osiedlowe epizody
zmierzchało
między szczeliny wielkiej płyty
podpełznął krzyk
urwany
spod dziesiątki chyba
ktoś zatkał usta
krocze...
...i na śniadanie zjadłaś tabletki wczesnoporonne
z łykiem kawy
i piwem na moralniaka
boli
tak bardzo ale
trzeba być twardą
cierpienie uszlachetnia
a brak pamięci uszczęśliwia
ukochany mężu
Komentarze (63)
Ten model jeszcze funkcjonuje w grupach kato-patriarchanych.
Bije, gwałci, a to ślubny przecież!
A nie powinno, niemniej dopóki babcie moherowe będą walczyć z pigułką "dzień po", a zryte berety bogusiów wychwalać wartości sakramentalne niezależnie od sytuacji, takie sprawy będą się działy za zamkniętymi drzwiami.
Kobieta wolna od tego typu obciążeń po prostu by wypieprzyła zboka i tyrana, oraz zgłosiła go gdziekolwiek.
Ale pisać trzeba i drążyć beton.
W miarę upływu czasu będzie coraz cieńszy, bo ilość bogusiów, betonek i brytfanek będzie się zmniejszać,
Koszta transformacji mentalności,
https://merlin.pl/jestem-baba-anna-swirszczynska/1523854/
Rok publikacji 1973. Kraków, Wydawnictwo Literackie; później wydania następne.
Zaraz się zacznie zabawa.
Odłączenie od tlenu i już u mnie.
To jest literackie forum czy obrzucanie się zużytym higienicznym papierem?
Ja ci kupię maskę i różaniec tylko idź.
Właśnie o tym piszę Wodniak.
Co się ta ropucha tak do mnie przyczepiła?
Niech się zajmie gdowską madonną, bo to jej przystoi w tym wieku.
Jeśli możesz jeszcze.
Wypchniesz drzwiami to się oknem pcha.
Normalnych.
I niestety zdarza się częściej niż się o tym mówi.
Taki temat.
I ofiara jest winna.
Związek jest święty. "Córko, masz szanować męża i nie przesadzaj, nic się nie stało".
Tak wpoiła mamusia i ksiądz.
Wielu myśli, że czegoś takiego już się nie spotyka...
A ciche dramaty nadal się rozgrywają w "gniazdkach związku" nieusłyszane przez nikogo...
A czasem nawet nie ciche, słyszane, lecz nikt nie reaguje no bo to przecież "nie ich sprawa"...
Smutne, ale rzeczywiste, a co najgorsze pomijane i zapominane...
Jeszcze trochę takich postaw i biernych obserwatorów musi wymrzeć.
I świetnie napisane, ale chyba nie spodziewam sie po Tobie, zeby było inaczej.
Zdało mi się, że temat należy potraktować ekstremalnie sucho i oszczędnie.
Bez fajerwerków poetyckich i ckliwości.
Może tylko dodam oczywistą oczywistość, że o przemocy należy mówić głośno.
Pozdrawiam.
I dlatego mówię głośno.
To oczywiste, że istnieją jeszcze inne przyczyny bierności kobiet w takiej sytuacji.
Ale wpojona taka postawa wynikająca z religii jest moim zdaniem bardzo częsta.
Tylko oddzielam wiarę od religii, która jest tylko ideologią służącą określonej opcji, bądź jej funkcjonariuszom.
A wiesz, że się nie patyczkuję z oszołomstwem.
Dobry wiersz.
między szczeliny wielkiej płyty
podpełznął krzyk
urwany
Ten fragment mnie jakoś denerwuje. Popracowałabym nad nim jeszcze. Przede wszystkim kłóci mi się słowo "podpełznął" z "między szczeliny".
Podpełznąć można do czegoś, a miedzy coś a coś (między szczeliny) - wpełznąć.
Podpełznąć to zbliżyć się powoli, posuwiście, szorując brzuchem po podłożu, a wpełznąć, to wniknąć, wejść, też zresztą - powoli.
Powoli... A postać tego krzyku? Ona jest krótka! "Krzyk / urwany". Nie dość, że krzyk wydaje się dźwiękiem ostrym, nagłym, to jeszcze, gdy jest urwany, jest dźwiękiem krótkim. Jak więc wyobrazić sobie, że krzyk pełźnie?
Jest tyle innych słów, żeby zapisać, jak "urwany krzyk" zadomawia się w szczelinach wielkiej płyty.
Pełzający krzyk - cóż na przewrotne stwierdzenie!
Ale uwaga do przemyślenia na przyszłość.
Dzięki.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania