Ostatni raz
Zawsze chciałam napisać coś wspólnie z Panię B i dziś w końcu się udało. Dzięki, mała :*
Powietrze wokół jest ciężkie od nagromadzonych emocji, zamkniętych w czterech ścianach mojego azylu. Panująca w pomieszczeniu ciemność przytłacza mnie swoim mrocznym ciężarem coraz bardziej i bardziej.
Boję się oddychać, boję się, że zrobię to zbyt głośno i zburzę ciszę, która szczelnie otula mnie swoim bezdźwiękiem. Milczący mrok przenika do mojego umysłu, rujnując równowagę zbudowaną na kruchym fundamencie pozorów. Bolesne wspomnienia wracają niespodziewanie, wwiercając się w moją duszę i zalewając falami cierpienia raz po raz. Ciało nie wytrzymuje naporu i pęka, uwalniając cały nagromadzony żal.
Przeciekam.
Życie ucieka mi przez palce, aby spłynąć bolesną kaskadą po każdym zakamarku mojego "ja" i rozlać się gorzką kałużą niepowodzeń wokół chudych stóp. Stoję w SOBIE i czekam, oczekuję, jakby miało na powrót we mnie wsiąknąć, lecz nadaremnie. Dni, miesiące i lata, miłość i przyjaźń rozpełzają po panelach, bezczelnie uciekając. Mają dość, zmęczone i najedzone do syta moim snem na jawie i codzienną lewitacją kruchego istnienia. Ogarniam się, szybko zbieram w starą szmatę i wyciskam do wiadra tą nic nie wartą kupę pomyj zepsutej egzystencji. Wylewam do kibla, tracąc kolejną cząstkę siebie.
Schnę coraz bardziej i bardziej, i znikam, raz po raz oddając się po kawałeczku miejskim ściekom.
Poddałam się.
Echo niespełnionych obietnic rozrywa barierę ciszy, mam wrażenie, że skronie eksplodują pod naciskiem powracających kadrów mojego istnienia. Chroniczny, nieuleczalny smutek trawi powoli moje suche wnętrze, niszczycielskie enzymy chcą więcej i więcej, chcą mnie z powrotem.
Chciałam się wyleczyć, pozbyć się tego raz na zawsze, ale było już za późno na zastrzyk z poczucia sensu życia. Antidotum nie zadziałało, poległo przy zatrutym cierpieniem, wykręconym do cna ze szczęścia organizmie.
Znowu jestem w tym miejscu.
Zawieszona między miłością i nienawiścią.
Zawieszona między życiem i śmiercią.
Obojętna, mdła, nijaka.
Mrugnęłam ostatni raz...
Komentarze (43)
...:rozpełzają po panelach"... - wstawiłbym "się"
..."kolejna"... - kolejną.
..."po każdym zakamarku "ja" i rozlać się..." - a może tak: po każdym zakamarku mojego "ja" i rozlać się (oczywiście to zależy od ciebie)
Powiem szczerze, kilka razy czytałem drugi akapit, coś mi w nim nie pasowało, ale co? Nie wiem, jest jakoś jakby inaczej napisany, albo później? Ogólnie podobało mi się i oczywiście choć rzadko stawiam pięć, to,to opowiadanie na nie zasłużyło. Pozdrawiam.
Byłam, ale spojrzałam na końcówkę, że smutna i płaczliwa, to poszłam.
Twoje oskarżenia są bezpodstawne :(
Teraz jest mi strasznie przykro, i znowu będę płakała misiowi w ucho :(
Chociaż gardzę tobą, to za smutne opowiadanie nie dałabym niskiej noty. Nic bym nie dała.
Naprawdę zaraz się rozpłaczę :(
A z misiem to żartowałam.
Ty ośle z oślej ławki.
Przecież napisałam otwarcie, że mi się coś nie podoba i że 1.
Tutaj też bym tak postąpiła.
Ty bydlaku!
:/
Nie czytałam. Może kiedyś przeczytam.
Np refluksiasty, pisze fenomalne obyczajówki, a nie przepadam za typem. Ale zawsze chwalę.
Bo sprawiedliwość musi być.
Nie jestem tu po to, by kogoś kochać albo nienawidzić, tylko by czytać, czytać i czerpać garściami.
Jak się odezwie kiedyś ta dziwka Vena, to może coś wykorzystam z obserwacji.
Gorzej, jak się nigdy nie odezwie.
Dobra tłuku, to se pogadałam do ekranu.
I nie wyzywaj mnie, bo cię zgłoszę do niebieskich.
To paaa.
Dobór słownictwa, ubiór myśli - cudo, ale...
To co, miss Blanka. Porażajaca ilość nikomu niepotrzebnych dookreśleń. "mnie\moje" -zbyt wiele, gdyż w tekście biograficznym, bądź nawet poprzez nararcją udający jednynie biograficzny, wiele z tych dookreśleń wynika z samego kontekstu.
Sorry, ja szczerze. Dla mnie bardzo, bardzo silne 4+
W moim odczuciu tekst traci, ale nie jestem do końca miarodajny, bo zwracam na to uwagę. Wychyliłem się, bo Blanka przetarła szlak.
Caly tekst typowo kobiecy.
Taki tam. Opisik przezyc wewnetrznych.
Nie najgorszy.
Ale kapitalny?
Powtorzen od chuja waclawa, nawet jak odgrodzi sie jednym zdaniem, ale w poprzednim i nastepnym cos jest "bolesne", to troche razi, przynajmniej mnie, niedopracowanie, bezcelowosc.
Tu jest blad;
Antidotum nie zadziałało, poległo przy zatrutym cierpieniem, wykręconym do cna ze szczęścia organizmem. - poleglo przy organizmie, nie organizmem.
"Wykreconym do cna ze szczescia", znowu.
Ale moze to ja jestem nieczula malpa i dlatego mnie takie okreslenia smiesza.
Tekst ogólnie mi się podoba, fajny pomysł na wspólne pisanie.
pozdrawiam :)
''Wiecie co? Ani czytać, ani słuchać mi się nie chce waszych komentarzy '' - publikując cokolwiek należy mieć pełną świadomość, że będzie to oceniane, komentowane. I że te opinie będą wyrażane w różny sposób.
Opiniujący, a już zapewne ja - mam w głębokim poważaniu, czy Tobie się chce, czy też nie chce czytać opinie innych, co śmieszniejsze nie o Twoim tekście, acz innej autorki.
Kogo tu Ty obchodzisz i to, co Tobie się chce, co zaś nie? Na jaką okoliczność postanowiłeś tu sobą epatować - (''nie chce mi się czytać, to są jakieś złośliwości'') - Złośliwości? Zapraszam Cię choćby na liternet, tyś złośliwości widać w życiu nie uświadczył, szklany chłopczyku.
''ale nie zaśmiecajcie tego portalu takimi "skrajnymi " wypowiedziami'' - będę wyrażała swoją opinię jak tylko mi się podoba. Radziłabym Ci się opanować z wydawaniem tu rozkazów, gdyż :
- nie jesteś tu na żadnych wyższych prawach
- o niczym tu nie decydujesz
- trochę Cię żal, bo jak tak mówisz jak komentować, a jak nie komentować, to Ci hipokryzja cieknie zewsząd, bo sam głównie w komentarzach krytykujesz.
Jak Ci się nie podoba sposób czyjejś krytyki, to sobie o tym zamrucz pod nosem lepiej, aniżeli próbuj zmieniać czyjeś indywidualne wypowiedzi.
''Nie macie innej strony aby wyładować swoją złość na kimś innym'' - krytyka służy autorowi do rozwoju. By następnym razem było lepiej. Jak chcę wyładować złość, to uwierz, robię to inaczej ;).
ale wasze duło wypada ubogo, w sensie wyciśnięte na maksa.
wyobrażam sobie, że wychlastujecie nadmiar, który jest treścią.
nie ograniczajcie się.
''bo brzegami się wylewa'' - ależ mi to przypomniało o ''Notatkach na mankietach'' Bułhakowa.
Tam jest takie opowiadanie - ''Czerwona Korona''. CUDO. Jak ktoś ma na półce, to niechaj ściąga i czyta. CUDO.
No, wybacz offtop. Tymi wylewającymi się brzegami przypomniałaś mi to cudowne opowiadanie.
A ta Pani B wreszcie założy konto, namówiłaś? :) Namów, fajnie pisze, tak delikatniutko, kobieco.
Miałam kiedyś nika Piękny Lolo.
Zajebisty byl.
Napisz komentarz
Zaloguj się, aby mieć możliwość komentowania