Halucynacja
    Kolumny: Istnienie obiektu, Poprawność rozpoznania, Kontrolna funkcja świadomości
    I po kolei wypełniamy tabelkę, wg rzędów:
    Tak, tak, tak
    Tak, nie, tak
    Nie, tak, tak
    Nie, nie wiadomo, nie

    Przypisywanie danego doświadczenia to właściwego skrzyżowanaia rzędu i kolumny zależy już tylko od odbiorcy ;)
  • JamCi 18.07.2021
    Zakładam, ze tam może być. Ale pewne rzeczy nie wydarzyły się nigdy wcześniej. I były charakterystyczne dla niej. Tylko normalnie robiła to fizycznie, widoczna, materialna. Ja tam myśle, ze wtedy tam była i wczoraj też.
    To była spokojna myśl.
  • Bajkopisarz 18.07.2021
    JamCi - ależ tak, była. Tylko czy jako spostrzeżenie czy jako wyobrażenie to zależy od indywidualnych cech odbiorcy. Ale to nie zmienia faktu, że była.
  • Abbie Faria 18.07.2021
    Bajkopisarz Tu chodzi o inny wymiar. Tak jak my nie jesteśmy na opowi tylko piszemy fizycznie, klawiaturą z innego wymiaru. Że gdzieś z innej rzeczywistości jej mama za pomocą innych praw stuka w te "klawisze" rzeczywistości nam znanej. Jeżeli system komputerowy i strony internetowe nabędą samoświadomości, dla nich my będziemy bogami, piszącymi z innego wymiaru.
  • JamCi 18.07.2021
    Bajkopisarz jeśli złudzenie, to za pierwszym razem to samo miało cztery osoby.
    Za drugim razem byłam sama tak, jak szwagier. Ale skutki u niego były bardzo namacalne.
  • Bajkopisarz 18.07.2021
    JamCi - dlaczego złudzenie? Możesz mieć spostrzeżenie, przecież wiesz, czy jak za pierwszym razem: wiecie, co widzieliście.
    Można się wgłębić w dalsze rozważania: czy prawda jest obiektywna, czy subiektywna. Pięć osób widzi to samo, ale każda z nich opowie o tym inaczej.Prawda zaistniała tylko w czasie teraźniejszym. W czasie przeszłym już mamy 5 wersji, podobnych, ale jednak każdy widział to nieco inaczej.
    Generalnie jest to fascynujący temat.
  • JamCi 18.07.2021
    To prawda.
  • Dekaos Dondi 18.07.2021
    JamCiówna↔Oczywiście, że umarli żyją. Co więcej, już nigdy nie umrą.
    Czy mogą dawać jakieś znaki Stamtąd→Tu↔to rzecz jasna sprawa dyskusyjna.
    Może też zależy od tego, gdzie są oraz od: odbiorcy.
    Istnieje wiele zjawisk niewyjaśnionych, poza naszym pojmowanie.
    Człek im więcej wie, tym wie, że mniej wie
    Można jedynie wierzyć lub nie.
    Chociaż z drugiej strony, umysł ludzki też jest zdolny do różnych "zjawisk"
    Nasz mózg wie o nas więcej, niż my o nim:)
  • JamCi 18.07.2021
    Z tym, że im wiecej wie, tym bardziej wie jak mało wie, to prawda. Jeszcze jak.
  • Angela 18.07.2021
    Moja mama czasem żartowała, że jeśli umrze przed tatą, to przyjdzie i zimną ręką złapie go za nogę. Jakieś dwa
    tygodnie po jej śmierci tata zadzwonił do nas i zakomunikował, że dotrzymała słowa i wystraszyła go tym
    niemiłosiernie.
    Minęło ponad pięć lat, a ja nadal nie mam pewności, czy tacie się to przyśniło, bo często o tym myślał, czy
    zdarzyło się to naprawdę.
  • JamCi 18.07.2021
    Ano. Nas nie nastraszyła.
  • skandal 18.07.2021
    Umarli umarli. Nie żyją. To my żyjemy i czasem nam się wydaje, że umarli nie umarli.
  • JamCi 19.07.2021
    A może umarli tylko trochę?
  • Pasja 19.07.2021
    Bardzo osobisty wydźwięk stusłówek. Płynie z nich ciepło i jakiś powiew uwierzenia w istnienie umarłych. W końcu zabrałaś jej ostatni kawałek w szafie, ale nie zabierasz wspomnień. I ona to wie.

    Pozdrawiam
  • JamCi 19.07.2021
    W szafie wisi jej ulubiona garsonka i ma tam być. Zapowiedziałam, że jak ktoś ruszy, to łeb upier...
  • Pan Buczybór 19.07.2021
    Ciekawe. Miejsce wypełnione obecnoscią, która jest niemalże namacalna. Złudzenie czy ostatni ślad duszy? Zależy od perspektywy, wielu ludzi nawet czegoś takiego nie dostrzego, a ci co dostrzegają mają przed sobą pytanie, na które nie da się odpowiedzieć...
    Dobre drabble.
    Pozdrawiam
  • JamCi 20.07.2021
    Taka sytuacja powoduje, że to pytanie zadaje się sobie na nowo i na nowo trzeba sobie odpowiedzieć i na inne.
    Dziękuję za czytanie i komentarz.
  • DrV 14.08.2021
    Żyją, pewnie że żyją, w żywych ludziach!
    Jeszcze jak!
    Piękny wiersz, pozdrawiam
  • JamCi 17.08.2021
    Ano prawda. W nich na bank. :-)

Napisz komentarz

Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania